Pozostaje niezbadaną tajemnicą problem recepcji mistyczek. Dlaczego niektóre z nich, niezależnie od bardzo kontrowersyjnego zachowania czy też kłopotów z Inkwizycją, były uznawane za święte za życia? Klasycznym przykładem jest tu św. Katarzyna ze Sieny, w chwili śmierci licząca 33 lata Doktor Kościoła, uznawana za matkę zakonu dominikańskiego, „potrójna kaleka”: kobieta niepiśmienna, z biednej rodziny, świecka, a zarazem doradczyni papieży, kierowniczka duchowa paru klasztorów męskich, osoba zapraszana do pośredniczenia w sporach między papieżem a kardynałami i wielkimi rodami. Święta mówiła z przekonaniem o swym zjednoczeniu z wolą Bożą i było to akceptowane przez współczesnych. Klasycznym zwrotem w pismach Sienenki było słynne: ,ja chcę!”. Sama siebie określała jednoznacznie: „moją naturą jest ogień”, jak refren pojawia się w jej pismach wyrażenie „płomienne pragnienie”. Pisma Katarzyny, które dyktowała sekretarzom jako opis doświadczenia dialogu z Bogiem w chwilach ekstazy, do dziś są przedmiotem studiów i badań. Dialog o Opatrzności Bożej może zaskakiwać bogactwem i głębią myśli osoby młodej i nieuczonej. Pisma, utrzymane w formie rozmowy duszy z Bogiem, ukazują Chrystusa kochającego dusze jako jedyny most, po którym można dojść do zbawienia. Święta podkreślała mocno, że nie da się oddzielić miłości do Boga od miłości bliźniego, zalecała życie we wspólnocie; nakazywała rozumienie duchowe, nie literalne Pisma Świętego. Zalecała czerpać z serca Chrystusa jak z piersi pełnej mleka, aby zjednoczyć się z miłością Bożą, zaś kres zjednoczenia z Bogiem opisywała jako uciszenie dziecka trzymającego w ustach pierś matki i leżącego na jej łonie. W czasach podziału na państwa, księ-
stwa i miasta, Katarzyna nalegała na zjednoczenie Europy. Wszystkim, nie tylko rządzącym, zalecała, by – zanim zaczną sprawować władzę — uzyskali najpierw panowanie nad „miastem swojej duszy”, inaczej niech nie dziwią się niepowodzeniom w kierowaniu innymi.
Podobną mistyczną wizję Boga jako matki, karmiącej swoim ciałem, odnajdujemy w mistycznym doświadczeniu Julianny z Norwich, pustelnicy angielskiej, cenionej kierowniczki duchowej. Widziała ona siebie jako kroplę w oceanie Bożego stworzenia, spoczywającą bezpiecznie w ręku Boga. Bóg jako matka jest początkiem wszelkiego życia. Analogia mistyczna Jezusa jako matki dokonuje się na wielu płaszczyznach — Jezus „zechciał być naszą matką we wszystkim”: przyjął na siebie nasze ciało, rodzi nas jak matka do życia nowego, rodząc, dając życie – umiera jak wiele matek przy porodzie, karmi nas jak matka swoim ciałem. Macierzyństwo Jezusa jest według Julianny wzorem dla wszelkiego macierzyństwa ludzkiego.
Za największą ze znanych mistyczek uważa się powszechnie św. Teresę Wielką, uznaną za matkę duchowości, Doktora Kościoła. Jej nauka o drodze do oblubieńczej bliskości z Bogiem została uznana za niedościgłą! stanowi fundament teologii mistyki. Szczegółowy, jasny i bardzo praktyczny opis kolejnych etapów doświadczenia zbliżania się do Boga był pomocą dla pokoleń, stając się światłem dostępnym nie tylko dla wspólnoty karme-litańskiej, ale całego Kościoła. Napis na grobie mistyczki: „Teresa Jezusa, Jezus Teresy” w pełni oddaje ducha jej pism.
