Mocne postanowienie poprawy. Postanowić poprawę przy Jego łasce (ĆD [43.5]). Przypominanie sobie grzechów popełnionych w dotychczasowym życiu, odczuwanie wstrętu i obrzydliwości wobec każdego grzechu, przeżywanie dogłębnego zawstydzenia i szczerego żalu za wszystkie grzechy powinno być przeżywane w obecności nieskończenie miłosiernego Boga Ojca, który najpełniej objawił swoją miłość miłosierną w Jezusie Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym. Tylko w obecności Jezusa Miłosiernego, w świetle łaski Ducha Świętego penitent może właściwie ocenić grzech, z prawdziwym bólem serca żałować za każdy z nich oraz mocno pragnąć, aby z pomocą łaski Bożej nie popełniać ich w przyszłości, używając w tym celu pewnych konkretnych środków.
Od strony metody tego aktu św. Ignacy zachęca rekolektanta, aby stanął przed Chrystusem wiszącym na krzyżu: Wyobrażając sobie Chrystusa, Pana naszego, obecnego i wiszącego na krzyżu, rozmawiać z Nim, [pytając Go] jak to On, będąc Stwórcą, do tego doszedł, że stał się człowiekiem, a od życia wiecznego przeszedł do śmierci doczesnej i do konania za moje grzechy. Podobnie, patrząc na siebie, pytać się siebie: Com ja uczynił dla Chrystusa? Co czynię dla Chrystusa? Com powinien uczynić dla Chrystusa? I tak, widząc Go w takim stanie przybitego do krzyża, rozważyć to, co mi się wtedy nasunie (ĆD [53]). Bardzo ważne jest też rozważenie różnych fragmentów Pisma Świętego, które ukazują niezmierzone miłosierdzie Boże i budzą w sercu grzesznika głęboką nadzieję, na przykład przypowieść o miłosiernym ojcu (zob. Łk 15,11-32).
Penitent, postanawiając poprawę powinien zwrócić uwagę na to, do jakiej przemiany wzywa go Pan Bóg. W podjęciu takiego, czy innego postanowienia nie powinien kierować się stopniem trudności jego realizacji, lecz jedynie najświętszą wolą Pana Boga. Z jednej strony dane postanowienie nie może być podejmowane niejako na wyrost, zbyt ambitnie kształtowane przez wyobrażenia, że Pan Bóg wszystko w nas zdziała, co tylko zechcemy. Z drugiej strony przyzwyczajenia, lęk przed porażką, czy brak zaufania w moc Bożej łaski nie mogą odciągać penitenta od podjęcia postanowienia. Postanowienia nie mogą być wciąż zmieniane, ale należy też uważać, czy nie są wciąż takie same, czy już do nich zbytnio nie przyzwyczailiśmy się.
Wyznanie grzechów. Ojcze, zgrzeszyłem (Łk 15,18). Tylko przeciwko Tobie zgrzeszyłem i uczyniłem, co złe jest w Twoich oczach (Ps 51,6). Jeśli wyznajemy nasze grzechy (^) Bóg odpuści nam grzechy (1J 1,9). Wyznanie grzechów wobec kapłana stanowi istotną część sakramentu pokuty i pojednania. Wyznanie grzechów (spowiedź), nawet tylko z ludzkiego punktu widzenia, wyzwala nas i ułatwia nasze pojednanie z innymi. Przez spowiedź człowiek patrzy w prawdzie na popełnione grzechy, bierze za nie odpowiedzialność, a przez to na nowo otwiera się na Boga i na komunię Kościoła, by umożliwić nową przyszłość. Penitent, wyznając grzechy z całego życia, czy z jakiegoś okresu, może posłużyć się tą samą metodą, jaką św. Ignacy proponuje w rozmyślaniu o grzechach własnych, czyli rozpocząć od przeszłości i przechodzić rok za rokiem, albo okres za okresem (por. ĆD [56]).
