Kościół coraz częściej uznaje powołaniowy wymiar życia samotnego. Nie znaczy to jednak, że życie chrześcijańskich singli jest proste. Bez względu na to, czy jest to wdowiec czy wdowa, rozwiedziony czy rozwiedziona, niezamężna czy nieżonaty, samotny katolik może napotkać trudności w znalezieniu wsparcia w Kościele.
Mimo że liczba osób żyjących samotnie wciąż wzrasta (według badań przeprowadzonych w zeszłym roku w Stanach Zjednoczonych 24 miliony Amerykanów prowadzi życie samotne), uwaga Kościoła w tej kwestii jest nadal niewystarczająca.
Troska o osoby samotne, ukazywanie biblijnego kontekstu powołania do samotności, wskazywanie na Tradycję oraz pierwsze nauczanie Kościoła stanowić może ważną i dobroczynną przeciwwagę dla sposobu, w jaki współczesna kultura mówi o singlach, ukazując ich w zniekształcony i niepełny sposób.
Trzeba jednak przyznać, że Kościół uczynił pewien postęp, zwiększając w ostatnim czasie świadomość i uznanie dla powołaniowego wymiaru życie samotnego. Takie wydarzenia jak międzynarodowa konferencja katolickich singli czy teologia ciała rozwijana przez św. Jana Pawła II są tego wyraźnymi znakami.
Złożony kontekst
Z duszpasterskiego punktu widzenia życie osób samotnych niesie szczególne wyzwania. Samotne uczestniczenie we Mszy świętej to trudne doświadczenie, a niektóre kościelne aktywności mogą być dla singli niełatwym wyzwaniem. Często kapłani nie są przygotowani do mierzenia się z problemami, jakie przeżywają osoby samotne.
Dobrze orientują się w zagadnieniach moralnych, lecz czasem brakuje im umiejętności rozwiązywania subtelnych i zawiłych problemów przeżywanych przez singli. Zbyt często prosta i moralizatorska odpowiedź ma rozwiązać złożoną sytuację takich osób.
W Kościele istnieją grupy wsparcia dla osób starszych oraz młodych, co jednak z osobami spoza tego kręgu, których potrzeby społeczne i wyzwania są bardziej skomplikowane. Kościół podejmował się prób pracy z osobami samotnymi, kierując ich jednak w stronę życia rodzinnego lub konsekrowanego.
Jako Kościół powinniśmy podkreślać, że powołani do życia samotnego, czasowo czy dożywotnio, mogą podjąć tę misję z pasją, rozpoznając to jako rzecz nie mniej znaczącą i żywą niż inne rodzaje powołania.
W Biblii bycie samotnym oznaczało zbliżenie się do świata zmarłych. Bez względu na to, czy w parafii, czy poza nią, samotność stanowi duże wyzwanie dla chrześcijańskich singli. W przestrzeni społecznej zauważa się, że większość par małżeńskich szuka podobnego do swojego towarzystwa. Wraz z upływem lat zwyczaje te utrwalają się.
Z czasem niektóre osoby samotne stają się mniej otwarte na przyjaźnie i inne relacje towarzyskie, zamykając sobie drogę do budowania nowych więzi i trwałych związków. Kwestia zawiedzionego zaufania we wcześniejszych relacjach może stanowić dużą trudność w budowaniu nowych związków. Niektóre osoby ograniczają swoją obecność do stałych grup, nie zmieniając utrwalonego stylu życia, co uniemożliwia im duchowy, emocjonalny oraz społeczny wzrost.
Inni, uzależniając się od elektronicznych gadżetów lub domowych zwierzaków, budują sobie namiastkę przyjacielskiej relacji. Musimy otwierać się na ludzi wokół nas, na nowe środowiska i kręgi. To pobudza nas, pozwala wzrastać i dojrzewać, uczy postawy dialogu i zaufania.
