- Refleksja nad minionym dniem i podziękowanie Bogu za niego powinno już stanowić jedną z ostatnich twoich czynności przed snem. Tak samo ze spojrzeniem na to, co będzie stanowiło treść modlitwy dnia następnego.
- Kiedy teraz budzisz się, spróbuj „zmartwychwstać” ze swego snu. „Zbudź się, o śpiący, / i powstań z martwych, / a zajaśnieje ci Chrystus.” Dlaczego nie budzić się rano chwaleniem w myśli Boga i wszystkich Bożych dzieł? Wspomnij wcześnie na to, czym zamierzasz się modlić w dniu dzisiejszym, który właśnie teraz jest naprawdę pełnym szczęścia.
- Nawet wielcy święci rozpoczynają swoją modlitwę, stawiając się w Bożej obecności. Wspomnij zawsze, że Bóg, twój Stwórca i Pan, ma wzgląd na ciebie w każdym momencie życia i przypatruje się tobie, tak jak czuły i kochający rodzic swemu dziecku. Bóg wpatruje się w ciebie jak na namaszczonego Duchem Świętym, by z Nim żyć na wieki w niebie.
- Mogłeś dotąd mieć ulubione miejsca i postawy podczas modlitwy. Pielęgnuj je tak, jakbyś robił z każdym dobrym darem i bądź świadom, że ich pozostawienie lub zmiana zależy wyłącznie od jednej rzeczy: czy są owocne dla twojej modlitwy.
- Już przez dość długi czas modlisz się w oparciu o zdarzenia z życia Jezusa. Na koniec każdej modlitwy, gdy reflektujesz i przyglądasz się swej modlitwie, i zauważasz pewne rzeczy, zapytaj, czy jesteś zadowolony z tego, co się dzisiaj dokonało. Jeśli upewnisz się, że dalej poważnie traktujesz swoją modlitwę, chwal Boga i dziękuj Mu za ten dar. Jeśli widzisz, że poddałeś się rozluźnieniu lub przypuszczasz, że rzeczywiście nie starasz się wystarczająco mocno, wtedy proś Boga o uzupełnienie w tobie tego braku i o wewnętrzną determinację do bardziej szczerego wysiłku następnego dnia.
- Tak jak stawałeś się bardziej milczący i „wycofany” podczas rozważania Jezusowych cierpień, tak teraz spróbuj pozwolić, by światło i piękno dotknęły twego ducha. Podczas tych dni wykazuj radość w czynie i w słowie. Świętuj gdziekolwiek i kiedykolwiek. Dlaczego nie? To twoje prawo. v