Jedną z obecnie mało znanych, a znaczących niegdyś postaci w historii Kościoła była bł. Aniela z Foligno (1248-1309), kobieta zamężna, matka kilkorga dzieci. Po śmierci najbliższych została tercjarką, skupiając wokół siebie grono uczniów, przede wszystkim franciszkanów. Pisma jej, w których na podstawie swych przeżyć udzielała porad duchowych, zdobyły ogromną popularność, o czym świadczą liczne rękopisy w bibliotekach Europy, drukowane przekłady i odpisy. Autorytet mistyczki uznawali teolodzy katoliccy i protestanccy. Aniela, praktykująca franciszkańską ascezę i ubóstwo, wskazywała na dwa aspekty dążenia do Boga – ascetyczny, mający wyraz w pokorze, ubóstwie, cierpieniu, i mistyczny, który spełnia się w wewnętrznym skupieniu i zjednoczeniu z Bogiem, kładąc nacisk na znaczenie drugiej drogi.
Do wielkich mistyczek polskich należy bł. Marcelina Darowska (1827-1911). Wdowa, matka, współzałożycielka wspólnoty zakonnej, pionierka szkół dla dziewcząt, z programem uwzględniającym także przedmioty „męskie” szokowała współczesnych odwagą swych przekonań, osobiście układanym programem nauczania, w tym także i religii, którą nauczały zakonnice, nie księża. Zalecała, by żony były partnerkami mężów, nie ustępując
im wykształceniem. Wskazywała, że najważniejszą Osobą w życiu kobiety, także zamężnej, jest Bóg, nie mąż. Liczne ekstazy, zachwyty Bogiem, zjednoczenie mistyczne dawały jej nieodparta siłę i mądrość. Częsty u mi-styczek dar proroctwa, u niej dotyczący przyszłości Polski, wiązała z wielkim zaangażowaniem w wykształcenie i promocję kobiet, pragnąc podniesienia ich znaczenia w kraju. Jej pisma są pierwszym polskim traktatem mistycznym pisanym przez kobietę.
Najsłynniejszą obecnie mistyczką polską jest św. Faustyna, zakonnica za życia nieznana, niewykształcona, której dzienniczek duchowy powstał na wyraźne życzenie spowiednika. Zalecane przez nią nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego zmieniło życie tysięcy ludzi. Doświadczenie mistyczne Faustyny, rozpoznające Jezusa miłosiernego, gotowego przyjąć każdego, kto zwróci się do Niego z zaufaniem, stało się skutecznym katalizatorem wiary. Przekaz mistycznego przeżycia znalazł tutaj wyraz nie tylko w słowie, ale i w obrazie Jezusa Miłosiernego.
Jednąz ciekawych, a mniej znanych mistyczek polskich jest Franciszka Rakowska (l 860-1915), współzałożycielka Sióstr Wspólnej Pracy od Niepokalanej Maryi. Z jej relacji do Boga przebija przede wszystkim ogromna tęsknota za Nim i świadomość Jego tęsknoty za nią, świadomość, że „Zbawca sierota” tęskni za nią, chce być kochany i wybrany. Pragnienia Boga i człowieka prowadzą do zupełnego oddania i bycia jednym sercem i jedną duszą4. Jedyną przeszkodą w jedności duszy z Bogiem może być niewierność samej duszy, sprawiającej tym ból Zbawcy, oczekującemu z tęsknotą powrotu ukochanej.
Mistyczki polskie nie są tak dobrze znane jak zachodnie. Dotyczy to sióstr zakonnych: na przykład Wandy Boniszewskiej czy Roberty Babiak oraz mistyczek świeckich: Cecylii Działyńskiej, Rozalii Celakówny, Wandy Małeckiej. Na pewno najmniej znane są mistyczki żyjące zwyczajnym życiem żony i matki, jak współczesna stygmatyczka Jadwiga Bartel czy też Matylda Bertrand, pianistka, kobieta zamężna, matka pięciorga dzieci. Problemem (być może nie tylko polskim) jest większa znajomość mistyki obcej niż rodzimej oraz dystans wobec zjawisk mistycznych duchowości polskiej. Oczywiście dar doświadczenia obecności Bożej jest przede wszystkim darem dla konkretnej osoby, ale czy tylko dla niej? Czyż dary mistyczki nie mają służyć dobru wspólnoty?
