Bliższy opis dwóch zasadniczych sytuacji egzystencjalnych

Dwie pierwsze reguły (CD 314, 315) z niezwykłą zwięzłością i przejrzyście przedstawiają dwie sytuacje, w których odnajduje swój problem wolność każdego człowieka. Każdy człowiek – po chwili refleksji staje się świadom swych odczuć i uczuć: zauważa, że jedne odczucia są przyjemne, drugie sprawiają przykrość czy ból. Spontaniczna, bezrefleksyjna reakcja każdego człowieka na te odczucia jest taka, że ucieka od tego co nieprzyjemne i bolesne, natomiast lgnie do tego co przyjemne. Otóż Ignacy, klarując obszar różnorodnych odczuć, myśli i poruszeń zachęca do sprzeciwu wobec spontanicznie narzucającej się reakcji na przyjemność i ból. Nie od każdej przyjemności należy uciekać, ani też nie do każdej należy lgnąć. Podobnie jest z doznaniem bólu i nieprzyjemności. Zanim się przyzwoli, by odczuwana przyjemność lub przykrość wpłynęła na własną decyzję, trzeba wpierw zastanowić się i rozeznać, czyje i jakie intencje (dążenia) skrywają się za pociągającą siłą przyjemności czy też odpychającą siłą bólu, czy choćby tylko dyskomfortu psychicznego.
Okazuje się bowiem, że zarówno przyjemność jak i jej przeciwieństwo są rzeczywistościami dwuznacznymi. Tę dwuznaczność trzeba w każdej konkretnej sytuacji ujednoznacznić, czyli ustalić: kto i co mówi do mnie poprzez dane uczucie. Przyjemność i ból mają różne poziomy (np. fizyczny, psychiczny) – to oczywiste. Mniej oczywiste jest, że różną pełnią funkcję w ręku dobrego i złego ducha – zależnie przede wszystkim od tego, czy człowiek w danym momencie wychylony jest ,,ku górze”, czy „ku dołowi”.
Atutem złego ducha w sytuacji, kiedy człowiek przechodzi od grzechu śmiertelnego do grzechu śmiertelnego jest to, że może on oddziaływać mocną kartą przyjemności. Wyobrażanie sobie rozkoszy i przyjemności zmysłowych, choć jest niewątpliwie przede wszystkim własną czynnością człowieka, to jednak pozostaje ono jednocześnie zgodne z zamiarem złego ducha, który chce człowieka ostatecznie „utrzymywać i pogrążyć” w jak najniższym poziomie cieszenia się istnieniem. W tej sytuacji przyjemnego pogrążania się w grzechach wydaje się, że nic nie może człowieka powstrzymać i zawrócić z obranej drogi. Siła, która tkwi w atrakcji przyjemności, nie jest jednak czymś jedynym, czego doświadcza w swym wnętrzu człowiek, który brnie w grzechach. W reakcji na tę siłę przyjemnych pociągań budzą się inne siły i dają znać o sobie głębsze wymiary osoby. Często utożsamiamy je jedynie z własnym głosem sumienia. Św. Ignacy każe popatrzeć głębiej i dojrzeć także osobowe „zewnętrzne” siły, przyjazne człowiekowi i zatroskane o pomyślny rozwój ludzkiej natury. To dobry duch zabiega o to, żeby odpowiednimi działaniami zrównoważyć siły ciążenia „w dół” i dać człowiekowi możliwość zwrotu „ku górze”, ku Bogu. Jakie są te „odpowiednie działania” dobrego ducha? Czy będzie to może przedstawienie jeszcze większej przyjemności, i to zmysłowej? Otóż nie. Dobry duch w omawianej sytuacji „stosuje sposób działania zgoła przeciwny, kłując i gryząc ich sumienia przez prawo naturalnego sumienia” (CD 314). Duch dobry oddziałuje zatem nie w sferze przyjemnych doznań zmysłowych. Oddziałuje, pociągając ku wolności dla Boga, poprzez ból i to wyższego rzędu niż zmysłowe odczucie. Kłuciem i gryzieniem sumienia zakłóca zmysłową idyllę. Ból odczuwany w sumieniu, czyli w psychiczno – duchowym obszarze osoby, stanowi konkretną siłę stwarzającą przestrzeń dla refleksji i namysłu nad tym, co jest właściwym spełnieniem dla ludzkiej natury. Przez doznany ból – spowodowany kłuciem i gryzieniem sumienia, a sprawiany przez dobrego ducha – człowiek zyskuje wewnętrzną siłę do stworzenia, o ile zechce, przeciwwagi dla zniewalającej siły przyjemności zmysłowych. Ukłucia i gryzienie odczute w sumieniu w sposób oczywisty kwestionują wystarczalność zasady przyjemności jako recepty na szczęście.
