Gdy mówimy o milczeniu rekolekcyjnym, rozumiemy je szerzej niż tylko wstrzymanie się od rozmów. Jest to cała atmosfera, którą się stwarza i od której tak wiele zależy. To, o czym chciałbym mówić, będzie komentarzem do annotacji 20 – komentarzem częściowym, jako że ograniczę się zasadniczo do psychologii.
W owej 20 Uwadze wstępnej św. Ignacy mówi: „Temu, co jest bardziej wolny od zajęć można dać całe ćwiczenia wedle porządku. Normalnie postąpi on w nich tym więcej, im bardziej odłączy się od wszystkich przyjaciół i znajomych i od wszelkiej troski doczesnej opuszczając dom, w którym mieszka a udając się do innego domu, czy choćby do innego pokoju, aby tam żyć w największym odosobnieniu i ukryciu”.
Związek między modlitwą, wewnętrznym skupieniem a zewnętrznym spokojem wydaje się być oczywistym i udowadniać go chyba nie trzeba. Warto natomiast przyjrzeć się przyczynie tej zależności, aby zrozumieć trochę jej mechanizm a w konsekwencji i wiele naszych reakcji.

Mechanizm zapotrzebowania na stymulację

Istnieje bardzo konkretny mechanizm neuropsychologiczny, nazwany przez psychologów „mechanizmem zapotrzebowania na stymulację”. Nie wdając się w szczegóły popatrzmy na samą istotę zjawiska.
Na organizm człowieka działa wiele rozmaitych bodźców. Każdy z nich spełnia dwie funkcje. Pierwsza – to niesienie konkretnej informacji do określonego miejsca w korze mózgowej a druga – to ogólne pobudzenie kory mózgowej. Jeżeli nie ma tego pobudzenia, bodźce, nawet jeśli docierają, nie są przez nas odbierane. Sen polega właśnie na blokadzie dróg nerwowych, którymi dociera owo pobudzenie.
Z tego wynika, że bodźce potrzebne są nam nie tylko ze względu na niesioną informację, ale również ze względu na niesioną energię, jeśli tak można powiedzieć, która stanowi coś „w rodzaju paliwa” dla pracy kory mózgowej. Krótko mówiąc, aby poprawnie (i w ogóle świadomie) funkcjonować człowiek potrzebuje pewnej ilości bodźców, obojętnie jakich, które by pobudzały jego korę mózgową utrzymując ją w stanie świadomego czuwania.
Okazuje się również, że od poziomu tego pobudzenia (a więc od ilości i jakości bodźców) zależy sprawność naszego funkcjonowania a także nasze samopoczucie. Gdy pobudzenie jest zbyt niskie, niewystarczające – odczuwamy senność a w działaniu jesteśmy mało sprawni i mało wydajni. Gdy jest ono zbyt wysokie odczuwamy zmęczenie, znużenie, nerwowość i maleje również nasza sprawność.
Istnieje zatem pewien poziom optymalny owego pobudzenia, przy którym mamy najlepsze samopoczucie i w działaniu jesteśmy najbardziej sprawni. Organizm człowieka wykazuje tendencje do utrzymywania tego pobudzenia na takim właśnie poziomie optymalnym. Jeżeli jest ono zbyt niskie wówczas człowiek szuka odpowiednich bodźców, stara się zaś od nich odgraniczyć, gdy jest ono zbyt wysokie. Tym tłumaczy się fakt, że czasami cisza i spokój nas męczy, „nudzi” i odczuwamy potrzebę wrażeń, zajęć, rozrywki – słowem stymulacji; innym razem odpowiada nam właśnie cisza a męczy hałas, pośpiech i nadmiar wrażeń.
Te właśnie tendencje organizmu ludzkiego nazywa się w psychologii potrzebą stymulacji. A zatem tak jak pokarmu czy powietrza – potrzebujemy również określonej ilości bodźców by żyć i poprawnie funkcjonować.
Gdy chodzi o bodźce – warto sobie uświadomić – jak bardzo mogą być one różnorodne. Mogą to być bodźce z otoczenia, a więc wzrokowe, słuchowe, mogą pochodzić z naszego ciała, z ruchu mięśni, bólu zęba czy żołądka i mogą też pochodzić z naszego świata psychicznego, wewnętrznego, z naszych myśli, wyobrażeń, uczuć, emocji, stresów rozmaitego rodzaju, pracy intelektualnej itp. Mogą więc one mieć swoje źródło w naszej aktywności zewnętrznej lub wewnętrznej. Warto też dodać, że siła pobudzająca poszczególne bodźce zależy nie tylko od ich siły fizycznej (intensywność, ilość) lecz także od znaczenia emocjonalnego, jakie mają dla konkretnej osoby. Informacja o wypadku inaczej „poruszy” osobę, obcą, a inaczej kogoś z rodziny.

Różnice indywidualne

Jak w każdej dziedzinie ludzkiego zachowania, również i tu istnieją różnice indywidualne. Istnieje wprawdzie optymalny poziom pobudzenia, lecz nie jest on jednakowy dla wszystkich ludzi. Różnice te są uwarunkowane biologicznie i wiążą się z temperamentem człowieka, lecz w trakcie rozwoju podlegają modyfikacjom pod wpływem środowiska i wychowania.
Są osoby, które do osiągnięcia normalnego stanu pobudzenia potrzebują niewiele bodźców. Określa się je jako osoby o małej potrzebie stymulacji. Charakteryzują się one dużą wrażliwością, małą odpornością i raczej spokojnym zachowaniem się i trybem życia. Są jednak osoby, które do osiągnięcia swego normalnego stanu pobudzenia potrzebują dużej ilości bodźców. Są to osoby o dużym zapotrzebowaniu na stymulację. Charakteryzują się one stosunkowo dużą energią działania, dużą odpornością i mniejszą wrażliwością psychiczną.
Wielkość potrzeby stymulacji zmienia się również wraz z wiekiem. Odpowiada ona biologicznemu rozwojowi człowieka tzn. wzrasta do mniej więcej 20 roku życia i potem zaczyna stopniowo maleć. Z wiekiem maleje zwłaszcza zapotrzebowanie na stymulację zewnętrzna, jako że coraz bogatszym źródłem stymulacji staje się własny świat wewnętrzny.
W trakcie rozwoju człowieka pojawia się wiele innych czynników różnicujących go w zakresie wielkości potrzeby stymulacji. Wielkość stymulacji mierzona jest nie tylko siłą fizyczną docierających bodźców, ale i ich znaczeniem dla danej jednostki. A to znaczenie jest bardzo relatywne i może być inne dla każdego, zależnie od doświadczenia, cech osobowości, struktury potrzeb i przyjętych wartości. Ta sama książka może być dla jednego nudna (stymulacja niewystarczająca), a dla drugiego przejmującą czy pasjonującą (stymulacja duża). To samo zajęcie może nudzić i męczyć monotonnością jednego i być bardzo atrakcyjne i zdolne do zajęcia całej uwagi dla innej osoby. Duże znaczenie ma w tym względzie proces uczenia się, przyzwyczajenia. W trakcie naszego rozwoju uczymy się zaspokajać potrzebę stymulacji w jakiś określony sposób, poprzez rodzaj zajęcia, pracy, czy sposób odpoczywania i rozrywki, do którego się przyzwyczajamy.