Wstają o 6 rano, robią śniadanie, jadą do pracy, sprzątają, w nocy prasują ubrania dla dziecka. Ich ciało krzyczy: odpocznij!, a umysł odpowiada: nie możesz nikogo zawieść!
Uśmiech jest ciągle na ich twarzach, a z ust nie znikają takie wyrażenia jak: nie ma problemu, oczywiście, ja się tym zajmę. Wykonują zadania za koleżankę z pracy, kiedy tę boli głowa. Zajmują się dzieckiem przyjaciółki, kiedy ona ma wizytę u dentysty. Zawsze życzliwe, choć nie zawsze mają na to ochotę i czas. Wiele kobiet ma problem z byciem miłą. Mówią, że inaczej nie potrafią, a pomaganie innym staje się dla nich całym światem. I najgorsze, że nie widzą w tym problemu.
Dłużej tak nie mogę
Życie Magdy od roku kręciło się wokół pracy w korporacji. Ceniła to miejsce, bo stabilne, z wysoką pensją i miłą atmosferą w zespole. Szef trochę wymagający, ale potrafiła się dostosować. Kiedy prosił, żeby została w pracy po godzinach, odpowiadała: nie ma sprawy. Kiedy mówił, żeby przyszła do pracy też w sobotę, bo bez jej pomocy nie przygotuje prezentacji na poniedziałkowe spotkanie z zarządem, zgadzała się. Nigdy nie domagała się dodatkowego wynagrodzenia, chociaż średnio zostawała w pracy dłużej o 8 godzin w tygodniu.
– To mój szef, nie wypada odmówić – tłumaczyła. Czerwona lampka zapaliła się w jej głowie po roku pracy. Stopniowo ograniczała kontakty ze znajomymi, odmawiała wspólnych wypadów do kina. Dużo pracowała, nie miała czasu na inne zajęcia.
Każdy ma prawo odmówić
Nieumiejętność mówienia „nie”, czy zwrócenia komuś uwagi, może sprawić, że ludzie owszem, będą miłą osobę lubić, ale nie będzie to miało związku z szacunkiem. Każdy ma prawo odmówić, tym bardziej wtedy, kiedy prośba wiąże się z czystą wygodą i wykorzystaniem drugiego człowieka.
– W końcu zdałam sobie sprawę, że dłużej tak nie mogę i teraz wiem, że można nauczyć się odmawiać. Zaczęłam to robić w kolejnej pracy, bo w tej szef nie zrozumiał mojej nagłej zmiany – dodaje Magda.
Pierwszym krokiem w zmianie wizerunku bycia miłą jest odpowiedzenie sobie na pytanie, kiedy jesteś miła, bo tego chcesz, a kiedy tak się zachowujesz, bo czujesz, że tak wypada. Ta druga sytuacja odnosi się do momentów, kiedy boisz się komuś odmówić, bo myślisz, że wyrzuci cię ze znajomych na Facebooku albo nie będzie chciał z tobą wyjść w piątek na piwo. Zrób eksperyment. Jeśli odmówisz i stanie się, jak przewidywałaś, zastanów się, czy przypadkiem nie wyszło ci to na dobre. Czy to był twój prawdziwy przyjaciel czy jedynie spotykał się z tobą z czystej wygody?
Nie jesteś odpowiedzialna za uczucia innych
Mówienie „nie” jest równoznaczne ze zdobywaniem szacunku. Paradoksalnie, jeśli rozdajesz na prawo i lewo swój czas, ludzie szybko się do tego przyzwyczajają i przestają cenić. A co się z tym wiąże, dziękować. Chyba tego nie chcesz, prawda? Stare powiedzenie „praktyka czyni mistrza” doskonale sprawdza się również w tym przypadku. Spróbuj więc zaoszczędzić swój czas i zastanów się, komu chcesz go poświęcić. Kiedy już zdecydujesz, nie będąc przy tym na wyciągnięcie ręki, na pewno spotkasz się ze wdzięcznością.
Zapamiętaj: każdy jest odpowiedzialny za swoje uczucia. Nie możesz martwić się tym, że odmawiając, sprawisz, że komuś zrobi się smutno albo będzie zły. Dojrzałość twojego rozmówcy powinna pomóc mu to zrozumieć i nie obdrazyć cię trudnymi emocjami. Jeśli stanie się odwrotnie, pomyśl, że twoja odmowa może wpłynąć na rozwój drugiej osoby.
Mili awansują na końcu
Według brytyjskiej psycholog Jacqui Marson bycie miłym nie przydaje się w karierze. Pracodawcy nie nagradzają miłych i empatycznych pracowników. Wręcz przeciwnie – wybierają osoby, które nie boją się wyrażać własnego zdania, dzięki czemu są bardziej skuteczne w pracy.
Trenowanie umiejętności wyzbycia się tego, aby za wszelką cenę być miłą, jest ważne, ale jak we wszystkim, w tym przypadku istotne jest również, aby zachować umiar. Nie chodzi o to, aby teraz na przekór odpowiadać „nie” wszystkim dookoła, tylko aby decyzja była w pełni zgodna z tym, co uważamy za słuszne. Odmawiać można również na wiele sposobów, także w ten kulturalny. Jeśli uprzejmość idzie w parze ze zdroworozsądkową oceną sytuacji, oznacza dużą siłę. A z taką o wiele łatwiej idzie się przez życie.
Aleksandra Lągawa/deon