Wiele przyjaźni i dobrych relacji zawiązanych zostało dzięki działalności klubów dla singli. Nie wszystkie jednak osoby samotne spotkały się z otwartością i życzliwością. Zdarza się, że w grupach, do których chcą się dołączyć, napotykają na zamknięcie i dystans. Jest rzeczą dobrą określić wcześniej swoje oczekiwania wobec takich miejsc. Wiele ludzi dąży wyłącznie do znalezienia kompana do rozmów, inni poszerzają swoje znajomości, a inni tylko szukają dobrej zabawy.
Niektórzy wybierają korzystanie z internetowych portali randkowych jako potencjalnego miejsca do znalezienia osoby o podobnych zainteresowaniach i wartościach. Dla niektórych znalezienie odpowiedniego partnera to jak szukanie igły w stogu siana. Są jednak osoby, które z powodzeniem korzystają z tego narzędzia.
Dla osoby samotnej jest wiele możliwości zaangażowania się w Kościele. Z definicji osoba samotna ma wolność i możliwości niedostępne dla osób żyjących w związkach małżeńskich lub osób zakonnych. Pamiętać jednak trzeba o konieczności zachowania zdrowych granic, ponieważ przyjaciele lub rodzina mogą niewłaściwie zinterpretować, że nasze bycie samotnym automatycznie oznacza większą elastyczność i ilość wolnego czasu.
Zdarza się, że osoby samotne pozbawione są dostatecznego wsparcia i pomocy w swoich zaangażowaniach. Bez wątpienia każda osoba samotna jest wyjątkowa i niesie ze sobą osobisty kontekst, jej historia oraz doświadczenie to rzecz unikatowa. Dla niektórych bycie singlem jest tylko czasowym stanem, przeżywanym świadomie jako okres przed podjęciem powołania do życia rodzinnego lub drogi zakonnej. Dla innych natomiast samotność to wybór na całe życie.
Jedna z możliwości, która rzadko rozważana jest przez osoby samotne, to podjęcie świadomej, konkretnej posługi. Często osoby samotne oddają się do dyspozycji rodzin, Kościoła oraz Boga. W konsekwencji prowadzi to do życia konsekrowanego i czasami jako takie jest formalizowane. Decyzja jednak o życiu konsekrowanym wymaga gruntownego rozeznawania i nie każdy jest zdolny ją podjąć.
Ważne, aby pamiętać, że życie osoby samotnej nie stanowi podrzędnej kategorii chrześcijanina. Ich świadectwo nie jest mniej ważne od innych rodzajów powołań. W pewnych przypadkach może ono być nawet bardziej wymagające od innych, gdyż często nie jest wybierane, ale świadomie przyjmowane. Inspiracją dla osób samotnych, marzących o życiu rodzinnym, może być Szymon Cyrenejczyk. Został on przymuszony do posługi wbrew swojej woli. Ewangelia nie ujawnia jego uczuć, mówi tylko o podjęciu trudu noszenie Krzyża, którego sam nie wybrał.
Bez względu na to, jak wiele będziemy się modlić, jakie relacje będziemy mieć z innymi, nasza najgłębsza samotność wciąż pozostanie. Inni mogą cierpieć z nami, ale nie dla nas. W przemówieniu do osób zamężnych w maju 1970 r. Papież Paweł VI wskazał na rzecz, którą w równym stopniu możemy odnieść do życia samotnego: „wasze życie nie jest wolne od konieczności wytrwałości w obliczu trudnych okoliczności. Niektóre doświadczenia mogą być przetrzymane tylko dzięki świadomości uczestniczenia w cierpieniu Chrystusa”. Jezus docenia takie towarzystwo, gdyż On sam był samotny i odrzucony.
Osoby samotne w Biblii
Duchowość osoby samotnej oraz powołaniowy charakter takiego życia rzadko bywają wspominane w Biblii. Święty Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian zachęca, przekonany o rychłym przyjściu Chrystusa na ziemię: „Tym zaś, którzy nie wstąpili w związki małżeńskie, oraz tym, którzy już owdowieli, mówię: dobrze będzie, jeśli pozostaną jak i ja. Lecz jeśli nie potrafiliby zapanować nad sobą, niech wstępują w związki małżeńskie! Lepiej jest bowiem żyć w małżeństwie, niż płonąć”. To trudny fragment, choć może być pomocny, przywołując dawną łacińską sentencję „age quod agis” (czyń to, co czynisz). Żyj swoim życiem, tak jak zostało ci ono ofiarowane i żyj w najlepszy możliwy sposób.
