Ktoś z tłumu rzekł do Jezusa: „Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem.” Lecz On mu odpowiedział: „Człowieku, któż Mnie ustanowił sędzią albo rozjemcą nad wami?” Powiedział też do nich: „Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś opływa [we wszystko], życie jego nie jest zależne od jego mienia.”
I opowiedział im przypowieść: „Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał sam w sobie: «Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów.» I rzekł: «Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe zboże i moje dobra. I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj!» Lecz Bóg rzekł do niego: «Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?» Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem”.
[Łk 12, 13-21]
Stawienie się w obecności Bożej: uświadom sobie, że stajesz przed Panem, że będziesz z Nim rozmawiał i słuchał tego, co On ma Ci do powiedzenia. Otwórz się na działanie Ducha Świętego. Proś, aby On pomógł Ci przeżyć to spotkanie jak najowocniej, w możliwie największym otwarciu się na Słowo Boże.
Modlitwa przygotowawcza zwyczajna: proś Boga, Pana naszego, aby wszystkie Twoje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Jego Boskiego Majestatu (św. Ignacy Loyola, ĆD nr 46).
Prośba o owoc tej modlitwy: poprośmy w tej modlitwie o łaskę stanięcia w prawdzie i odpowiedzenie sobie na to pytanie: na czym opieramy swoje zaufanie na życie czy tylko bogactwach materialnych, zdrowiu, swojej przezorności, czy łasce Bożej? Komu, czemu bardziej ufam? Czy jestem bogaty przed Bogiem? Kim On jest dla mnie?
Obraz do modlitwy: wyobraźmy sobie Pana Jezusa, jak naucza i przestrzega przed chciwością. Słuchajmy Jego nauki, aby nie popaść w zapatrzenie się w swoje bogactwa materialne, a zaniedbać bycie bogatym przed Bogiem.
Uważajcie i strzeżcie się…
Przestroga Pana Jezusowa skierowana jest do wszystkich osób, i czytających, i słuchających, i rozważających to Słowo. Warto temu tematowi „chciwości” przyjrzeć się z bliska. Poświęćmy mu trochę czasu i refleksji.
Pierwsza myśl to taka, że chciwość, zachłanność, w tym świecie jest rzeczywistością, która grozi każdemu z nas. Warto się przed nią świadomie bronić. Jak to zrobić? Myślę, że przede wszystkim warto zadbać o relacje z ludźmi. Miłość, przyjaźń, są więziami, których nie da się kupić. Ktoś kto kocha, kto się przyjaźni, ma poczucie szczęścia w tych relacjach, nie będzie robił z pieniądza bożka. Jak wyglądają moje przyjaźnie, czy dbam o relacje osobowe?
Jesteśmy obecnie w trakcie urlopów wakacyjnych i wypoczynku; ważną sprawą jest zadbanie właśnie o swój odpoczynek. Zapytajmy siebie: czy potrafię uszanować swój urlop, dzień święty – niedziele? Czy też w te dni nie wkrada się moja praca? Czy też te dni nie niszczę nadmierną pracą?
Ważną rzeczą jest jałmużna; gotowość do pomagania innym. Bo można mieć bardzo dużo, ale jeżeli się daje innym, to nie jest się człowiekiem chciwym. Bowiem przeciwieństwem chciwości nie jest ubóstwo, ani nie nieposiadanie niczego, ale umiejętność obdarowywania innych. Przeciwieństwem chciwości jest hojność. Dlatego może warto popatrzeć na swoje dobra, swoje konto, do swojej biblioteczki, szafy, mieszkania. Może są tam rzeczy, których od dawna nie używaliśmy, a które mogą się innym przydać. Taki remanent na pewno będzie dobrym momentem, by obronić się przed chciwością.