Zauważmy: dobry duch dysponujący taką „bronią” – sprawiającą ból – nie jest zatem w gorszej sytuacji niż zły duch przepierający swój zamiar poprzez przyjemne odczucia zmysłowe. „Siła przebicia” dobrego ducha jest także wielka, choć za strony człowieka trzeba znacznego wysiłku poznawczego, żeby przyjąć pomoc, która przychodzi w negatywnej postaci – bólu.
Nawiązując do rysunku można powiedzieć, że wskazówka ważącego się losu wolności, przeciągana dotąd coraz bardziej w dół (z perspektywą zlania się z pionową linią oddziaływania złego ducha) – zatrzymuje się pod wpływem opisanego działania ducha dobrego i w procesie nawrócenia stopniowo powraca do poziomu równowagi, by następnie zwrócić się (wychylić się) ku Bożej wizji i Bożej woli, która pragnie dla człowieka życia w miłości dającej nieustanne pocieszenie i radość. To radykalne przeorientowanie dokonujące się dzięki działaniu ducha dobrego w końcu przynosi też przyjemność, i to wyższego rzędu (radość duchową), ale droga do tej przyjemności wiedzie przez odczuty ból duszy i podjętą pracę umysłu i serca.
Pokrótce opisany tu proces nawrócenia – od pogrążenia w wadach i grzechach do „oczyszczania się ze swoich grzechów”, by „wznosić się od dobrego do lepszego” – dokonuje się w pierwszym tygodniu Ćwiczeń i rozwija się w drugim tygodniu. Tę właśnie drugą zasadniczą sytuację egzystencjalną opisuje druga reguła: ,,U tych zaś, co usilnie postępują w oczyszczaniu się ze swoich grzechów, tak w służbie Boga, Pana naszego, wznoszą się od dobrego do lepszego, rzecz ma się odwrotnie niż w regule pierwszej. Wtedy bowiem właściwością ducha złego jest gryźć, zasmucać i stawiać przeszkody, niepokojąc fałszywymi racjami, aby przeszkodzić w dalszym postępie. Właściwością zaś ducha dobrego jest dawać odwagę i siły, pocieszenie, łzy, natchnienia i odpocznienie, zmniejszając lub usuwając wszystkie przeszkody, aby mogli postępować w czynieniu dobrze” (CD 315). Jest tu opisana sytuacja całkiem inna, nowa. Człowiek świadomie dąży w górę, do Boga, do życia wg prawa miłości.
Człowiek zbliża się do Boga, oddalając się jednocześnie od Złego. Oba „bieguny” osobowe: Bóg i szatan, żywo reagują na nową sytuację ludzkiej wolności: dobry duch daje „odwagę i siły”, by człowiek mógł „postępować naprzód w czynieniu dobrze”. Usilne oczyszczanie się z grzechów i kroczenie drogą dobroci czyni możliwym to, że Boże oddziaływanie przestaje być przykrym dla człowieka, a staje się miłe. Człowiek przeżywa radosne pocieszenie, także wtedy kiedy „wylewa łzy” żalu za grzechy czy „dla innych jakich racji, które są skierowane wprost do służby i chwały Boga” (CD 316). Przechylenie się człowieka ku Bogu czyni go wrażliwym na Boże „natchnienia” i Bożą obecność, która daje poczucie „odpocznienia i uspokojenie w Stwórcy i Panu swoim” (CD 316). Nade wszystko zaś pomnaża Bóg „nadzieję, wiarę i miłość i wszelką radość wewnętrzną, która wzywa i pociąga do rzeczy niebieskich” (CD 316). Udzielanie się Boga nie jest jednak czymś statycznym i danym raz na zawsze. Możliwy jest ciągły wzrost w zbliżaniu się człowieka do Boga i w udzielaniu się Boga człowiekowi. Miłosne poruszenie może ogarniać wnętrze człowieka coraz bardziej. Dzięki niemu „dusza rozpala się w miłości ku swemu Stwórcy i Panu”. Znamienne jest ignacjańskie kryterium autentyzmu miłości Bożej płonącej w sercu człowieka. Otóż dzięki rozpaleniu się w miłości ku swemu Stwórcy i Panu dusza „nie może już kochać żadnej rzeczy stworzonej na obliczu ziemi dla niej samej, lecz tylko w Stwórcy wszystkich rzeczy” (CD 316). Jest oczywiste, Ignacy widział to i jasno wyraził, że zły duch nie patrzy bezczynnie na takie rozgrywanie ludzkiej wolności, która coraz bardziej znajduje swe spełnienie w Bogu – wznosząc się od dobrego do lepszego. Teraz on (zły duch) zechce zakłócić ten nowy rodzaj „idylli”, pocieszenia i odpocznienia oraz uspokojenia w Stwórcy. Pozostaje mu w taktyce walki i osiągania swoich celów naśladować działania dobrego ducha. Wprowadza zatem zgrzyt, wywołuje ból i niepokój. Różnymi sposobami dąży do tego, żeby zgasić płomień miłości i zahamować dążenie do rzeczy niebieskich. Reguła druga (CD 315) wymienia kilka działań złego: jego właściwością w obecnej sytuacji jest „gryźć, zasmucać, stawiać przeszkody” w dalszym postępie ku Bogu. Dobry duch też starał się gryźć zasmucać – kiedy człowiek pogrążał się w grzechach i zbliżał się do złego ducha. Różnica zasadnicza jest w motywach tego działania: dobry duch odwoływał się do „prawa naturalnego” (CD 314), do Bożego ładu w miłości, natomiast zły duch niepokoi „fałszywymi racjami”, aby przeszkodzić w dalszym postępie” (CD 315) ku Bogu.
