SŁOWO BOŻE:
„Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie” (Mt 5, 13-16).
OBRAZ DO MODLITWY:
Poczujmy smak soli. Nasyćmy oczy światłem i ciepłem słońca.
PROŚBA O OWOC MODLITWY:
Prośmy, byśmy byli „solą ziemi” i światłem dla świata.
PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:
1. WY JESTEŚCIE SOLĄ ZIEMI
Sól symbolizuje czystość. Starożytni Rzymianie mówili, że jest najczystsza, ponieważ pochodzi od morza i słońca. Sól nadaje smak. Bez soli potrawa nie ma smaku, jest mdła, nieużyteczna. Soli potrzeba wprawdzie niewiele, aby obiad stał się smaczny; a jednak bez tej niewielkiej ilości traci smak. Sól jest także środkiem konserwującym, chroniącym od zepsucia.
Prawdziwi uczniowie Jezusa są solą ziemi. Jest ich mało, a jednak mają przeogromny wpływ. „Mała trzódka”, jak nazywa ich Jezus, przenika cały świat. Jednak sól może utracić swój smak. Jeżeli uczniowie Jezusa stracą miłość do swojego Mistrza, jeżeli będą uczniami w rejestrze, a nie w sercu, to ich wpływ na świat będzie znikomy. Jednym z grzechów współczesnych uczniów i uczennic Jezusa jest grzech spokojnego życia. Ulegamy wygodzie, kompromisom, fałszywemu zadowoleniu czy złudnemu spokojowi. Jest to życie chrześcijańskie bez soli, bez smaku. Niczego nie mówi. Nikomu nie przeszkadza. Jest bojaźliwe, raczej uspokajające niż prowokujące. Oparte na ludzkich kalkulacjach i układach.
Uczeń Jezusa nie może być nieszkodliwy. Wiara powinna być wirusem, który zaraża, a nie szczepionką, która uodparnia, zobojętnia (A. Pronzato).
Czy nadaję smak memu życiu i życiu ludzi, którym służę? Czy jestem świadkiem Jezusa w świecie? Czy raczej moje życie staje się powoli bezużyteczne, zwietrzałe, godne wyrzucenia i podeptania przez ludzi?
2. WY JESTEŚCIE ŚWIATŁEM ŚWIATA
Niektórzy porównują życie osób zakonnych do świecy, która wydaje światło, a sama się spala, całkowicie wyniszcza. Nie jest to jednak najszczęśliwsze porównanie. Przede wszystkim dlatego, że nie mamy świecić własnym światłem, ale odbijać światło Jezusa. A po drugie, naszym zadaniem nie jest tylko całkowite wyniszczanie siebie, ale również troska o siebie, o wzrost duchowy i rozwój. Jest to dobrze rozumiane przykazanie miłości samego siebie. Powinniśmy nie tylko dawać, ale również brać. Kto tylko bierze lub tylko daje, wcześniej czy później, wyczerpie się.
Uczeń Jezusa staje się światłem w świecie, gdy najpierw sam czerpie ze źródła światła. Nie ma dwóch źródeł światła – z jednej strony Jezus, a z drugiej uczniowie. Jest tylko jedno światło świata i prawdziwe źródło światła, Jezus. Ale Jezus chce „świecić przez swoich uczniów”, którzy kontynuują Jego dzieło w historii.
Naszym zadaniem jest być tak czystymi, przejrzystymi, by Jezus mógł „przez nas świecić”. W mądrości wschodniej możemy przeczytać: „Kiedy zakwita kwiat lotosu, pszczoły z własnej woli zlatują się z wszystkich stron na zbieranie miodu”. Chodzi tylko o to, aby lotos zakwitł. Podobnie powinno być w naszym życiu. Jeżeli pozwolimy, by ono kwitło darami Jezusa – dobrem, życzliwością, miłością, mądrością, pokojem, nadzieją, radością – to nie będziemy musieli nic więcej czynić. Inni sami, jak pszczoły, przyjdą aby od nas czerpać.
Czy jestem światłem odbijającym Prawdziwe Światło czy raczej skupiam uwagę na sobie? Czy potrafię w umiejętny sposób łączyć dawanie z braniem? Czym „kwitnie” moje życie? Czy inni patrząc na mnie odkrywają piękno Boga Stwórcy?
ROZMOWA KOŃCOWA:
Prośmy, byśmy byli świadkami Jezusa we współczesnym świecie. Prośmy też, by inni patrząc na nas, chwalili Ojca i dążyli do prawdziwego światła – Jezusa Chrystusa.
Stanisław Biel SJ