Kolejna refleksja na temat chciwości to taka, że jest to problem dość złożony, bo człowiek chciwy jest nienasycony, a to odbiera mu radość życia. Chciwość odwraca porządek, ład i hierarchię wartości; otóż przedkładamy rzeczy gorsze nad lepsze; dobra materialne i przemijające nad duchowe; wysoko stawiamy konsumpcjonizm i używanie świata, byle nie stracić za wiele. Chciwiec traktuje rzeczy materialne, bogactwo, zysk, pieniądze wyżej niż osoby. Traktuje też osoby, jak rzeczy, wreszcie sam staje się rzeczą, bo jest posiadany przez swoją własność, jest niewolnikiem żądzy posiadania, tego, co posiada; i tego, co jeszcze chciałby posiadać. Jakie miejsce zajmują rzeczy w Twoim życiu?
Chciwość sprzeciwia się sprawiedliwości, gdyż narusza to, co należne bliźniemu. Chciwiec chce lub ma więcej niż mu się należy, chce więcej niż mają inni, a nawet więcej niż ma on sam. To pragnienie posiadania więcej niż się na nie zasługuje. Chciwy posiada, lub chce posiadać dobra w ilości nieproporcjonalnej do pracy, którą włożył w ich posiadanie. Jego żądzy dóbr nie uzasadniają ani jego potrzeby ani zasługi, tylko chęć posiadania. Strzeżmy się takiej postawy.
Chciwość stanowi zagrożenie dla duszy ludzkiej, także dla relacji społecznych, dla więzi i wspólnoty. Jest to zagrożenie tym silniejsze, że chciwość przywdziewa różne maski. Chciwość także powoduje nierówności i niszczy wzajemne zaufanie; osoba chciwa nie uznaje żadnych reguł, a jej wadliwy charakter i namiętności prowadzą do wielu różnych grzechów; do niegodziwości, zdrady, oszustwa, kłamstwa, lekceważenia, upokarzania. Prośmy Jezusa, aby udzielił nam łaski, byśmy nie popadali w taki wir grzesznego życia.
W tym wszystkim niewłaściwym, w tym negatywnym, o czym wyżej, jest nadzieja, poucza nas o niej i ostrzega św. Paweł: „a ci, którzy chcą się bogacić, wpadają w pokusę i w zasadzkę oraz w liczne nierozumne i szkodliwe pożądania. One to pogrążają ludzi w zgubę i zatracenie. Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest chciwość pieniędzy. Za nimi to uganiając się, niektórzy zabłąkali się z dala od wiary i siebie samych przeszyli wielu boleściami” (1 Tym 6, 9-10). Kolejny raz prośmy, abyśmy mogli uniknąć tego wszystkiego!
Chciwość – tak jak każdy grzech główny – oparta jest na pewnym dobru (niestety pozornym dobru). Pan Bóg Stworzył wielki, piękny świat. Napełnił go rozmaitymi dobrami, rozmaitymi bogactwami, i powiedział do człowieka „czyńcie sobie ziemie poddaną”. To znaczy, abyśmy korzystali z tych dóbr, tych bogactw, które są zawarte w świecie. Problem polega na tym, że czasem materia staje się nie tylko przedmiotem używania, ale celem, do którego człowiek dąży. Jeśli człowiek nie tyle korzysta z tej materii, ale podporządkowuje jej swoje życie, swój czas i decyzje – to znaczy, że daje się zagarnąć swojej chciwości. To jest bardzo niebezpieczne!
Autor „Małego Księcia” Antoine de Saint-Exupéry genialnie rozróżnia pomiędzy człowiekiem, który potrafi korzystać z dóbr tego świata, a człowiekiem, który jest chciwy. Otóż osoba, która zachwyca się światem, gdy patrzy na dom, mówi: jaki wspaniały, jaki piękny dom. Białe ściany, czerwona dachówka, gołębie na dachu. Jak w tym domu można wspaniale mieszkać, można wspaniale żyć.Człowiek chciwy natomiast zaś zupełnie nie patrzy na wygląd domu: patrzy, ile jest wart, za ile można go sprzedać, ile zarobić, wszystko przelicza na pieniądze. Człowiek chciwy wszystko podporządkowuje pieniądzom – no bo właśnie jest chciwy. Oszukuje samego siebie. Nie żyje, ale wszystko przelicza na gotówkę.
