W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w ziemi Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona głośny okrzyk i powiedziała: «Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto bowiem, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jest, która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana».
[Łk 1, 39-45]

Stawienie się w obecności Bożej: Uświadom sobie, że stajesz przed Panem, że będziesz z Nim rozmawiał i słuchał tego, co On ma Ci do powiedzenia. Otwórz się na działanie Ducha Świętego. Proś, aby On pomógł Ci przeżyć to spotkanie jak najowocniej w możliwie największym otwarciu się na Słowo Boże.

Modlitwa przygotowawcza zwyczajna: proś Boga, naszego Pana, aby wszystkie Twoje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Jego Boskiego Majestatu (św. Ignacy Loyola, ĆD nr 46).

Prośba o owoc tej modlitwy: poproś o wierność podejmowanym postanowieniom i łaskę gotowości do służenia bliźnim, podobnie jak Maryja.

Obraz do modlitwy: przyłącz się do Maryi wędrującej do Ain-Karim i spotykającej się z Elżbietą.

 

W tym czasie

Słowo Boże mówi: „w tym czasie”, tzn. kiedy? Wtedy, kiedy Maryja jest w stanie błogosławionym, kiedy powinna szykować się do drugiego etapu zaślubin z Józefem, przygotowywać niezbędne rzeczy do życia w nowych okolicznościach, może jakąś skromną wyprawkę dla dziecka. Kiedy po prostu powinna zajmować się sobą i tym co jest przed Nią.
A Maryja trochę, a może całkowicie, to wszystko „stawia na głowie” – idzie w tym czasie, czyli także w momencie, kiedy Elżbieta jest jeszcze w ukryciu, albo dopiero z niego wychodzi i cała społeczność widzi, co niezwykłego wydarzyło się u tej przecież niemłodej już kobiety. Maryja idzie na spotkanie.
Chyba można sobie wyobrazić, że bliscy Maryi na ten Jej pomysł, mówiąc współczesnym językiem „pukali się w głowę”, albo próbowali ją odwieść od tego szalonego pomysłu – wędrówki ponad 150 km. Bo ten pomysł był jednak zwariowany zupełnie.
Dlaczego tak się dzieje? Skąd w Maryi taka decyzja?
Wydaje się, że jest ona owocem wcześniejszych Jej doświadczeń. Maryja przy Zwiastowaniu słucha, rozważa, podejmuje decyzję – na drogę w ciemno za pomysłem Pana Boga. Z tego nasłuchiwania i decyzji rodzi się w Maryi gotowość do działania, także takiego, które z ludzkiego punktu widzenia wydaje irracjonalne, ale które ma na celu większe dobro (w tym przypadku służbę Elżbiecie) i także zapomnienie o sobie.
Na tym polega słuchanie Bożych poruszeń w sercu – jeśli robi się to uczciwie, z pełnym zaangażowaniem i otwartością, to prostą tego konsekwencją będzie działanie, na które czasami inni (myślący miarą tego świata), będą pukać się w głowę, bo z ich perspektywy będzie bezsensowne, niepotrzebne, niezrozumiałe, dziwaczne… no ale w końcu ewangeliczne propozycje bywają jednak zupełnie szalone, inne niż ludzkie kalkulacje.
Zatrzymaj się chwilę nad gotowością swojego serca do podejmowania działania, które jest owocem modlitwy i Bożych poruszeń, rozeznanych na niej, a jak ufam także w kierownictwie duchowym. Jesteś konsekwentny w działaniu, czy zatrzymujesz się w połowie drogi z powodu zniechęcenia, strachu, obaw, lenistwa… Dobre pragnienia są dobre… ale to mało… potrzeba je jeszcze zrealizować. Także kiedy wiążą się z trudem, wyrzeczeniem, ofiarą… Możesz zrobić prostą weryfikację – pewnie na początku Adwentu podejmowałeś jakieś postanowienia – jak poszło Ci z ich realizacją, z wiernością? Owszem, możesz się obruszyć, że to taki drobiazg… no ale (jak mówi Pismo), kto jest wierny w małym, ten będzie wierny i w wielkim… a kto nie jest wierny drobnemu, jak podoła wielkim sprawom? Porozmawiaj z Jezusem o swojej wierności i spójności pomiędzy tym co rodzi się w sercu na spotkaniach z Nim, a tym co realizujesz w codzienności. Jak wygląda praktyka Twojego życia?
Maryja jest Mistrzynią spójności i konsekwencji – do końca…


Skoczyć z radości

Maleńki Jan, pod sercem Elżbiety, podskakuje z radości na spotkanie z Maryją i Jezusem. To jest jakiś pierwszy dowód na wielką wrażliwość, na uważność Jana, ale też na uważność Elżbiety. Przecież Jan wiele razy poruszał się pod Jej sercem, a tym razem Ona wie, że to nie jest zwykłe poruszenie, to nie tylko ruch płodowy… ale to jest radość z przyjścia Zbawiciela. To musi być coś zupełnie innego niż było do tej pory, skoro Elżbieta to odróżnia. Taka wyczuwalna, inna radość z powodu niezwykłego spotkania.
Dziś niedziela, masz spotkanie ze Słowem, będzie (albo już była) Eucharystia – „podskakujesz wewnętrznie” mając takie niezwykłe perspektywy spotykania się z żywym Bogiem? Poruszają się Twoje wnętrzności; masz żar wewnętrzny; wyglądasz godziny Mszy Świętej, przygotowujesz się wcześniej do tego spotkania, aby mieć serce gotowe na takie niezwykłe doświadczenie? Jest w Tobie niecierpliwość dziecka, które czeka na spotkanie z rodzicem, albo przyjaciela, który wygląda przyjaciela, albo ukochanego, który czeka na ukochaną?
A może zupełnie co innego masz w sercu – popytaj siebie, co nosisz najgłębiej, kiedy masz mieć spotkanie z Jezusem, co w Tobie jest? Opowiedz o tym Panu.
Może to będzie moment dziękowania za tęskne wyczekiwanie i radosne spotkania, które Cię karmią, ożywiają i niosą w codzienności, a może moment przeproszenia za rutynę? Ważne, aby stawać w prawdzie… po to, by móc się rozwijać, umacniać, albo korygować postawy.

 

Zachęcam na zakończenie tej modlitwy, do szczerej rozmowy z Panem, do oddania Mu tego wszystkiego, co udało Ci się dzięki Jego łasce zobaczyć, w czasie tej modlitwy. Zwróć uwagę, aby ta rozmowa miała związek z Twoimi refleksjami na medytacji. Pomyśl także o tym, co ta modlitwa zmieni w Twoim życiu? Warto wciąż przypominać sobie, że spotkania z Jezusem na modlitwie mają prowadzić do realnych zmian w życiu, do mojego nawrócenia. Tego nawrócenia potrzebuje każdy z nas. Pomyśl o tym do czego prowadzi Cię dzisiejsze spotkanie ze Słowem, i jak będziesz wprowadzał to w konkret życia.

Swoje spotkanie z Panem zakończ modlitwą: „Ojcze nasz”.

Zachęcam Cię także, abyś zanotował chociaż kilka myśli z tej modlitwy, Twoje postanowienia, abyś sam przed sobą mógł się z nich rozliczać; niech pozostanie po modlitwie jakiś materialny ślad, niech te notatki stanowią Twój duchowy dzienniczek. Tak, abyś mógł wrócić do tego, co stało się Twoim doświadczeniem w spotkaniach z Panem Jezusem.


Opracowała: Anna Wynagrodzicielka

 

Fot. Kreator obrazów DALL·E 3, bing.com