Przyjęcie, słuchanie i rozeznanie uczuć
Wczytując się dokładniej w tekst książeczki Ćwiczeń, zauważymy, że św. Ignacy – wbrew pozorom – nieustannie mówi w niej o pragnieniach i uczuciach człowieka. Staje się to jeszcze bardziej oczywiste, kiedy z lektury i analizy tekstu przejdziemy do ich odprawiania. Wystarczy zobaczyć na przykład modlitwy prośby występujące przed każdym ćwiczeniem rekolekcyjnym, w których Ignacy każe prosić rekolektantowi o owoc – łaskę modlitwy. Ma więc „prosić o radość…”, „prosić o ból…”, „prosić o łzy…”, „o wielkie zawstydzenie…” (Ćd 48) itd. Już te krótkie fragmenty ukazują nam, że świat uczuć, w szerokim tego słowa znaczeniu, ma ogromne znaczenie w całej wizji człowieka św. Ignacego. Był on daleki od wychowywania człowieka zimnego i niewrażliwego. W swojej pedagogice duchowej nieustannie odwoływał się do świata uczuciowego człowieka. Świata bardzo bogatego, który bez wątpienia wymaga wychowania i uporządkowania.
Ignacy zwraca uwagę na konieczność przyjęcia własnych uczuć, wsłuchania się w nie i rozeznania, dokąd chcą one doprowadzić daną osobę. Dlatego proponuje odprawiającemu rekolekcje „zwracać większą uwagę i zatrzymywać się nad ważniejszymi częściami, w których odczuło się większe poruszenia i smaki w duszy” (Ćd 227). Nie ma tu jednej normy dla wszystkich. Każdy musi sam odkryć, w jakim punkcie modlitwy może i powinien pozostać, „zwracając uwagę i dłużej się zatrzymując nad tymi punktami, w których odczuł większe pocieszenie lub strapienie albo też w ogóle miał jakieś większe przeżycie duchowe” (Ćd 62). Cały klimat rekolekcji ignacjańskich ma ułatwiać kontakt z własnymi uczuciami, nie wyłączając z tego nawet czasów posiłków. W Regułach o jedzeniu jest mowa o tym, że wstrzemięźliwość w jedzeniu i piciu pomaga „odczuwać więcej wewnętrznego poznania, pocieszeń i natchnień Bożych” (Ćd 213).
Jak ważny jest świat uczuć, widać szczególnie wyraźnie w czasie podejmowania różnego rodzaju wyborów: to tutaj uczucia skłaniają człowieka do podjęcia – lub zaniechania – konkretnej decyzji. Strach i pragnienie, miłość i nienawiść w równym stopniu mogą być siłą napędową naszego postępowania i podejmowanych decyzji. Nie chodzi jednak o prostą obserwację z dziedziny psychologii, a o spojrzenie wiary. W tym świetle św. Ignacy najpierw sam bardzo mocno doświadczył, a później uczył innych, że przez uczucia i wewnętrzne poruszenia sam Bóg komunikuje się z człowiekiem. Dla św. Ignacego najważniejsze nie jest to, co człowiek myśli, ale co czuje, czyli gdzie znajduje się jego serce i co tak naprawdę kocha. To właśnie stanie się motorem napędowym jego decyzji i działań. Zdawał sobie sprawę, że uczucia i związane z nimi pragnienia są przede wszystkim czymś pozytywnym, ponieważ stanowią źródło energii i siły (por. Ćd 23, 130, 151, 155, 177, 350).
Sfera uczuciowa człowieka to teren, na którym rozgrywa się przemiana serca, najważniejsza w procesie rekolekcji ignacjańskich. Całe Ćwiczenia zmierzają bowiem do nawrócenia serca człowieka, a wraz z nim jego uczuciowości. Ich celem jest przeniesienie miłości do rzeczy stworzonych na Jezusa i Jego królestwo. Św. Ignacy proponuje drogę spotkania z Bogiem i naśladowania Jezusa bardzo mocno zakorzenioną w strukturze ludzkich uczuć i pragnień. Cały proces rekolekcyjny jest niczym innym jak procesem wychowania uczuć. One bowiem wpływają na sposób, w jaki człowiek patrzy na świat, siebie i Boga. Wpływają na poznanie i przyjęcie – lub odrzucenie – woli Boga. Ten, kto kocha, spontanicznie koncentruje całą swoją uwagę na umiłowanej osobie. Dzięki temu wzrasta zainteresowanie tą osobą i poznanie jej, co z kolei potęguje miłość. Do tej dynamiki odwołuje się autor Ćwiczeń, kiedy w drugim tygodniu zachęca, by „prosić o dogłębne poznanie Pana, który dla mnie stał się człowiekiem, abym Go więcej kochał i więcej szedł w Jego ślady” (Ćd 104).
Św. Ignacy proponuje taką drogę, ponieważ znał ją z autopsji. Sam doświadczył przemiany uczuć i pragnień podczas długich miesięcy rekonwalescencji w Loyoli. Nie tłumił ich, nie wypierał ani z nimi nie walczył. To samo podpowiada rekolektantowi: nie walcz z twoimi pragnieniami i przywiązaniami, bo nie wygrasz. Jeśli chcesz, by się zmieniły – proś Boga o ich przemianę. Nic na siłę! W żadnym wypadku nie chodzi o rozwiązania siłowe, o woluntaryzm, który nie liczy się z uczuciami. Ignacy podpowiada człowiekowi: masz kłopoty z twoimi uczuciami, proś Boga, aby cię od nich uwolnił. „Wielce pomocną jest rzeczą do wygaszenia w nas nieuporządkowanego uczucia prosić” o jego przemianę (Ćd 157). W jeszcze innym miejscu zachęca: „Prosić Boga, Pana naszego, aby zechciał poruszyć moją wolę i włożyć mi w duszę to, com powinien uczynić” (Ćd 180).