Konkretny przegląd naszych czynów

W trzecim punkcie rachunku sumienia św. Ignacy zaleca uświadomienie sobie i przypomnienie minionego dnia. Proponuje, aby „przechodząc godzina po godzinie” poznać kolejno swoje myśli, uczucia, słowa i czyny. Celem podstawowym jest tu spojrzenie w świetle wiary na to, co miało miejsce od ostatniego rachunku sumienia. Dlatego zasadnicze pytania tego punktu mogą brzmieć następująco:

  • Co się w nas wydarzyło?
  • Jakie uczucia pojawiły się w nas?
  • Jaką pracę Bóg w nas wykonał?
  • Czego Bóg od nas oczekiwał?

Tymczasem często punkt ten staje się miejscem pośpiesznego osądzania siebie i swoich zachowań według schematu „dobro-zło” i w ten sposób czynimy akurat to, czego nie powinniśmy czynić. Czyny nasze winniśmy rozważać, ale na drugim planie. Dziś, kiedy tak bardzo liczy się aktywizm i działanie, kiedy cicha i cierpliwa wiara jest odrzucana, tym bardziej wezwani jesteśmy do najpełniejszego życia wiarą w Jezusa Chrystusa. W tej części codziennego rachunku sumienia mamy coraz uważniej spoglądać na nasze uczucia, postawy, na różne napięcia. Mamy spoglądać na nie bez przerażenia, mamy traktować je poważnie, trwając w świadomości, że właśnie tutaj, w centrum naszej uczuciowości, czasem pokrytej mrokiem, często spontanicznej, Bóg przebywa z nami w sposób najbardziej osobisty i intymny. Abyśmy mogli rozpoznać wołanie Boga w sercu naszego jestestwa, konieczne jest poznawanie motywów naszego działania, rozeznawanie od jakiego ducha pochodziły nasze przeżycia.
Powiedzieliśmy wyżej, że rachunek sumienia jest jednym z zasadniczych sposobów rozumienia tego, co dokonuje się w nas samych. Potrzebne jest tu prawdziwe zbliżenie się do naszego życia, zbliżenie które najpierw jest nasłuchiwaniem, następnie zaś czynną odpowiedzią.
Zasadniczą postawą człowieka wierzącego jest postawa słuchania słów Pana. Słowa te dają się słyszeć na wiele sposobów, w różnych formach. Człowiek wierzący stara się przede wszystkim odczytać i poznać wolę Boga, by dać Bogu odpowiedź „posłuszeństwem w wierze”. Jest to postawa wrażliwej bierności człowieka ubogiego, który jest zależny i chce być zależny od swego Stwórcy. Postawa ta łączy się ze stopniowym przyjmowaniem wewnętrznego pokoju, który usposabia nas do uważnego słuchania Słowa Bożego w każdej chwili naszego życia i rodzi twórcze pragnienie odpowiadania czynami na wezwanie Boga. Oto dlaczego z wielką uwagą skupiamy się na odczytywaniu naszych wewnętrznych poruszeń, przez które Bóg do nas przemawiał w ciągu ostatnich godzin.
Być może, w ciągu dnia nie rozpoznaliśmy Bożego wezwania, lecz teraz, w chwili spokojnej refleksji łatwiej jest nam odczytać JEGO Drogę ku nam. Najważniejsze są bowiem Słowa Pana, a nie nasze czyny, dlatego zechciejmy Go słuchać. Pytajmy, w jaki sposób Bóg przychodził do nas w dniu dzisiejszym, czego od nas oczekiwał i jaka była nasza odpowiedź. Pytanie to jest bardzo istotne, ponieważ wzrastając w wierze możemy powoli oczyszczać nasze motywacje przechodząc z zapatrzenia się we własną doskonałość ku działaniu Ducha Bożego (Rz 8, 14), aby coraz pełniej realizować zaproszenie Boga do budowania Królestwa Bożego tu na ziemi.
W tym ogólnym przeglądzie nie chodzi o to, abyśmy prześledzili wszystkie minuty, jakie upłynęły od ostatniego rachunku. Powinniśmy raczej zwracać baczną uwagę na te konkretne wydarzenia, które szczególnie nas poruszyły, które w jakiś sposób zaowocowały w nas. Zauważmy, jakie uczucia budziły się w nas w tym czasie i starajmy się w świetle Bożej łaski przyjąć siebie w tych wydarzeniach. Starajmy się dostrzec Boga, który stale nam towarzyszy, który ogarnia nas Swoją Miłością.