Jeżeli ktoś daje się zagarnąć chciwości, wpada w ciąg zdobywania pieniędzy, to jest niebezpieczne, bo proces nie ma końca. Nie ma takiej sumy pieniędzy, o której można byłoby powiedzieć: dosyć, już jestem bogaty, wystarczy mi gotówki. Wartością staje się już nie samo posiadanie, i nie wydawanie pieniędzy, ale sam proces jego gromadzenia. Człowiek, który dał się zawładnąć chciwości, może nie tyle czerpać przyjemność z wydawania, korzystania ze swojego bogactwa, ale z poczucia, że ma potężne konto. Człowiek chciwy mimo posiadanych wielkich dóbr, zazwyczaj jest człowiekiem bardzo skąpym. On nikomu nic nie da, nikomu nic nie pożyczy. Ponieważ to mogłoby uszczuplić jego władze, jego znaczenie. Zatem pieniądz tak bardzo potrafi zawładnąć człowiekiem, że nie potrafi on z tych pieniędzy korzystać. Stąd w przypowieści Jezusowej nazwany jest on głupcem. Uczymy się bycia bogatym przed Bogiem.
Chciwość nie dotyczy tylko ludzi bogatych. Można być bardzo biednym, albo bardzo bogatym i też dać się opanować chciwości. Po czym to poznać? Po tym, co jesteśmy gotowi zrobić, żeby zdobyć jakieś pieniądze. Jeżeli człowiek zgadza się, że będzie kłamać, będzie nieuczciwy, dopuści się defraudacji, kradzieży, czy jeszcze większego zła tylko po to, by zdobyć jakieś dobra. To znaczy, że dał się opanować chciwości. Nawet, jeżeli będzie to dotyczyć drobnych pieniędzy, drobnych sum, drobnych materialnych profitów. Problem leży w naszym sercu. Dbajmy o nasze serce, aby nie dać się zawładnąć temu grzechowi, by być bogatym przed Bogiem, by być gotowym do pomocy przy pomocy Łaski Bożej.
Zachęcam, na zakończenie modlitwy, do szczerej rozmowy z Panem Jezusem, do oddania Mu tego wszystkiego, co udało Ci się dzięki Jego łasce zobaczyć, w czasie tej modlitwy. Zwróć uwagę, aby ta rozmowa miała związek z Twoimi refleksjami na medytacji. Pomyśl także o tym, co ta modlitwa zmieni w Twoim życiu? Warto wciąż przypominać sobie, że spotkania z Jezusem na modlitwie mają prowadzić do realnych zmian w życiu, do nawrócenia. Zastanów się nad tym, jaki konkret z tej modlitwy bierzesz do swojego życia. Poprośmy Jezusa, aby nas uwalniał od wszelkich przejawów chciwości, aby Jego dary, nie przysłoniły nam Jego samego. Polećmy Mu naszą relację do Niego, by była bezinteresowna, by Jezus był naszym jedynym Skarbem. Niech Duch Święty Ciebie prowadzi. Odwagi!
Swoje spotkanie z Panem możesz zakończyć modlitwą „Ojcze nasz”.
Zachęcam Cię także, abyś zanotował chociaż kilka myśli z tej modlitwy, niech pozostanie po niej jakiś materialny ślad, niech te notatki stanowią Twój duchowy dzienniczek. Tak, abyś mógł wrócić do tego, co stało się Twoim doświadczeniem w spotkaniach z Jezusem.
Opracował: o. Maciej Konenc SJ
Fot. Kreator obrazów DALL·E 3, bing.com