Przejście – Pascha – to centralna tajemnica Jezusa Chrystusa, zatem i chrześcijaństwa. Korzenie misterium sięgają odległych czasów Starego Testamentu. Pierwsze przejście było doprawdy tajemnicze – jako przejście Boga, zsyłającego śmierć na wszystko pierworodne w ziemi egipskiej od człowieka aż do bydła (Wj 12, 12). Także kolejne przejście – przez Morze Czerwone – wiązało się ze śmiercią przeciwników Izraela. Późniejsza faza tego przejścia – przez pustynię – pokazała, że wrogiem Izraelitów była przede wszystkim ich własna grzeszność.
Oczyszczenie dokonało się niejako zewnętrznie – przez to, że wymarło całe pokolenie wychodźców, niegodnych tego, by wejść do nowej ziemi dla dopełnienia przejścia. Weszli jedynie ci, którzy byli gotowi odnowić się, dochowując wierności Bogu w obrębie Przymierza. Jednak i to nie koniec tajemnicy Przejścia. Pierwsze Przymierze nie wystarczyło, by prawdziwie przemienić Izraelitów. Kiedy je złamali, popadając w nową niewolę, Bóg zapowiedział Nowe Przymierze – wewnętrzne (por. Jr 31, 33).
Wierzymy jako wyznawcy Chrystusa Jezusa, że w Nim i dzięki Niemu dokonało się przejście do Nowego Przymierza, choć ono także wymaga dopełnienia – w nas osobiście. Nowe prawo w głębi naszego „jestestwa” to Nowina – Dobra! – o Bogu jako Ojcu, który dzięki Jezusowi, swemu „jednorodzonemu” Synowi, przyznaje także nam dziecięctwo Boże mocą Ducha Świętego: Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi (Rz 8, 16). Zaczyna się ono przez chrzest jako narodzenie z wody i z Ducha (J 3, 5), narodzenie „ponowne” w tym sensie, że następuje po narodzeniu z matki ziemskiej i jest odrodzeniem w Ciele
– Kościele, który można nazwać naszą matką (Ga 4, 26), rodzącą dzięki chrztowi do nowego życia dzieci Bożych.
Narodzenie chrześcijanina jako nowego człowieka to początek. Wraz z nim otwiera się droga, na której nowe życie ma wzrastać. Okazuje się wtedy, że w „nowo narodzonym” pozostało wiele ze „starego” człowieka: jego przywiązania, ciągłe ciążenie w stronę przeciwną niż odnawianie się w Duchu jako wzrastanie w miłości. Kościół posiada wiele środków służących do kształtowania nowego człowieka i do pozostawiania starego, by dokonała się jego śmierć. Właśnie od tej strony przyjrzyjmy się Ćwiczeniom duchownym św. Ignacego Loyoli, pytając w szczególności, jaką rolę w tym procesie przejścia spełnia medytacja i kontemplacja.
Przejście drogą Ćwiczeń
Wiadomo, że Ćwiczenia duchowne są owocem życiowego doświadczenia Świętego – przejścia, jakie dokonało się na różnych etapach jego drogi. Po chrzcie świętym, przyjętym zgodnie ze zwyczajem tuż po urodzeniu, stał się chrześcijaninem. Ale jego życie nie było długo prawdziwie chrześcijańskie, nie oznaczało wzrastania nowego człowieka, narodzonego z Ducha. Dopiero jako człowiek trzydziestoletni – po ranach odniesionych w służbie księcia – pod wpływem pobożnych lektur, które zajęły go w okresie rekonwalescencji, Ignacy zaczął się zmieniać.
Jak sam wspomina później, „podczas czytania Żywotu Pana naszego i Żywotów świętych myślał nad nimi”, a także „rozważał”, jak ich naśladować (Opowieść Pielgrzyma, 7). Przyszły święty nie poprzestał na rozmyślaniach, ale kiedy tylko powrócił do zdrowia, ruszył w drogę, wkładając strój ubogiego pielgrzyma. Kolejna, głębsza przemiana była jeszcze wyraźniej darem z nieba, owocem oświecenia w Manrezie. Pielgrzym napisał po latach, że wtedy „w umyśle jego pozostała taka jasność, iż mu się zdawało, że stał się innym człowiekiem i że posiada inny umysł niż ten, który miał przedtem” (Opowieść Pielgrzyma, 30).
Ta wewnętrzna przemiana sprawiła, że jego naśladowanie świętych nie skupiało się więcej na zewnętrznych elementach postawy. Szukał odtąd osobistej drogi śladami Jezusa, prowadzony przez Niego przy żywym udziale Ducha Świętego. Z Jego pomocą znajdował krok po kroku wolę Bożą w swym życiu, dojrzewając do wielkiego dzieła, jakie było mu dane spełnić. A to, czego się nauczył od Boga, przekazał nam w Ćwiczeniach duchownych.
