Jan Chrzciciel tak głosił: „Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym.” 
W owym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. W chwili gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na siebie. A z nieba odezwał się głos: „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie.” 
[Mk 1, 7-11]

Stawienie się w obecności Bożej: Uświadom sobie, że stajesz przed Panem, że będziesz z Nim rozmawiał i słuchał tego, co On ma Ci do powiedzenia. Otwórz się na działanie Ducha Świętego. Proś, aby On pomógł Ci przeżyć to spotkanie jak najowocniej, w możliwie największym otwarciu na Słowo Boże.

Modlitwa przygotowawcza zwyczajna: Proś Boga, Pana naszego, aby wszystkie Twoje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Jego Boskiego Majestatu (św. Ignacy Loyola, ĆD nr 46).

Prośba o owoc tej modlitwy: o słuchanie natchnień Ducha Świętego. 

Obraz do modlitwy: Stań nad rzeką Jordan, wśród tych, którzy oczekują na chrzest Janowy, spróbuj zobaczyć w tym tłumie osobę Jezusa. 

1. Nad Jordanem jesteśmy świadkami wielkiej tajemnicy i wielkiego objawiania. Jezus w swojej świadomości, dojrzał do pojęcia się publicznej działalności. Rozpoczyna wejście w świat, jako dorosła, dojrzała osoba. Ale nikt Go nie zna, jako Mesjasza, jako Zbawiciela, jako Kogoś wyjątkowego. Stąd to wydarzenie nad Jordanem, kiedy to sam Bóg Ojciec, mówi o swoim Synu i my to słyszymy: Tyś jest mój Syn umiłowany. To jest niejako przedstawienie Swojego Jezusa, narodowi Izraelskiemu jak i nam, jako Osoby, która jest i Bogiem i Człowiekiem, jest pośrednikiem pomiędzy nami a Bogiem. Jezus jest namaszczony, gotowy do wypełnienie zadania.
Nad Jordanem jest obecna także i gołębica, znak Ducha Świętego i od tego momentu, od tego wydarzenia, Jezus będzie prowadził życie, kierowane przez Niego – Ducha Świętego. Nie uczyni niczego sam od siebie a wszystko co uczyni, będzie kierowane Duchem Bożym. To jest zadanie i dla każdego z nas: pozwolić się prowadzić Duchowi Świętemu.

2. Głos z nieba mówił także: w Tobie mam upodobanie. Bóg Ojciec ma upodobanie w Swoim Synu. Oczywiste jest dla każdego z nas, że mamy Jezusa naśladować. Jest On dla nas wzorem. Dzięki temu objawieniu, możemy byś szczęśliwi, bo i w nas ma upodobanie Bóg Ojciec, podobnie jak w Swoim Synu.
Każdy otrzymuje od Boga mandat zaufania i już na wstępie naszego życia otrzymujemy od Boga niejako promocję do nieba bo i w nas ma On upodobanie jak i w swoim Synu. Teraz zadanie przed nami, abyśmy tej promocji byli wierni i jej nie utracili. Nikomu nie życzę, ale gdyby zdarzył się w naszym życiu grzech, zamykający nam bramy nieba, zawsze możemy skorzystać ze spowiedzi świętej, nie czekając na jakąkolwiek okazję, tylko od razu wyznać słabość przed Bogiem w sakramencie spowiedzi, by owo promocja nieba, była dla nas cały czas aktualna.

3. Święty Jan Paweł II w Adhortacji Apostolskiej o świeckich „Christifideles Laici” w numerze 11 tak napisał: „Przez Chrzest święty stajemy się dziećmi Boga w Jego Jednorodzonym Synu Jezusie Chrystusie. Każdy chrześcijanin obmyty wodą ze świętego źródła słyszy głos, który niegdyś rozległ się nad brzegiem Jordanu: „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie” (Łk 3, 22), i wtedy wie, że został przyłączony do umiłowanego Syna, sam stając się synem przybranym (por. Ga 4, 4-7) i bratem Chrystusa. W ten sposób w dziejach każdego człowieka dopełnia się przedwieczny zamysł Ojca: „tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi” (Rz 8, 29). To Duch Święty nadaje ochrzczonym status synów Bożych…” 
Nasz sakrament Chrztu świętego, jaki przyjęliśmy, czyni z każdej i każdego z nas Dziecko Boże! Jestem „Synem”, jestem „Córką” Boga w Jezusie Chrystusie – Jezus jest moim „Bratem” – miejmy czas, aby się nad tym zamyśleć. Jakie z tego płyną dla mnie konsekwencje?

Zachęcam Cię, na zakończenie tej modlitwy, do szczerej rozmowy z Panem, do oddania Mu tego wszystkiego, co udało Ci się dzięki Jego łasce zobaczyć, w czasie tej modlitwy. Zwróć uwagę, aby ta rozmowa miała związek z Twoimi refleksjami na medytacji. Pomyśl także o tym, co ta modlitwa zmieni w Twoim życiu? Warto wciąż przypominać sobie, że spotkania z Jezusem na modlitwie mają prowadzić do realnych zmian w życiu, do nawrócenia. Jak bardziej mogę upodobnić się do Jezusa „swojego Brata”?

Swoje spotkanie z Panem zakończ modlitwą „Ojcze nasz…”

Zachęcam Cię także, abyś zanotował chociaż kilka myśli z tej modlitw, niech pozostanie po niej jakiś materialny ślad, niech te notatki stanowią Twój duchowy dzienniczek. Tak, abyś mógł wrócić do tego, co stało się Twoim doświadczeniem w spotkaniach z Jezusem.

o. Maciej Konenc SJ

Fot. Kreator obrazów. Ze strony bing.com