Wskazania praktyczne
A zatem biorąc pod uwagę trudności, jakie mają z milczeniem niektóre osoby, zwłaszcza ludzie młodzi, jak należałoby postępować i czego wymagać, by mogli oni odprawić rekolekcje ze skutkiem?
Bez wątpienia należy zmniejszyć stymulację zewnętrzną przez ograniczenie rozmów, rozrywek, słuchania radia czy oglądania TV, przez stworzenie atmosfery ciszy w miejscu, gdzie się rekolekcje odprawia, aby wytworzyć pewien głód stymulacji. Inaczej nie obudzi się aktywności wewnętrznej. Głód ten jednak nie powinien być zbyt duży, by nie stwarzał niepotrzebnych napięć i złego samopoczucia, co może być przeszkodą w jakiejkolwiek koncentracji.
Aby uniknąć głodu zbyt silnego można wykorzystać z jednej strony źródła stymulacji neutralnej tzn. takiej, która nie pozostawia specjalnych śladów w świecie wyobraźni i uczuć (sport, ruch fizyczny, przechadzki), a z drugiej strony takie źródła stymulacji, które ukierunkowują treściowo myśli, wyobrażenia i uczucia. Można więc wykorzystać filmy przeźrocza, muzykę, rozmowę, które same w sobie dostarczają pewnej, potrzebnej takim osobom, stymulacji zewnętrznej a jednocześnie mają tę pozytywną stronę, że prowadzą wyobraźnię w pożądanym kierunku. Ważna jest jednak zasada, w stosowaniu tego rodzaju środków pomocniczych: tylko tyle ile jest konieczne, nie więcej!
Trudności mogą również wynikać z braku doświadczenia w życiu wewnętrznym. Przestawienie się z aktywności zewnętrznej na wewnętrzną wymagać będzie nie tylko pewnego czasu lecz także pewnego treningu, ćwiczenia się. Tego po prostu trzeba się nauczyć. Rekolekcje, ćwiczenia duchowne mają służyć również i temu. Powinny być rzeczywiście ćwiczeniami w tym względzie. Mają uczyć koncentracji, refleksji, medytacji, modlitwy – tego wszystkiego na czym opiera się i w czym wyraża się życie wewnętrzne.
Przy organizowaniu rekolekcji warto wreszcie pamiętać o różnicach indywidualnych. Każdy posiada swój własny temperament, własne doświadczenie, nawyki, potrzeby i trudności. Jeden wchodzi w aktywność wewnętrzną łatwiej i szybciej, inny z większym trudem i wolniej. To samo milczenie i ten sam porządek dnia jednemu może pomagać a drugiemu przeszkadzać. Dlatego najlepszą formą są rekolekcje indywidualne, gdzie wszystko można ułożyć według potrzeb danej osoby. Ćwiczenia Duchowne św. Ignacego są tak właśnie pomyślane. W naszych polskich warunkach jest to sytuacja może zbyt luksusowa i dlatego mało stosowna. Wskazane, jednak byłoby organizowanie jak najmniejszych grup, by przynajmniej jakaś ograniczona adaptacja była możliwa.
eszcze o innych trudnościach
Na zakończenie, chociaż krótko, warto wspomnieć o innych trudnościach, jakie mogą pojawić się w czasie Ćwiczeń Duchownych w związku z milczeniem. To, o czym dotychczas mówiliśmy dotyczyło w zasadzie sfery organiczno-neurologicznej, która nie wyczerpuje całej psychologii człowieka.
Ćwiczenia Duchowne to doświadczenie natury egzystencjalnej i tej natury trudności możemy w Ćwiczeniach oczekiwać. Odcinając się od hałasu, angażujących zajęć, towarzystwa, jesteśmy skazani na przebywanie z samym sobą. Wytwarza się pewna pustka, która nie ogranicza się jedynie do braku stymulacji, lecz stawia nas przed czymś nieznanym (dotychczas nieznanym). Czasem jest coś w tym, co nas przeraża. Boimy się siebie. Patrzymy jak na czeluść tajemniczą. Nie wiemy, co z tego może wyniknąć. Czasem boimy się, że zobaczymy za dużo, że będziemy musieli być wobec siebie szczerzy. Czasami boimy się Boga, Jego głosu, że coś nam powie, na co nie potrafimy odpowiedzieć albo, że zażąda czegoś niemożliwego, ciężkiego, wbrew moim nastawieniom, pragnieniom itp.
W podobnych wypadkach trzeba budzić zaufanie w stosunku do Boga. Bóg niczego nie żąda od nas „na siłę”, wbrew nam. Zawsze pragnie naszego dobra i szczęścia. Otwarcie i zaufanie Bogu nie naraża więc mnie na żadne niebezpieczeństwo. Jeżeli jestem z Bogiem, nic złego mnie spotkać nie może. Prawdy o sobie też nie należy się bać. Prawda zawsze wyzwala. Należałoby podtrzymywać, wzmacniać obraz Boga – Przyjaciela. To jesz chyba jedyna droga ku przezwyciężeniu tego rodzaju lęków powstałych z okazji rekolekcyjnego milczenia.
Innym źródłem trudności z milczeniem jest też często sfera społeczna, towarzyska. Na ogół po kilku dniach, kiedy już nam się dobrze rekolekcje odprawia, kiedy wewnętrznie jesteśmy rozruszani – pojawiają się nowe pokusy przeciw milczeniu. Jest radość, są emocje, są różne napięcia, które niemal trudno w sobie utrzymać. Pojawia się chęć rozmowy, żartów dla rozładowania tego wszystkiego. Im grupa mniejsza, im bardziej się osoby między sobą znają -tym łatwiej ulega się tej pokusie.
Trzeba więc być w takich momentach specjalnie czujnym i nie dawać się tej pokusie, gdyż to, co się w nas gromadzi, (niezależnie od tego, czy będą to emocje pozytywne czy negatywne), jest doskonałym „napędem” do modlitwy, do rozmowy z Bogiem, cieszenia się z Nim, czy smucenia. Natomiast łamanie milczenia, czy inne jakieś tanie likwidowanie tego nagromadzonego napięcia wewnętrznego jest tym samym czym zwarcie biegunów akumulatora. Jedna iskra i po napięciu, ale też nie ma żadnego pożytku z takiego akumulatora. W czasie rekolekcji nasza energia też może być marnowana lub wykorzystywana.
Referat został wygłoszony na Kursie Duchowości Ignacjańskiej w Czechowicach-Dziedzicach (od 1991 roku kursy te corocznie odbywają się w Centrum Duchowości w Częstochowie) i opublikowany [w:] „Duchowość ignacjańska”, Wokół Annotacji Ćwiczeń , Czechowice-Dziedzice 1986, 67-78.