Doświadczenie mistyczne, niegdyś marginalizowane, od czasu Soboru Watykańskiego II zyskuje na znaczeniu. Określone jako doświadczenie osób i wspólnot staje się swoistym locus tehologicus, czyli miejscem tworzenia
się teologii. Intuicje te potwierdza wielokrotnie Jan Paweł II, podkreślając realny wpływ pism mistyczek na rozwój nauczania Kościoła.
Kimże jest Ona?
Marzenia i tęsknoty kobiecej mistyki, kobiecego doświadczenia Najwyższego, „Bliższego mi niż ja sobie sama”, najpełniej, najwspanialej i naj-dosłowniej wyraża Maryja. Jest najpiękniejsza, bo pełna łaski, czyli Jego obecności w Niej. Anioł Pański można potraktować jako opis przyjętego doświadczenia Boga. Umiłowany składa propozycję – zaproszenie, nie narzucając swej woli, czekając na odpowiedź. Odpowiedź Człowieka – nie bez wcześniejszych pytań -jest otwarciem się na Innego, Nieznanego, na nieprzewidywalne – na Wcielenie. Jak powtarzamy w Ave, doświadczenie mistyczne Maryi zaowocowało Bogiem w Niej, który nie tylko stał się z Nią jednym ciałem, ale przyjął Jej ciało. Był to najwyższy wyraz komunii osób i oddania się sobie. Bóg stał się w Niej dzieckiem. Magnificat wyraża radość Maryi z Bożej obecności w Niej, ale także przekonanie, że ta radość będzie czytelna dla wszystkich: „Szczęśliwą nazywać mnie będą”. Radość Maryi potwierdza nawet troskliwie gramatyka tekstu; fiat zwiastowania nie ma w sobie nic z rezygnacji czy biernego posłuszeństwa, wyraża się w rzadko używanym czasie optatiwis. Genoito moi można przetłumaczyć „niechże mi się stanie” „niechże tak będzie!”. W tym zwrocie zawarta jest więc nie tylko zgoda, ale i przynaglenie. Użycie szczególnej formy gramatycznej wskazuje na zamysł autora. Pozdrowienie Posłańca jest zachwytem nad doświadczeniem komunii Boga i człowieka, jest spełnionym marzeniem zamieszkania z Bogiem i zbudowania wspólnoty życia człowieka i Boga, tęskniących do siebie. „Ciesz się, pełna obecności Bożej, Pan z Tobą -jesteś najszczęśliwsza z kobiet”. Obecność Boża w Maryi objawia się jako wcielenie Boga w Niej samej. Dzięki Maryi Bóg zamieszkał w człowieku, człowiek, oddając siebie, przyjął do siebie Boga. „Każda dusza wierząca i poczyna, i rodzi słowa Boże oraz uznaje Jego dzieła. Niech we wszystkich przebywa dusza Maryi, aby uwielbiać Pana, niech we wszystkich będzie duch Maryi, aby radować się w Bogu”5.
Monika Waluś
1 Mistrz Eckhart, Kazania i traktaty, Warszawa 1988, s. 148. 54
2 A. Sicari, Święta Teresa z Avila. Doświadczenie mistyczne w obronie dogmatu, „Communio”, 10/1995, s. 279.
3 K. Górski, Studia i materiały z dziejów duchowości, Warszawa 1980, s. 448.
4 Por. M. L. Jędrzejczak, Franciszka Rakowska, Włocławek 2003, s. 83-94. 60
5 Św. Ambroży, Expositio secundum Lucam II, [w:] Ojcowie Kościoła łacińscy. Teksty o Matce Bożej, Niepokalanów 1981, t. 2, s. 71.