Działanie dobrego ducha
Pomimo całego naszego zranienia przez grzech pierworodny i grzech własny naszym najgłębszym pragnieniem jest zawsze dobro i tylko w nim możemy odnaleźć prawdziwe szczęście. Żaden grzech nie może nigdy do końca zatrzeć Bożego obrazu, którym zostaliśmy naznaczeni na początku. Pięknie wyraził to św. Augustyn w swoich Wyznaniach: Stworzyłeś nas bowiem jako skierowanych ku Tobie. I niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie. T. Merton mówi podobnie: Bóg jest obecny we mnie, w akcie mojego własnego bycia, w akcie, który płynie bezpośrednio z Jego woli i jest Jego darem. Mój akt istnienia, to bezpośredni udział w Bycie Pana Boga. Bóg jest obecny w każdym z nas w najgłębszych warstwach naszego bytowania. Swoją stwórczą mocą i miłością wyprowadza nas z nicości do istnienia. W Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy (Dz 17, 28).
To naturalne, wynikające z aktu stworzenia, skierowanie nas ku Bogu, jest łaską, jest darem. Wszystkie nasze dobre pragnienia są więc nie tylko nasze, ale są dziełem samego Boga: Bóg bowiem jest sprawcą waszych pragnień i czynów wedle swego upodobania (Flp 2, 13). Również samo nasze pragnienie szukania Stwórcy pochodzi od Niego i nikt nie może znaleźć Boga, nie będąc wpierw odnalezionym przez Niego (T. Merton).
Tradycja Kościoła, na której opiera się św. Ignacy, utrzymuje, odwołując się do Pisma św., że Bóg działa nie tylko poprzez naturalne dobro, które zaszczepił w nas w akcie stworzenia, ale także poprzez niewidzialny świat czystych duchów – poprzez aniołów: są oni wszyscy duchami przeznaczonymi do usług, posłanymi na pomoc tym, którzy mają posiąść zbawienie (Hbr 1, 14). Psalm 91. mówi, że aniołowie strzegą człowieka ufającego Bogu. Czuwają nad nim, aby nie uraził swej stopy o kamień (por. Ps 91, 1. 11-12). Św. Augustyn na temat dobrych duchów pisze: Jest rzeczą widoczną, iż w czynach, poznanie i afekt człowieka, bardzo się zmienia i może od dobrego odpaść, dlatego było odpowiednim, by aniołowie do strzeżenia człowieka byli wyznaczeni, przez których ludzie byliby pobudzani i kierowani do dobrego.
W swoim działaniu Bóg nie jest jednak niczym i nikim ograniczony. O ile szatan, aby wzbudzić w nas jakieś swe ukryte i podstępne zamiary musi odwołać się do przyczyny (por. CD, 332), to znaczy do tego, co jest w nas, to Stwórca może działać w stworzeniu bez żadnej przyczyny czyli bezpośrednio. I tym różni się między innymi działanie Boga w człowieku od działania Jego nieprzyjaciela.
Działanie Boga w człowieku przy pomocy jakiejś przyczyny, czy też bez żadnej przyczyny nie ogranicza jednak nigdy wolności człowieka. Bóg może wejść do duszy i sprawić w niej poruszenie, pociągając ją całą do miłości swego Boskiego Majestatu (CD, 330), ale nie może sam bez udziału ludzkiej wolności uczynić go owocnym. Stwórca czeka na zaangażowanie serca ludzkiego. W tym czekaniu Boga wyraża się Jego pokora. Pokora Boga wypływa z Jego nieskończonej miłości do człowieka jako istoty obdarzonej wolnością. Gdy ja się modlę, to zwracam się do Kogoś pokorniejszego ode mnie. Gdyby Bóg nie był pokorny, to ja wahałbym się nazwać Go tym, który kocha bezgranicznie (F. Varillon).
Nie musimy zatrzymywać się nad kryteriami rozróżniania działania Boga za pomocą przyczyny i bez przyczyny. Chodzi raczej o głębokie uświadomienie sobie, że Bóg nie dokona w nas niczego bez nas, bez zaangażowania naszej wolności. Jego moc byłaby bezsilna, gdybyśmy zamknęli przed Nim serca, gdybyśmy byli oziębli, leniwi i niedbali w ćwiczeniach duchownych (CD, 322). Stąd trzeba nam usilnie modlić się zarówno przed rekolekcjami jak i podczas ich trwania o hojność (CD, 5) i wrażliwość serca na wszystkie dobre pragnienia, zachęty i impulsy, jakie Bóg do nas kieruje.