Co znaczy „głupstwo krzyża”? Mamy tu do czynienia ze skrótem myślowym albo – bardziej dramatycznie – „krótkim spięciem” idei, które są kluczowe dla chrześcijaństwa.
Przybliżamy się do tajemnicy dzięki wyjaśnieniom Apostoła, tłumaczącego sens misji, z jaką Zmartwychwstały posłał go do świata, by głosił Ewangelię, i to nie w mądrości słowa, by nie zniweczyć Chrystusowego krzyża. Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia (1 Kor 1, 17-18).
Najpierw Ewangelia – Dobra Nowina… To stanowi samo centrum chrześcijaństwa: wieść o dobroci Boga, o królowaniu Jego miłości. Jeśli współczesny świat oczekuje atrakcyjnej nowości, właśnie Nowina chrześcijańska może przynieść odpowiedź. Jednak Apostoł ostrzega, że jej przyjście nie dokonuje się „w mądrości słowa”. Poświadcza to jego działalność w Koryncie, gdzie stanąłem przed wami w słabości i w bojaźni, i z wielkim drżeniem. A mowa moja i moje głoszenie nauki nie miały nic z uwodzących przekonywaniem słów mądrości (1 Kor 2, 3-4). Ani mądrość słowa, ani słowa mądrości – bo to wszystko mogłoby zagłuszyć inne słowo, wydobywające się z Chrystusowego krzyża.
Jak usłyszeć „słowo krzyża”, by pojąć, iż nie jest ono głupstwem, ale głębią mądrości, wypełnioną – Dobrą Nowiną? To słowo domaga się milczenia… Krzyż oznacza mękę, wielkie cierpienie, na które brakuje słów. Aktualne pozostaje świadectwo Księgi Hioba, przybliżenie do tajemnicy krzyża w Starym Testamencie. Przypomnijmy jego mniej znaną stronę, rzadziej rozważaną niż głośne mowy nieszczęśnika czy przemowy jego przyjaciół. Oto gdy trzej przyjaciele Hioba dowiedzieli się o wszystkim, co na niego spadło (Hi 2, 11), postanowili wspólnie przyjść, boleć nad nim i pocieszać go. Skoro jednak spojrzeli z daleka, nie mogli go poznać. Wykrzyknęli i zapłakali. […] Siedzieli z nim na ziemi siedem dni i siedem nocy, nikt nie wyrzekł słowa, bo widzieli ogrom jego bólu (Hi 2, 11-13). Pamiętamy ciąg dalszy – wiele, wiele słów… Ale gdyby milczenie trwało jeszcze dłużej, może pomogłoby Hiobowi bardziej. I tak należało w końcu zamilknąć, aby dosłyszeć odpowiedź Boga, poruszonego słowami nierozumnymi (Hi 38, 2).
Co mówi słowo Boże, wydobyte z milczenia w obliczu krzyża? Przejdźmy do męki Jezusa. Słuchając Ewangelii w Niedzielę Męki Pańskiej, w kluczowym momencie klękamy, by przez chwilę zachować milczenie. Tak usiłujemy przyjąć Ukrzyżowanie. W owej godzinie zamilkł sam Bóg. Mogło się wydawać, że nie słucha – nie wysłuchał Jezusa. Czyż nie skarżył się On głośnym krzykiem: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? (Mt 27, 46). Słowa nie są nowe. Stanowią początek Psalmu 22. Także dalszy ciąg tej modlitwy brzmi gorzko, boleśnie: Daleko od mego Wybawcy słowa mego jęku (Ps 22, 2). Więcej, istnieje wyraźne podobieństwo między męczarnią wyrażoną w psalmie a męką Chrystusa według Ewangelii. Czy również Ukrzyżowany nie mógłby powiedzieć o sobie jak psalmista: Moje gardło suche jak skorupa, język mój przywiera do podniebienia […] Przebili ręce i nogi moje […] A oni się wpatrują, sycą mym widokiem; moje szaty dzielą między siebie i losy rzucają o moją suknię… (Ps 22, 16-19)?