To odczytywanie znaczenia wydarzeń, św. Ignacy nazywa szczegółowym rachunkiem sumienia. Ta część rachunku sumienia może częściej niż inne, była opacznie rozumiana. Próbowano skoncentrować się na dokonaniu podziału życia wewnętrznego, tworząc niepotrzebne wykazy cnót i wad, by następnie zająć się kolejno wykorzenianiem jakiejś wady lub doskonaleniem cnoty. Często takiemu działaniu towarzyszyło nerwowe poszukiwanie osobistej doskonałości i pragnienia, aby nareszcie stanąć przed Panem Bogiem jako sprawiedliwy, a nie jako grzesznik. Poświęcano pewien czas jakiejś wadzie lub cnocie, następnie przechodzono do innej, która figurowała na liście. Tymczasem wady i cnoty są powiązane ze sobą. Nie dają się tak po prostu wyizolować i nie poddają się łatwym zmianom. Takie szufladkowanie zamyka nasze serca na odczytywanie obecności Boga w nas, ponieważ wydaje się nam, że nie jest nam On tak konieczny, sami wiemy lepiej, co mamy czynić i nie słuchamy już Jego głosu.
Celem szczegółowego rachunku sumienia nie może być poszukiwanie osobistej doskonałości. Głównym jego zadaniem jest konkretne i pełne szacunku spotkanie z Panem naszych serc. Dopiero wtedy, gdy rozbudzimy naszą wrażliwość na miłość Bożą, gdy zaczniemy poznawać i przyjmować siebie, wtedy możemy pragnąć, aby pewne rzeczy z Bożą pomocą zostały w nas zmienione. Potykamy się i robimy błędy w wielu dziedzinach, ale Pan nie wymaga od nas, abyśmy w oparciu o nasze myślenie i wizje robili plany pracy nad sobą i za jednym zamachem chcieli zmieniać wszystko w naszym życiu.
Zazwyczaj jest w naszym sercu jakiś zakątek, od którego należy rozpocząć proces nawrócenia do nowego życia, jakieś szczególne miejsce, w którym Bóg nas dotyka, oczekując naszej szczerości i zawierzenia. Jakże często chcemy zapomnieć o tym miejscu nie słuchając Boga. Odkładamy na później dotarcie na miejsca spotkania, ponieważ wydaje nam się, że to Bóg nas nie rozumie, że Jego słowo niesłusznie nas oskarża. Próbujemy usprawiedliwiać się i odwracamy się od Jego łaski, przeczuwając, być może, że właśnie zmiana postawy w tym punkcie nie będzie łatwym sukcesem, ale cierpliwym stawaniem przed Panem wciąż z tą samą słabością. Tymczasem właśnie w tym zakątku naszego serca możemy spotkać Boga i siebie samych w sposób szczególny.
Początkujący niech najpierw poświęcą nieco czasu na badanie w szczegółowym rachunku sumienia swoich uczuć, które mogą pokazać, czego w tej chwili oczekuje od nich Pan.
Inaczej istnieje ryzyko, że zaczną dążyć do doskonałości według jakiegoś wzoru czysto zewnętrznego. Szczegółowy rachunek sumienia jest bardzo osobistym, szczerym, czasem niezmiernie delikatnym doświadczeniem Bożego nawoływania do nawrócenia w głębokich pokładach naszych serc. Przedmiot nawrócenia może pozostawać niezmiennym w ciągu długiego okresu. Jest niezmiernie ważne, abyśmy spostrzegali to osobiste wezwanie, z jakim Bóg zwraca się do nas. Wezwanie to trzeba zinterpretować i na nie odpowiedzieć, jeśli tylko szczerze pragniemy postąpić na drodze świętości. Kiedy przyjmiemy szczegółowy rachunek sumienia jako doświadczenie osobistej miłości Boga względem nas, wtedy staniemy przed Nim z większą pokorą i gotowością przyjmując siebie, świat i ludzi takimi, jakimi są. św. Ignacy radzi też w rachunku sumienia zwracać uwagę na moment rozpoczęcia i zakończenia dnia, aby lepiej poznać to wszystko co jest prawdziwą treścią naszego życia. Kapitalne znaczenie dla trzeciego punktu ogólnego rachunku sumienia ma wzrastająca (w wierze) świadomość naszej ludzkiej, grzesznej natury.
Jest to przede wszystkim prawda wiary, nie zaś moralizatorskie twierdzenie odwołujące się do pewnych faktów naszego życia. Głębokie i spokojne przyjęcie naszej grzeszności zależy bardzo od naszego wzrostu w wierze. Owocem takiej postawy winno być dziękczynienie, za to, że Bóg mimo mego grzechu miłuje mnie i zbawia.