Kiedy podejmujemy jakąś podróż, zmierzyliśmy już własne siły i wierzymy, że jesteśmy zdolni doprowadzić ją do końca. Osoba ludzka rodzi się z wieloma zdolnościami. W miarę jak przybywa jej lat, pobudzana najróżniejszymi sytuacjami, ujawnia ona swoje zdolności, aż do osiągnięcia poziomu dojrzałości, zwanego wiekiem dorosłym.
W ten sposób, stopniowo, odkrywa również krańcową fantazję Stwórcy, który przygotował w jej strukturze zespół organów i systemów pozwalających wyrazić te zdolności. Zdolności, organy, systemy, które funkcjonują, są pojęciami wzajemnie powiązanymi: zdolność widzenia oczyma; słuchania uszami; powonienia nosem; wyczuwania ciepła, zimna, miękkości, suchości, wilgotności poprzez dotyk; smakowania językiem; chodzenia na dolnych kończynach; odbierania i organizowania bodźców poprzez system nerwowy; prokreacji poprzez układ rozrodczy; zaspokajania podstawowych potrzeb poprzez różne organy; komunikowania się poprzez słowo, gest, spojrzenie; myślenia dzięki umysłowi… Jest to pewien rodzaj orkiestry, która wykonuje melodię osobistego życia.
Sposób, w jaki te zdolności są połączone, stanowi nasz „sposób bycia”, który bywa bardzo różnorodny. Ale jest pewien poziom zdolny do połączenia wszystkich tych fragmentów w sposób fenomenalny: poziom zdolności uczuciowej, to jest zdolności kochania.
Osoba rodzi się z życia: oto dlaczego, od podstaw, posiada zdolność życia. Ale przede wszystkim rodzi się ona z miłości, a zatem obdarzona jest zdolnością uczuciową, to znaczy zdolnością do kochania. Zanim wytłumaczymy, czym konkretnie jest ta zdolność uczuciowa, powiedzmy od razu, że jak każda zdolność, nie rośnie spontanicznie, ale musi być podtrzymywana i pielęgnowana. Samo posiadanie organów zdolnych do wykonywania pewnych funkcji byłoby niewystarczające, jeśli nie bylibyśmy zdolni do posługiwania się nimi; tym bardziej dotyczy to zdolności uczuciowej, która nie jest uzależniona od jednego organu, ale wyraża się poprzez cały nasz „organizm”. Nic nie rośnie samoistnie w „krainie miłości”.
Zdolność uczuciowa jest zdolnością przeżywania i kierowania ze smakiem relacjami z samym sobą, z innymi, z przyrodą, z Bogiem. Ściślej, jest ona w przypadku narzeczonych zdolnością do przeżywania ich relacji w kontekście miłości. To jest owo magiczne niemal słowo, co do którego wszyscy się zgadzają, ale – czasami – źle rozumieją.
Niemożliwe jest zdefiniowanie miłości, ale możliwe jest opisanie niektórych jej rysów. Miłość w swej istocie jest kreatywna, rekreacyjna, prokreacyjna. Te trzy przymiotniki wymagają wyjaśnienia.
Kto kocha, zawsze jest nastawiony na nowość, nie narzeka na monotonię lub nudę, zawsze jest świeży i pełen fantazji; jednym słowem, miłość ma wymiar twórczej fantazji. Posiadanie zdolności uczuciowej jest zatem umiejętnością znalezienia we wszystkim dobrej strony, elementu nowości w rzeczach zwyczajnych lub, jeśli wolimy, przystosowania się do nowości. Jeśli na przykład ma się zamiłowanie do drewna, można z niego wydobyć dzieło sztuki; jeśli darzy się uczuciem jakąś kobietę, jakiegoś mężczyznę lub jakiś ideał, można stać się „artystą” miłości małżeńskiej lub świadkiem miłości w celibacie.
Drugim aspektem miłości jest rekreacyjność, czyli wymiar przyjemności. Często przyjemność była skrótowo ograniczana do sfery płciowości, jakby to była jedyna sfera jej doznawania. W rzeczywistości, pojęcie to należy rozszerzyć na całą sferę osoby ludzkiej. Uczuciowość oznacza zatem umiejętność cieszenia się z tego, że się kocha, lub umiejętność kochania z radością. Istnieje bardzo szeroka gama smakowania przyjemności życia: zapachy stworzenia i rozkosze dla oczu, harmonia sygnałów przyrody, radości duchowe…
Miłość jest też prokreacyjna. Prokreacja jest zasadniczo chęcią stworzenia czegoś. Zdolność miłości jest zatem zdolnością wydobycia z relacji mężczyzna-kobieta wszystkich zalążków nowości: życia pary, nowego życia, adopcji, troski o życie, służby żyjącym.
Ten kto nie buduje lub, gorzej, niszczy, nie posiada zdolności uczuciowej; kto nie cieszy się lub nie umie cieszyć się całym swoim istnieniem dla swojej kobiety, dla swojego mężczyzny, dla swojego ideału, nie posiada zdolności uczuciowej; kto nie odkrywa z fantazją, nie ma zdolności uczuciowej. Jawi się teraz jasno konieczność pielęgnowania tej zdolności. Jeśli nie jest ona rozwijana, relacja mężczyzna-kobieta może pogrążyć się w rutynie, powierzchowności, udusić się.
Czasami słyszymy: „Nie mamy sobie nic więcej do powiedzenia; doszliśmy do wniosku, że lepiej jest zerwać”. Jeśli ma się fantazję, radość, chęć stworzenia czegoś, zawsze jest „coś do powiedzenia sobie wzajemnie”. Jeśli rzeczy źle się mają, to dlatego, że niekiedy myli się uczuciowość z instynktem. Instynkt należy do sfery biologicznej i jest mechanizmem prefabrykowanym; instynktu nie pielęgnuje się, podąża się za nim. Uczuciowość natomiast należy do sfery afektywnej, do serca, i jest mechanizmem powierzonym woli.
Co to jest miłość?” „Całkowity brak strachu”, powiedział mistrz.
„A czego się boimy?” „Miłości”, odpowiedział mistrz.
Więcej w książce: Kraina miłości – Gigi Avanti