To wszystko wcieliło się zaprawdę w męce Jezusa. Słowa psalmu nie kończą się jednak opisem opuszczenia w cierpieniu. Modlący się dalej wyznaje swą wiarę, prosząc: Ty zaś, o Panie, nie stój z daleka; Mocy moja, śpiesz mi na ratunek […] wysłuchaj mnie! (Ps 22, 20-22). W tym miejscu modlitwa przedziwnie się zmienia. Dokonuje się przejście, tak oto wyrażone: Będę głosił imię Twoje swym braciom i chwalić Cię będę pośród zgromadzenia (Ps 22, 23). Następują słowa dziękczynienia z uderzającą nadzieją zmartwychwstania. Po wyznaniu bowiem, że władza królewska należy do Pana (Ps 22, 29), modlący się dodaje: Tylko Jemu oddadzą pokłon wszyscy, co śpią w ziemi, przed Nim zegną się wszyscy, którzy w proch zstępują (Ps 22, 30). To znaczy: królowanie Boga przejawi się w pełni wtedy, gdy doświadczą go „śpiący w ziemi”, czyli zmarli, którzy z pewnością zmartwychwstaną, skoro staną się zdolni „pokłonić” i „zgiąć” przed Panem…
Przejście, wpierw opisane w modlitwie Jezusa, dopełniło się jako Jego Pascha – Przejście przez śmierć do zmartwychwstania. Modląc się tak, Ukrzyżowany świadczył o tym, że Ojciec Go wysłuchuje. Bożą odpowiedź objawiło Zmartwychwstanie. Ale już wcześniej Bóg odpowiedział – milczeniem. A więc prosząc Go, by nas wysłuchał, trzeba się wsłuchać w Jego milczenie. W nim kryje się odpowiedź. Bóg czeka, byśmy Go wysłuchali – nauczyli się słuchać. To nie my zachowujemy milczenie. To milczenie nas zachowuje. Gdy wsłuchamy się przez modlitwę w milczenie Boga, wtedy zachowa nas – od złego.
Słowo krzyża wydaje się otwarte, może stać się znakiem sprzeciwu, jak i zbawienia. Kto się mu sprzeciwia, zamyka się na zawartą w nim mądrość. A z kolei przyjęcie go nie dokona się bez bólu, jak o tym świadczy Matka Bolesna. Posłyszała jako pierwsza nie tylko, że Jej Syn będzie przeznaczony na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą, lecz musiała zarazem przyjąć: A Twoją duszę miecz przeniknie – aby na jaw wyszły zamysły serc wielu (Łk 2, 34). Sprzeciw obudzony przez Jezusa dosięgnie, zrani także Jego Matkę.
Rana dotarła najgłębiej, do samego wnętrza Maryi, w „godzinie” Męki. Jednak Ona, trwająca pod krzyżem do końca, mogła poświadczyć – razem z umiłowanym uczniem – iż otwarło się wtedy serce Syna. Zaczęła się spełniać obietnica Ducha Świętego w znaku „wody żywej” z otwartego boku Jezusa (por. J 7, 37-39; 19, 34). Grzech, który na ogół – ze swej natury – zamyka serce na miłość i prawdę, w przypadku Boga-Człowieka objawia o niebo więcej… Zadana przez grzech rana, trafiająca samego Boga, nie zabija Jego miłości, ale – w tajemniczy sposób – stanowi dla niej wyzwanie do jeszcze pełniejszego otwarcia się, obejmującego także grzesznika. Tajemnicza „ekonomia” Bożej miłości jawi się jako „rozrzutność”, o której św. Paweł oznajmia: Gdzie […] wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska (Rz 5, 20).
Dlatego słowo, które do nas ostatecznie dociera z krzyża, budzi nadzieję, zgoła pewność, w której możemy połączyć się z Apostołem: I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, ani co […] wysoko, ani co głęboko, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym (Rz 8, 38-39).