Przy wyznawaniu grzechów należy pamiętać o tym, aby było ono zawsze upokarzające, to znaczy, aby penitent wyznając grzechy nie próbował siebie wybielać, usprawiedliwiać, czy tłumaczyć. Powinien raczej uderzać w to, co go najwięcej kosztuje; zaznaczyć rys przewrotny popełnionych grzechów, który wolałby ukryć; pokreślić drobną upokarzającą okoliczność, która go zawstydza. Tym bardziej zaś strzeżmy się, by nie utopić upokarzającego oskarżenia w powodzi oskarżeń bezbarwnych, by się nie starać ukryć tej winy przez wyrażanie uczuć pokory i żalu, które nas podnoszą; by jej nie osłaniać zręcznymi wymówkami, nade wszystko zaś nie powiększać jej widocznie, ażeby ujść w oczach spowiednika za duszę pokorną, nie zaś nędzną i grzeszną (^). Nie oskarżajmy się nigdy z tego, do czego się nie poczuwamy; nie przedstawiajmy się też gorszymi, niż jesteśmy. To wielkie niebezpieczeństwo dla pychy wewnętrznej, która lubuje się widokiem dobrowolnie znoszonych upokorzeń. Wynika stąd wielka szkoda dla duszy, gdyż przez to spowiednik nie zna jej dobrze i nie może nią z pożytkiem pokierować.
Zadośćuczynienie. Każdy grzech wyrządza krzywdę bliźniemu, dlatego należy uczynić wszystko, co możliwe, aby ją naprawić (na przykład oddać rzeczy ukradzione, przywrócić dobrą sławę temu, kto został oczerniony, wynagrodzić krzywdy). Wymaga tego zwyczajna sprawiedliwość. Ponadto grzech rani i osłabia samego grzesznika, a także jego relację z Bogiem i z drugim człowiekiem (^). Powinien zatem zrobić coś więcej, by naprawić swoje winy: powinien «zadośćuczynić» w odpowiedni sposób lub «odpokutować» za swoje grzechy.
Zadośćuczynienie, pomimo iż jest bodaj najważniejszym warunkiem Sakramentu pokuty i pojednania z punktu widzenia praktycznego, jednak wydaje się być wyraźnie zaniedbany i złagodzony w naszych czasach. Ograniczony został jedynie do wypełnienia pokuty zadanej przez spowiednika, a poza tym nie przychodzi nam na myśl zadawać sobie samym jakichś umartwień, jako dopełnienie zadośćuczynienia. Istotę zadośćuczynienia wyrażają trzy słowa, które wskazują też na jego metodę: wynagrodzenie, które odnosi się do stosunków z bliźnimi i ma swoje źródło w cnocie sprawiedliwości; odpokutowanie, które odnosi się do Boga, jest owocem cnoty pokuty i wypływa z miłości dziecięcej; oraz poprawa, która dotyczy naszego życia wewnętrznego, a która wymaga zarówno roztropności, jak i żarliwości. Aby naprawić swoje dotychczasowe życie, trzeba najpierw przez wyrzeczenie oddalić od (duszy) niebezpieczne okoliczności, następnie otoczyć ją warunkami sprzyjającymi jej rozwojowi, dając jej roztropnie ułożony regulamin życia; trzeba też nauczyć się panować nad sobą i pracować nad swoim wyrobieniem. Ogromną pomocą do dobrym przeżywaniu Sakramentu pokuty i pojednania, w tym także zadośćuczynienia jest spowiednik, czy kierownik duchowy.
Spowiedź generalna jest niezwykłym pomocą na drodze poznania, miłowania i naśladowania Jezusa Chrystusa. Odprawiana z całego życia, lub z jakiegoś dłuższego okresu, na przykład przy okazji podejmowania ważnych decyzji życiowych, czy odprawianych rekolekcji, ma ogromny wpływ na pogłębienie naszego życia duchowego, gdyż otwieramy się w niej jakby szerzej, bo z całym dotychczasowym życiem, na nieskończenie miłosiernego Boga Ojca, przyjmując w Jezusie Chrystusie, naszym Zbawicielu dary przebaczenia grzechów i uzdrowienia ran, które one zadają. Bardzo ważne jest jednak właściwe i jak najlepsze przygotowanie się do takiej spowiedzi. Wielką pomocą w przygotowaniu spowiedzi generalnej mogą być rekolekcje odprawione według metody Ćwiczeń duchowych św. Ignacego, zwłaszcza pierwszego tygodnia Ćwiczeń, które od ponad 450 lat są wychwalane przez wszystkich Papieży, za jakże piękne owoce duchowe dla całego Kościoła. Niech zatem osobiste odprawienie całych rekolekcji ignacjańskich będzie skuteczną pomocą także w posługiwaniu Sakramentem pokuty i pojednania, czy kierownictwem duchowym, aby tym owocniej kochać i służyć we wszystkim Jego Boskiemu Majestatowi (ĆD [233]).
Artykuł ukazał się w: „Studia Bobolanum” 3 (2005) 95-116.