„Na modlitwie nie bądźcie… jak poganie” Mt 6, 7 (Rozróżnienie)
Po tym wstępnym zastrzeżeniu przejdźmy do zasadniczego rozróżnienia pomiędzy modlitwą chrześcijańską – a niechrześcijańską, czyli „pogańską”. Będzie to rozróżnienie umowne, uproszczone, ale nie pozbawione biblijnych podstaw, a w każdym razie bardzo pomocne do uchwycenia tej analizowanej właśnie specyfiki modlitwy chrześcijańskiej”.
W Mateuszowej redakcji Kazania na Górze czytamy między innymi pouczenia Pana na temat modlitwy (Mt 6, 5–15). Tam właśnie znajduje się fundament biblijny proponowanego rozróżnienia: modlitwa „poganina” i modlitwa „uczniów Chrystusa Pana”. Pan przestrzega swoich słuchaczy: „Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie. Wy zatem tak się módlcie” (Mt 6, 7–8). I teraz następuje dobrze znany nam tekst Modlitwy Pańskiej z tym mało rozważanym akcentem „nowości” Ewangelii i ducha Chrystusowego, który w modlitwie Jego uczniów wyraża się zasadniczym nachyleniem ku Bogu i JEGO WOLI NAJŚWIĘTSZEJ jako czemuś absolutnemu, najlepszemu i upragnionemu ponad wszystko (por. Mt 6, 9–15; 7, 7–11; Łk 11, l–13). W pouczeniach Chrystusa Pana zawarty jest również bezcenny zarys „obrazu Boga”, który winien znajdować się w człowieku, zanim przystąpi on do modlitwy. To Bóg wszechwiedzący, ale Jego wszechwiedza jest przepełniona słońcem dobroci ojcowskiej, zatroskanej, dostrzegającej wszystkie potrzeby człowieka i ukryte zacisze jego serca (por. Mt 6, 5–8; Łk 11, 5–13). Podaje też Pan przestrogę przed postawą człowieka wobec innych ludzi, która praktycznie uniemożliwia autentyczną modlitwę: brak miłosierdzia i wrogość. Przed modlitwą konieczne jest więc przebaczenie z serca wszystkim winowajcom, a więc także wrogom (por. Mt 6, 12. 14–15; Łk 11, 4).
Bliższe przyglądnięcie się Jezusowemu rozróżnieniu i przestrodze prowadzi do wniosku, że nie tyle idzie tu o przynależność do określonej grupy ludzi: „poganin” lub „chrześcijanin”; idzie raczej o POSTAWY człowieka modlącego się, o jego przekonania i nastawienie, o jego serce przed Bogiem. A zatem pewne elementy „pogańskie” mogą znaleźć się w modlitwie chrześcijanina i odwrotnie – w człowieku nieochrzczonym mogą działać podczas modlitwy „sprężyny” typowo chrześcijańskie, o ile jest on szczerze otwarty na Boga żywego, którego bez własnej winy nie poznał jeszcze w Chrystusie jako „Obrazie Boga niewidzialnego” (por. Kol 1, 15).
Sobór, pouczający o życiu chrześcijan jako ludzi „włączonych w tajemnicę paschalną”, spieszy z jakże cennym uzupełnieniem: „Dotyczy to nie tylko wiernych chrześcijan, ale także wszystkich ludzi dobrej woli, w których sercu działa w sposób niewidzialny łaska (por. KK 16). Skoro bowiem za wszystkich umarł Chrystus (por. Rz 8, 32) i skoro ostateczne powołanie człowieka jest rzeczywiście jedno, mianowicie boskie, to musimy uznać, że Duch Święty wszystkim ofiarowuje możliwość dojścia w sposób Bogu wiadomy do uczestnictwa w tej paschalnej tajemnicy” (KDK 22).
Przestrogi Chrystusa: „Na modlitwie nie bądźcie… jak poganie… Nie bądźcie do nich podobni!” (Mt 6, 7–8) odczytywać będziemy więc jako przestrogi przed POGAŃSKIMI POGLĄDAMI I POSTAWAMI, dotyczącymi modlitwy. Na ich tle wyraziściej zarysuje się „specyfika modlitwy chrześcijańskiej” i jej oryginalna NOWOŚĆ.
Skupimy się przede wszystkim na czterech aspektach tej specyfiki: genezie modlitwy, jej treści, celu oraz „drodze”, czy też „dynamice” modlitwy chrześcijańskiej.