Zły duch swoimi działaniami trapiącymi chce stopniowo odtworzyć w rekolektancie pierwszą sytuację egzystencjalną. Niepokojenie fałszywymi racjami i rodzące się w rekolektancie nieprzyjemne odczucia zakłócenia w duszy – mają wywołać kolejne negatywne i bolesne odczucia zniechęcenia obraną drogą.
Reguła czwarta (CD 317) opisuje, jak wiele bolesnych odczuć potrafi wywołać szatan swoim tajemniczym oddziaływaniem: „… ciemność w duszy, zakłócenie w niej, poruszenie do rzeczy niskich i ziemskich, niepokój z powodu różnych miotań się i pokus”, które poruszają do utraty wiary, nadziei i miłości. Dusza stwierdza wtedy, że jest całkiem leniwa, letnia, smutna i jakby odłączona od swego Stwórcy i Pana”. Niepokój wewnętrzny połączony z ponętną ofertą „rzeczy niskich i ziemskich” łatwo może naprowadzić na myśl, że chcąc odzyskać przyjemne przeżywanie istnienia – trzeba znów powrócić do „rozkoszy i przyjemności zmysłowych” (CD 314), nie pytając o to, co dobre i lepsze!
Oto jak potężnie, operując bólem wyższego rzędu (niepokój, zakłócenie w duszy, ciemność, nuda istnienia, smutek), może oddziałać zły duch na tego, który postępuje na drodze dobra i zbliża się do Boga.
Dla pełności obrazu trzeba zauważyć za św. Ignacym, że takie oddziaływanie złego ducha jest uwarunkowane dwojako. Po pierwsze sam Bóg zostawia człowieka – dla wypróbowania – „jego władzom naturalnym, żeby stawiał opór różnym poruszeniom i pokusom nieprzyjaciela” (CD 320). A więc to sam Bóg przyzwala na próbę i godzi się, by zły duch oddziaływał na człowieka podług swej zdeprawowanej i złośliwej woli. Nigdy wszelako Bóg nie odstępuje człowieka całkowicie. Przeciwnie, zawsze towarzyszy ze swą wystarczającą pomocą, by człowiek mógł wytrwać na drodze „wznoszenia się od dobrego do lepszego”.
Pojawienie się silnego oddziaływania szatana na człowieka ma jednak jeszcze inne przyczyny. Mówi o tym reguła dziewiąta: to sam człowiek „prowokuje” szatana swoją oziębłością, lenistwem lub niedbalstwem w ćwiczeniach duchownych. Szatan szybko odkrywa, że taki człowiek z własnej winy tracący Boże pocieszenie duchowe stanie się podatny na „rozkosze i przyjemności zmysłowe”. Także subtelna pycha duchowa, w skutek której człowiek przypisuje sobie pobożność, silną miłość i pocieszenie duchowe, daje szatanowi łatwy przystęp do serca (por. CD 322).

  1. W referacie nawiązuję do interpretacji Reguł o rozeznawaniu duchów św. Ignacego, którą O. Gaston Fessard zamieścił w książce: La dialectique des Exercices Spirituels de St. Ignace de Loyola. Regles pour le discernement des esprits, Aubier, Edition Montaigne 1956, 233-304.

Referat został wygłoszony na Kursie Duchowości Ignacjańskiej w Czechowicach-Dziedzicach (od 1991 roku kursy te corocznie odbywają się w Centrum Duchowości w Częstochowie) i opublikowany [w:] „Duchowość ignacjańska”, Rozeznawanie duchów, Czechowice-Dziedzice 1991, 34-44.