J 4, 3 – 29

 Jezus opuścił Judeę i odszedł znów do Galilei. Trzeba Mu było przejść przez Samarię. Przybył więc do miasteczka samarytańskiego, zwanego Sychar, w pobliżu pola, które /niegdyś/ dał Jakub synowi swemu, Józefowi. Było tam źródło Jakuba. Jezus zmęczony drogą siedział sobie przy studni. Było to około szóstej godziny. Nadeszła /tam/ kobieta z Samarii, aby zaczerpnąć wody. Jezus rzekł do niej: Daj Mi pić! Jego uczniowie bowiem udali się przedtem do miasta dla zakupienia żywności. Na to rzekła do Niego Samarytanka: Jakżeż Ty będąc Żydem, prosisz mnie, Samarytankę, bym Ci dała się napić? Żydzi bowiem z Samarytanami unikają się nawzajem. Jezus odpowiedział jej na to: O, gdybyś znała dar Boży i /wiedziała/, kim jest Ten, kto ci mówi: Daj Mi się napić – prosiłabyś Go wówczas, a dałby ci wody żywej. Powiedziała do Niego kobieta: Panie, nie masz czerpaka, a studnia jest głęboka. Skądże więc weźmiesz wody żywej? Czy Ty jesteś większy od ojca naszego Jakuba, który dał nam tę studnię, z której pił i on sam, i jego synowie i jego bydło? W odpowiedzi na to rzekł do niej Jezus: Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu. Rzekła do Niego kobieta: Daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać. A On jej odpowiedział: Idź, zawołaj swego męża i wróć tutaj. A kobieta odrzekła Mu na to: Nie mam męża. Rzekł do niej Jezus: Dobrze powiedziałaś: Nie mam męża. Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem. To powiedziałaś zgodnie z prawdą. Rzekła do Niego kobieta: Panie, widzę, że jesteś prorokiem. Ojcowie nasi oddawali cześć Bogu na tej górze, a wy mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy czcić Boga. Odpowiedział jej Jezus: Wierz Mi, kobieto, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca. Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów. Nadchodzi jednak godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec. Bóg jest duchem; potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie. Rzekła do Niego kobieta: Wiem, że przyjdzie Mesjasz, zwany Chrystusem. A kiedy On przyjdzie, objawi nam wszystko. Powiedział do niej Jezus: Jestem Nim Ja, który z tobą mówię. Na to przyszli Jego uczniowie i dziwili się, że rozmawiał z kobietą. Jednakże żaden nie powiedział: Czego od niej chcesz? – lub: – Czemu z nią rozmawiasz? Kobieta zaś zostawiła swój dzban i odeszła do miasta. I mówiła tam ludziom: Pójdźcie, zobaczcie człowieka, który mi powiedział wszystko, co uczyniłam: Czyż On nie jest Mesjaszem?

Pan Bóg stwarzając człowieka wpisał w jego serce największe pragnienie – pragnienie miłości. Dopóki człowiek nie zakosztuje miłości, dopóki w jakimś stopniu nie zaspokoi tego pragnienia, pozostaje istotą nieszczęśliwą. Św. Augustyn zawarł to odwieczne ludzkie pragnienie w jednym zdaniu: Stworzyłeś nas Boże dla siebie i niespokojne jest serce nasze dopóki nie spocznie w Tobie (Wyznania, 1, 1).

Przykładem kobiety, której życie wyraża głęboką tęsknotę za prawdziwą miłością jest Samarytanka (J 4, 1-42). Samarytanka jest kobietą spragnioną miłości. To pragnienie próbuje zaspokoić poprzez ludzką miłość – pięciu mężów i konkubent. Prawo zezwalało kobiecie na trzykrotne wyjście za mąż. Samarytanka czyni to sześciokrotnie. Mężczyźni w jej życiu są sposobem wypełnienia pustki egzystencjalnej, pustki życia. Jednak nawet sześciu mężczyzn nie potrafi zaspokoić głębokiej tęsknoty Samarytanki. Jest wciąż kobietą nieusatysfakcjonowaną, poszukującą nowych doświadczeń, pragnącą szczęścia. Im więcej korzysta z ludzkich przyjemności, tym bardziej jest spragniona, samotna i pusta.

Miłość ludzka (np. małżeńska) nie zaspokoi dogłębnie człowieka. Zwykle po okresie oczarowania przychodzi moment rozczarowania, czyli zdjęcia czaru cudownej miłości. Pojawia się prawda o naszej ludzkiej ułomności, słabościach, ograniczeniach, egoizmie. Pojawia się również zazdrość, rozczarowania, gorycz. Przychodzi świadomość, że człowiek jest istotą ograniczoną i nie potrafi kochać w sposób absolutnie bezinteresowny. I znów pojawia się tęsknota za kimś, kto rzeczywiście zaspokoi nasze pragnienia.

Sześciu mężczyzn to symbol iluzji, w jaką popadamy; iluzji, że naszą nieskończoną tęsknotę może zaspokoić wartość ograniczona – człowiek albo rzecz. Innym symbolem iluzji jest woda, jaką czerpie kobieta ze studni. Ta woda podtrzymuje życie, ale jest iluzją samowystarczalności. Człowiek sądzi, że zwykła woda zaspokoi pragnienie. Aktywność, sukces, prestiż, związki emocjonalne, konsumpcja, zmysłowość, rozrywka, miłość w świecie wirtualnym – to różne odcienie ludzkiej wody.

Przeciwieństwem zwykłej wody jest woda życia, którą proponuje Jezus. Taka woda wytryskująca ku życiu wiecznemu (J 4, 14) zaspokaja wszelkie pragnienia związane z miłością, nieskończonością, wieczną młodością, Absolutem. Tą wodą życia jest sam Jezus, Jego miłość. Gdy przyjmujemy Jezusa, Jego słowo, staje się On dla nas uzdrawiającą miłością. Samarytanka, wchodząc w głębszą relację z Jezusem, zaczyna rozumieć sens żywej wody i prosi: Daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać (J 4, 15). Ale Jezus również prosi: Daj Mi pić! (J 4, 7).

Miłość jest spotkaniem dwóch pragnień – ludzkiego i boskiego. Człowiek pragnie miłości absolutnej, nieskończonej, a Jezus, Bóg pragnie odpowiedzieć człowiekowi na jego tęsknotę: Jezus prosi, by dać Mu pić. Jezus odczuwa pragnienie, Jego prośba pochodzi z głębokości Boga, który nas pragnie. […] Bóg pragnie, abyśmy Go pragnęli (Katechizm Kościoła Katolickiego, nr 256).

Pytania do refleksji i modlitwy:

O co Jezus mógłby prosić i prosi mnie osobiście? Czego ode mnie oczekuje? Co ja mogę dać Jezusowi? Jakie są moje najgłębsze pragnienia i tęsknoty? Jakiej wody szukam w życiu? Czy pragnę wody życia? Czy szukam zaspokojenia moich pragnień w Bogu, w Jezusie i Jego miłości? Czy wystarcza mi zwykła woda? Co jest tą wodą, która zastępuje mi wodę życia?

Stanisław Biel SJ

więcej w książce: Ścieżkami wiary i miłości