Zgodnie ze swą nazwą, ćwiczenia duchowne stanowią praktykę, scharakteryzowaną przez Ignacego najogólniej jako „przygotowanie i usposobienie duszy po to, żeby się pozbyć nieuporządkowanych przywiązań, a gdy się ich już pozbędziemy, żeby szukać woli Bożej i odnajdywać ją w ułożeniu własnego życia, tak by zbawić duszę” (Ćwiczenia duchowne, 1). Ćwiczenia jako „przygotowanie” do właściwego działania zakładają, że wszystko, co służy zbawieniu, jest ostatecznie Bożym działaniem dla człowieka. Dotykamy tutaj tajemnicy ludzkiego współdziałania z Bogiem. Od Niego pochodzi wszystko, także nasze przygotowanie do przyjęcia Jego łaski. Na żadnym etapie przybliżania się do Niego nie działamy „sami”, jedynie własnymi siłami, jak gdyby należało najpierw uporać się z sobą, by stać się godnym stanąć przed Panem… Aby przygotować się na przyjęcie Boga, mamy – zamiast zajmować się sobą – raczej od tego… odpocząć i zacząć oddawać wszystko Jemu.
Nie znaczy to naturalnie, że nic nie mamy robić. Ale działanie, które jest konieczne, winno być otwieraniem się na Boże działanie. Dlatego najważniejsze ćwiczenie to dla Ignacego rachunek sumienia, wymieniony w Ćwiczeniach duchownych na pierwszym miejscu, a następnie przedstawiony szczegółowo bezpośrednio po „Fundamencie” – dla podkreślenia roli tej praktyki, zapoczątkowującej i „fundującej” dalszą drogę. Samo „rachowanie” siebie w sumieniu ma zawsze rozpoczynać się od Boga, najlepiej od dziękczynienia (Ćd 43), które ciągle przypomina, że początkiem i podstawą wszystkiego jest On i Jego nieustające działanie dla naszego dobra.
Proces odnowy w ciągu Ćwiczeń prowadzi dalej – w pierwszym tygodniu – przez głębsze przeżycie własnej grzeszności, w końcu wobec „Chrystusa, Pana naszego, obecnego i wiszącego na krzyżu” (Ćd 53). W ten sposób Ignacy przygotowuje rekolektanta do kolejnego kroku, czyli do wyboru – podjęcia decyzji życiowej w relacji do Jezusa. Konkretne przedmioty, domagające się wyboru, mogą być różne, jednak ostatecznie chodzi o wybranie Jezusa jako Pana czy „Króla Wiecznego” (Ćd 91), by na fundamencie Boga wcielonego budować dalsze życie. Na tej drodze – w drugim tygodniu Ćwiczeń – podstawową pomocą stają się rozważania związane z tajemnicą Chrystusa, począwszy od Wcielenia (Ćd 101).
Wybór dokonany w relacji do Chrystusa dotyczy najpierw stanu życia, później innych spraw, np. przyjęcia czy pozostawienia określonego urzędu, rzeczy. W Ćwiczeniach znajdujemy wiele wskazówek, które mają pomóc w rozmaitych decyzjach. Szczególną pomocą są reguły o rozeznaniu duchowych poruszeń, budzących się w sytuacji wyboru. Poruszenia pochodzą nie tylko od duchów zewnętrznych wobec osoby wybierającej. W nich przejawia się także złożona sytuacja duchowa rekolektanta. Skoro przejście od „starego” człowieka do „nowego”, wyzwolonego dzięki Jezusowi, stanowi proces i wymaga czasu, to nic dziwnego, że w tym „przejściowym” okresie „porusza się” dalej „stary człowiek”, owszem – broni się różnymi sposobami przed tym, co ma go „umartwić”, uśmiercić…
W miarę porządkowania się ludzkiego wnętrza, czyli rosnącego tutaj ukierunkowania na Boga, rośnie również otwartość na Jego działanie, na Ducha Świętego, którego poruszenia są najważniejsze. Postęp na drodze Ćwiczeń oznacza postępowanie za prowadzącym człowieka Bogiem. Ignacy zakłada w Ćwiczeniach owo prowadzenie jako bezpośrednie Boże działanie w rekolektancie, zwłaszcza w czasie szukania „woli Bożej, którą sam Stwórca i Pan przekazuje swojej pobożnej duszy”. Dlatego zamiast ingerować w ten proces, rekolekcjonista „niech dozwoli, by Stwórca bezpośrednio działał ze stworzeniem, a stworzenie ze swoim Stwórcą” (Ćd 15).
Bezpośredniość Bożego działania w odprawiającym Ćwiczenia jest implikacją „Fundamentu”, w którym człowiek określony został przede wszystkim przez swoją bezpośrednią relację do Boga, zaś „inne rzeczy” są dane jako pomoc w jej realizacji. Chodzi o przywrócenie tej relacji na drodze Ćwiczeń: „uporządkowanie” przez oczyszczenie przywiązań, otwarcie na bezpośrednie prowadzenie przez Boga. Tak oto rodzi się nowy człowiek – ożywiany przez Ducha Świętego, rozwijający się w żywej relacji do Jezusa Chrystusa. Dlatego po dokonaniu zasadniczego wyboru – w odpowiedzi Jezusowi – dalsze ćwiczenia służą ugruntowaniu na tej drodze, umocnieniu relacji do Chrystusa. Podstawowy materiał Ćwiczeń stanowią rozważania wokół Jego Osoby – w sytuacjach ewangelicznych, w których rekolektant ma siebie odnaleźć. I tu trzeba dokładniej rozróżnić – w ślad za św. Ignacym – rolę medytacji i kontemplacji w rekolekcyjnym przejściu.