Odpowiedź była poniekąd ukryta w odpowiedzi na pierwsze pytanie. Ten cel jest immanentny, zawarty w inicjacji, w konwersji, renowacji i transformacji, dokonujących się w ciągu 4 tygodni ćwiczeń. Celem Ćwiczeń jest ten inny człowiek przyłączony do Osoby i do tajemnic Jezusa Chrystusa, nawrócony całym sercem do Jezusa, który jest Sługą Jahwe, sługą miłości stwarzającej i zbawiającej przez odrodzenie w Chrystusie i w Duchu; człowiek odnowiony w Chrystusie, wyzuty ze starego człowieka już nie żyje dla siebie, ale cały jest dla innych, człowiek pro-egzystencji, która według Ignacego jest darem, pomocą, służbą, gotowością do udzielania się miłości (CD 231). Innymi słowy, celem Ćwiczeń jest człowiek wydany w ręce Boga, uporządkowany nie według swojej, ale Bożej woli (CD 1, 21) przez przyłączenie do Jezusa Chrystusa z pomocą Jego Ducha w Kościele (CD 147, 365), a to wszystko w wielkoduszności, hojności – magis – dla większej służby i pomocy duszom, a tym samym dla większej chwały Boga i większego dobra wspólnego ludzi.
Tyle dla wszystkich odprawiających Ćwiczenia. A co szczególnie dla jezuitów? Według Ignacego, tak ukształtowany człowiek nadaje się do Towarzystwa Jezusowego, a w każdym razie powinien stać się takim przez formację w szkole Ćwiczeń. Dopiero wtedy wart jest miana „uformowanego” – formatus. Zanim otrzyma śluby ostatnie i wejdzie w kategorię uformowanych jest formowany i badany (probatus), czy jest na tyle przyłączony do Jezusa Chrystusa i naśladujący Go, żeby go można było dopuścić do ostatnich ślubów. Innymi słowy, celem Ćwiczeń w wypadku powołania do Towarzystwa jest człowiek ukształtowany na obraz i podobieństwo Jezusa Chrystusa, przyłączony do Jego Osoby i misji Zbawcy w Kościele i w świecie, prowadzony przez Ducha z pomocą Jego darów i owoców, a głównie przez miłość roztropną, rozeznającą, pragnącą i umiejącą wybierać we wszystkim to, co jest magis, bardziej dla większej chwały Bożej i dla większego dobra ludzi.
Jaka jest droga, czyli metoda Ćwiczeń?
Sądzę na podstawie dziesiątej annotacji, że Ignacy znał i cenił tradycyjną naukę o trzech drogach – oczyszczającej, oświecającej i jednoczącej – i na nich zbudował swoje Ćwiczenia. Wiem, że trzy drogi i cztery tygodnie Ćwiczeń to problem trapiący starych i nowych komentatorów. Osobiście dochodzę do wniosku, że Ignacy trzyma się trzech dróg. Prowadzi nas przez etapy oczyszczania (via purgativa – i tydzień), oświecenia (via illuminativa – II tydzień) i zjednoczenia, a lepiej przyłączenia do Jezusa, zgodnie ze słowami św. Pawła (Rz 8, 17): „skoro wspólnie z Nim ucierpimy (III tydzień), to po to, by wspólnie z Nim mieć udział w chwale” (IV tydzień). A zatem tydzień III i IV należą do via unitiva – męki, krzyża i zmartwychwstania, chwały.
To „razem ze Mną”, to „wspólnie z Nim” mówi wyraźnie o zjednoczeniu, o przyłączeniu w obu wymiarach tajemnic bolesnych (III tydzień) i chwalebnych (IV tydzień). Nie widzę, by ta interpretacja etapów – tygodni Ćwiczeń sprzeciwiała się tekstowi, była sztuczna lub nie uwzględniała procesu przeżywania całej pedagogii Ćwiczeń – od oczyszczenia przez oświecenie do przyłączenia do Zbawcy, aby być razem z Nim w Jego męce i Jego chwale. Oczyszczenie i oświecenie, czyli tydzień i i II przygotowują do wejścia w ten ostatni, podwójny, bolesny i chwalebny etap drogi Syna człowieczego, z którym pragniemy być razem, bo już w żadnej sytuacji, ani męki, ani chwały, nie możemy żyć bez Niego.
Co jeszcze możemy powiedzieć o metodzie Ćwiczeń Duchownych? Jest to metoda wizji, miłości i służby (CD 53, 104), kontemplacja o Królu (CD 91-100), kontemplacja o sztandarze Jezusa Chrystusa (CD 143-147).
Zawsze najpierw wizja, ogląd, z wizji rodzi się miłość, a z miłości pragnienie wydania się i przyłączenia do Umiłowanego Pana, żeby Mu pomagać i służyć w wypełnieniu Jego misji Jest to metoda swoistej „ars amandi”.
Jest to także metoda konfrontacji i wzajemności, np. numer 53 Ćwiczeń Duchownych: co Jezus uczynił dla mnie, a co ja dla Niego? – pytam w konfrontacji z Ukrzyżowanym; albo numer 234 w i punkcie kontemplacji dla uzyskania miłości: co Bóg uczynił dla mnie i jak wiele mi dał, a com ja powinien dać i ofiarować w zamian Boskiemu Majestatowi?
Jest to również metoda pedagogicznych antycypacji przez ukazywanie tego, co porywa i budzi pragnienie osiągnięcia (CD 5, 15, 104, 167).
Osoba Jezusa w Jego tajemnicach jest taką porywającą antycypacją. Daleko nam do upodobnienia się do Niego, do zjednoczenia i identyfikacji z Nim, ale już tego pragniemy, prosimy usilnie o to przyłączenie do Niego i o przyjęcie pod Jego sztandar w ubóstwie i pokorze.