Pomimo że powołanie do życia samotnego nie jest w wystarczającym stopniu pogłębione w Piśmie Świętym, warto wspomnieć o licznych i barwnych postaciach, które doświadczyły tego stanu. Prorok Ezechiel jak „nagłe uderzenie” utracił swoją ukochaną żonę, która była dla niego „światłem jego oczu”. Jak wiele mężów lub żon, którzy stracili swoich współmałżonków, może odnaleźć się w tej historii. Prorok Ezechiel w nieoczekiwany sposób został powołany do życia samotnego, pozbawiony miłości swojego życia i podstawowych środków zabezpieczenia.
Jak trudne musiało to być dla Ezechiela – polegać na Bożym przesłaniu dla Izraela ukazywanym w tak dziwny, a chwilami wręcz szalony sposób, podczas gdy stracił swoją ukochaną żonę. W podobny sposób osoby samotne mogą podjąć wyzwania, jakie niesie życie, bez względu na doświadczoną stratę, smutek czy przeżywane trudne emocje.
Jeremiasz jest w Starym Testamencie prawdopodobnie najlepszym przykładem samotnej osoby wierzącej. Celibat wybrany dla niego przez Boga musiał intensyfikować poczucie samotności i alienacji, gdy głosił on Słowo Boże i przepowiadał nadchodzące zniszczenia niewiernemu ludowi (Jr 16,2). Wiele samotnych osób może dzisiaj utożsamiać się z doświadczeniem ostracyzmu, jakie spotkało proroka Jeremiasza.
W Nowym Testamencie Jan Chrzciciel głoszący słowo na pustyni musiał odczuwać samotność, zwłaszcza stojąc w opozycji do religijnych i świeckich przywódców, wzywając ich do nawrócenia i pokuty. Również św. Paweł, choć dobrowolnie wybrał życie samotne, w przejmujący sposób wspomina w listach o opuszczeniu i przygnębieniu.
Świętość nigdy nie uodparnia nas na bolesne doświadczenia, jakie niesie życie, pomaga nam raczej je przyjmować i przemieniać. Prawdopodobnie również najbliżsi przyjaciele Jezusa – Marta, Maria i Łazarz – byli osobami samotnymi. Być może Chrystus właśnie u nich szukał pocieszenia i przyjacielskiego wsparcie w trudnych doświadczeniach odrzucenia i wrogości ze strony ludzi.
Postacie te, jak również wiele innych, oddają profetyczny wymiar życia samotnego. Przez wytrwałość na tej trudnej drodze, walcząc o wierności Bogu, osoby samotne stają się dynamicznym odbiciem i ucieleśnieniem Bożego słowa i Bożej miłości w świecie. Bóg przemawia przez ludzkie działanie oraz postawy. My jesteśmy Biblią dla tych, którzy w inny sposób nie mogliby jej przeczytać.
Wielka pasja
W związku z tym, że powołanie do życia samotnego jest wyjątkowe, nie powinno się go przyrównywać do życia rodzinnego, kapłańskiego czy zakonnego. Wiele wyzwań i doświadczeń ma wymiar powszechny i nie wiąże się z konkretnym rodzajem powołania. Samotność jest częścią ludzkiego doświadczenia, przeżywana również przez małżonków rozdzielonych wymogami pracy, służbą wojskową, obowiązkiem troski nad schorowanymi rodzicami lub niepełnosprawnymi dziećmi.
Małżonkowie doświadczają również osamotnienia, które może być skutkiem niedojrzałości we wzajemnych relacjach. Kapłani gotowi są na przyjęcie posługi w oddalonych od rodzinnego domu miejscach i z dala od ukochanych osób. Siostry klauzurowe muszą akceptować opuszczenie „świata” wraz z jego relacjami i przyjaźniami.
