dzięki uprzejmości: http://www.deon.pl/

Większość osób z syndromem DDA doświadcza swoistego poczucia niedostosowania, odmienności, nieatrakcyjności, bezwartościowości. Towarzyszy temu obawa przed zdemaskowaniem (kiedy świat dowie się, jaki jestem naprawdę, skąd pochodzę, nie przyjmie mnie, odrzuci, zrani).

 

DDA w relacji do siebie

 

Ważnym elementem funkcjonowania osób z syndromem DDA w społeczeństwie jest ich stosunek do siebie samych. Z kolei w funkcjonowaniu tym istotną rolę odgrywa proces samoakceptacji oraz samorealizacji.
Osoby z syndromem DDA charakteryzuje przede wszystkim niski poziom samoakceptacji. Jest on ściśle związany z wpływem problemu alkoholowego rodziny na kształtowanie się osobowości dziecka. Dziecko nieakceptowane, niezauważane czy krzywdzone doświadcza siebie jako człowieka cierpiącego z powodu zaniedbań i krzywd, opuszczonego i bezwartościowego. Z takim przekonaniem wkracza w życie dorosłe. W taki sposób zaczyna też myśleć o sobie i tak się czuje, gdy pozostaje samo ze sobą. Ponieważ żadne dziecko nie jest ani głupie, ani bezwartościowe i pozbawione możliwości rozwoju, pojawia się niespójność między „ja” a doświadczeniami, które dowodzą jego zaradności, czy posiadanych umiejętności. Jednak ta część „ja” w obliczu wewnętrznego konfliktu pozostaje ukryta w nieświadomości. Dorosłe Dziecko Alkoholika uczy się nie ufać sobie, czyli temu, co postrzega, odczuwa, myśli. Traci wewnętrzne punkty odniesienia i zaczyna się kierować czymś zewnętrznym. Może to być niepijący rodzic, religia, inni ludzie lub cokolwiek, od czego można się uzależnić.

 

DDA w związkach

 

Dorosłe Dziecko Alkoholika wzrastające w chaotycznych regułach rodziny alkoholowej uczy się nie mówić o sobie, o swoich potrzebach i o tym, co się dzieje w domu. Po nawiązaniu pierwszych relacji osoby z syndromem DDA starają się nikomu nie ufać. Ich wewnętrzna tożsamość zbudowana jest wokół tego, jacy powinni być, gdyż jacy DDA są, tak naprawdę nie wiedzą. Nie potrafią budować bliskości i związku, gdyż ujawniają się w nich dziecięce emocje i pragnienia. Konsekwencją niedostatecznie ukształtowanego „ja” jest niewątpliwie potrzeba współczesnego człowieka do określenia swojej wartości przez to, ile jest z siebie zdolny dać i jak wiele zdziałać. Dorosłe Dziecko Alkoholika nie pamięta już, co to znaczy „być”. Obroną organizmu przed nadmiernym wyeksploatowaniem są typowe reakcje krańcowego wyczerpania, nazwane dziś „zespołem wypalenia się”. Większość osób z syndromem DDA doświadcza swoistego poczucia niedostosowania, odmienności, nieatrakcyjności, bezwartościowości. Towarzyszy temu obawa przed zdemaskowaniem (kiedy świat dowie się, jaki jestem naprawdę, skąd pochodzę, nie przyjmie mnie, odrzuci, zrani).

 

Autodestrukcja DDA

 

Dramatycznym potwierdzeniem braku akceptacji dla samego siebie jest uruchamianie przez osoby z syndromem DDA form autodestrukcji. Przejawia się to między innymi na drodze odmawiania sobie praw, gotowości do bardzo surowego, a nawet okrutnego oceniania siebie, skłonność do popadania w uzależnienia, choroby psychosomatyczne, zaburzenia łaknienia. Człowiekowi takiemu może się wydawać, iż właściwy normalny stan życia to nieustanne pasmo nieszczęść, od którego chwilą wytchnienia są nieobecne kryzysy. Człowiek taki pozbawiony jest szans odczuwania radości i udziału w dobrej zabawie. Tym, co człowiekowi cierpiącemu na współuzależnienie dolega, jest przede wszystkim utrata kontaktu z samym sobą, wyobcowanie z własnych potrzeb oraz uczuć.