Jest to metoda miłości roztropnej (caritas discreta), gdzie miłość sama z siebie, nie znająca granic w swoim porywie ku magis, ku więcej i bardziej, narzuca sobie roztropne i realne granice przez rozeznanie i wybór tego, co w danej sytuacji jest konkretnie lepsze, bo bardziej pomocne do większej chwały Bożej i do większego dobra wspólnego ludzi. Przypomina się tu sekret osobowości św. Ignacego, owo „non coerceri maximo, contineri tamen a minimo divinum est” (nie dać się ograniczyć nawet przez to, co najpiękniejsze, a jednak dać się zawrzeć nawet w tym, co najmniejsze – boska to rzecz). Transcendencja porywu miłości i immanencja roztropnego realizmu – oto jeden z rysów metody Ćwiczeń. Metoda budzenia wielkich pragnień (id quod volo et desidero) i roztropnych w rozeznaniu wyborów „moja dobrze rozważona decyzja” (CD 98). Miłość roztropna, przeciwna zarówno dzikiej egzaltacji uczuć i pragnień jak i płaskiej, przyziemnej i wygodnej roztropności „synów tego świata” i „niewiernych włodarzy” (por. Łk 16, 1-8).
Metoda powtórzeń (repetitiones), żłobienia bruzd głębokich w świadomości, lepszego zakorzenienia i zapamiętania przez ponowne przećwiczenie tej samej prawdy, czy tajemnicy, żeby ją lepiej „usłyszeć” i głębiej w nią wniknąć.
Taką drogą idąc, dochodzi się z rzetelnym wysiłkiem do owocu Ćwiczeń. i dlatego na końcu pytamy się o ten owoc.
Ignacy, Ksawery, Piotr Favre, Beyzym – oto odpowiedź naoczna, ukazana na żywych przykładach ludzi, którzy swój kształt miłości, służby, daru z siebie, czyli świętości – wynieśli z Ćwiczeń Duchownych, ludzi przyłączonych do Jezusa w Duchu dla Chwały Ojca, dla dobra ludzi. A dokonała się ta formacja, to kształtowanie w Kościele.
Odpowiedzią jest także kontemplacja „ad Amorem”. Cały proces formacji, a więc inicjacji – nawrócenia, odnowienia i przemiany prowadził nieuchronnie i szczęśliwie do takiego kształtu człowieka, jaki opisał Ignacy w liście do Franciszka Borgiasza: „Osoby, które wychodzą z siebie, aby przejść w swego Stwórcę i Pana, żyją w ciągłym skupieniu, uważności i pocieszeniu wewnętrznym. Widzą bowiem, jak Bóg, nasze Dobro Wieczne, jest we wszystkich stworzeniach, dając im istnienie i utrzymując je w sobie przez swój byt nieskończony i swoją obecność… Wiemy też, że tym, którzy całym sercem miłują Boga i Pana, wszystko pomaga i służy do większej zasługi i do większego zjednoczenia w gorącej miłości ze swoim Stwórcą i Panem, mimo że stworzenie często przeszkadza dziełu, którego Pan pragnie w nim dokonać”.
To samo mówi św. Ignacy w Konstytucjach (KTJ 288), gdzie zaleca miłować Boga Stwórcę we wszystkich stworzeniach, a wszystkie stworzenia w Nim według Jego najświętszej i miłej woli. Jeden i drugi tekst jest wiernym echem kontemplacji dla uzyskania miłości (CD 230-237). Ta kontemplacja jest równocześnie ukoronowaniem Ćwiczeń i otwarciem bramy na całe życie przez szukanie, znajdowanie, miłowanie Boga we wszystkim i służenie mu z pomocą wszystkich Jego stworzeń, które są darami Jego udzielającej się miłości hojnej i bezinteresownej.
Jaki jest człowiek – owoc Ćwiczeń? Niech nam odpowie prorok Izajasz: „Otwórzcie bramy! Niech wejdzie naród sprawiedliwy, dochowujący wierności. Jego charakter stateczny Ty kształtujesz w pokoju, bo Tobie zaufał” (Iz 26, 2-3). Człowiek wierności, zaufania, człowiek stateczności ukształtowanej przez Pana w pokoju.
Wszystkie te rysy odnajdujemy w Ćwiczeniach od Fundamentu po kontemplację o miłości. Wszystkie te rysy kształtuje w nas Pan z pomocą Ćwiczeń. Są to rysy – owoce Ćwiczeń i zarazem ich sprawdziany. Rysy pożądane i upragnione, ale i zobowiązujące, bo nie do pogodzenia z duchem świata, z pożądliwością oczu, ciała i pychą życia (por. 1J 2, 16-17). Są to rysy Księcia Pokoju, Jezusa ubogiego, pokornego i bezinteresownego, Jezusa z Dwu Sztandarów i trzeciego stopnia pokory, Baranka, który gładzi grzech świata i obdarza pokojem.
Owocem Ćwiczeń jest vita intensiva – życie intensywne w miłości służebnej, niosącej pomoc w pokoju i radości wewnętrznej. Owocem Ćwiczeń jest wychowanie człowieka do wolności daru z siebie, do wydania się wielkodusznie w ręce Boga, żeby żyć dla Niego i dla bliźnich w pro-egzystencji.
Ćwiczenia uczą poprzez widzialne wyczuwać odkrywać Niewidzialne. Uczą we wszystkim widzieć dar miłującego Boga i samemu stawać się darem. Uczą umiłowania woli Bożej, która jest naszym pokojem. Voluntas Dei pax nostra – in Filio et Spiritu ad Patrem.