Osoba może stać się samotną w bardzo różny sposób, w wyniku wielu sytuacji. Trzeba unikać łatwego generalizowania i szybkiego oceniania. Mówiąc o powołaniu do życia samotnego, tak jak przy każdym innym powołaniu, należy pamiętać o indywidualnym wymiarze tej rzeczywistości.
Zarówno Stary, jak i Nowy Testament na ukazanie relacji łączących nas z Bogiem używa obrazu małżeństwa. Intensywna i pełna pasji małżeńskiej potrzeba bliskości cielesnej przedstawiana była jako odbicie fundamentalnej tęsknoty człowieka za Bogiem. Ważne jest, zarówno dla małżonków, jak i osób samotnych odwoływanie się do biblijnych fragmentów mówiących o wielkim Bożym pragnieniu, Jego zamyśle dotyczącym ludzkiej płciowości i małżeństwa.
Mimo trudności w utrzymaniu romantycznego kształtu relacji trzeba pamiętać, że konstytucyjną dla niej rzeczą jest wzajemne oddanie, uzupełnianie i owocność, nawet jeśli jest ona naznaczona przez grzech. Tak jak ludzie przeżywający różne powołania, osoby samotne również powinny nieustannie doceniać dar swojej płciowości, mimo iż czasem może być to źródło bolesnych odczuć.
Zatem życie samotne nieustannie potrzebuje odwoływać się do wymiaru pasji, tak by energia seksualna realizowana była w zbawczy sposób (Kol 1,24). Osoba samotna musi pracować nad umiejętnością samokierowania, samodyscypliny, kreatywności, odpowiedzialności oraz odwagi. Musi dbać o podtrzymywanie towarzyskich relacji, pracować nad kondycją fizyczną i psychiczną, rozwijać hobby, podróżować, gospodarować czas na wypoczynek, poszerzać swoje horyzonty wiedzy. To wszystko musi być integralną częścią życia singla.
Dodatkowo osoby różnych powołań powinny wzajemnie ze sobą współpracować, ubogacając się w tym procesie. Wszyscy jesteśmy członkami jednego Ciała Chrystusa, wezwanymi do współdziałania w celu pełnego wzrostu i realizacji, jak zaznaczył to Papież Paweł VI w encyklice „Populorum Progressio” (O popieraniu rozwoju ludów) z 1967 r.
Życie pełne pasji pomocne jest dla każdego człowieka, zwłaszcza dla osoby samotnej, która łącząc swoje życie z pasją Chrystusa, może w radosny sposób je realizować. Tak jak Abraham, poproszony o złożenie ofiary ze swojego syna Izaaka, będącej równocześnie ofiarą z jego własnej przyszłości, nie musimy rozumieć czy witać z radością trudnej życiowej misji zleconej nam przez Boga.
Święty Jan Paweł II wyjaśnił to w liście apostolskim „Chrześcijański wymiar ludzkiego cierpienia”. Pisze w nim, że „Bóg słucha i oczekuje naszych pytań, i naszej reakcji w obliczu trudnych emocjonalnie doświadczeń. Sam przecież Jezus w godzinie swojej męki zanosił wołanie do Ojca. Bóg może przyjść z pomocą naszemu doświadczeniu i podnieść nas, tak jak zrobił to ze swoim Synem. W nim przecież jest nasza nadzieja”.
Uzbrojeni w pokorę, poczucie humoru oraz pasję osoby samotne mogą w wolności wybrać ten rodzaj życia jako swoje powołanie lub podjąć wysiłek, by – choć niechciane – stało się żywym świadectwem Bożej dobroci i wierności. Bez względu na to, czy chciany czy nie, celibat podejmowany, nawet w sposób niedoskonały, stanowi dar dla Boga. Osoby samotne mogą być płodne poprzez dar ze swojego serca, słowa i działania, oddając Bogu chwałę, akceptując oraz współpracując z Jego tajemniczą wolą i zbawczym planem.
Karl A. Schultz – dyrektor Centrum Rozwoju Osobistego „Genezis” w Dtaytona Beach na Florydzie. Od ponad 20 lat zaangażowany w pracę z osobami samotnymi. Prowadzi stronę internetową karlaschultz.com
Przetłumaczył Jarosław Mikuczewski SJ