Uczucia nieuporządkowane a wolność człowieka

 

Św. Ignacy zdawał sobie sprawę, że uczucia są wielką siłą, którą trzeba zintegrować z osobą i właściwie nią pokierować. Jednak w żadnym wypadku nie neutralizować, tłumić czy spychać. Dlatego napisał, że Ćwiczenia służą „do uporządkowania swego życia – bez kierowania się jakimkolwiek przywiązaniem, które byłoby nieuporządkowane” (Ćd 21). Był bowiem świadomy, że uczucia mogą być także siłą blokującą i paraliżującą wolność człowieka. Św. Ignacego nazywa ją „uczuciami nieuporządkowanymi”, mając na myśli sytuację, w której człowiek tak bardzo pragnie jakiejś rzeczy, że realizuje swoje zamierzenie bez względu na to, czy jest to słuszne, dobre i pożyteczne. Jeśli przy tym jego uczucia i pragnienia pozostają „przyklejone” do rzeczy, spraw, osób itd., wówczas te ostatnie stają się celem, w który człowiek zostaje uwikłany. Takie uczucia kierują go na bezdroża. Wmawia on sobie wtedy, że Bóg pragnie tego, co sam zainteresowany wybrał w swoich pragnieniach.

Brak wolności wywraca wszystko do góry nogami: człowiek próbuje manipulować Bogiem i uczynić z Niego swojego sługę. Sytuacje takie bardzo dobrze były znane św. Ignacemu. Pisał on: „Zdarza się, że wielu wybiera najpierw małżeństwo, a to jest środkiem, a potem dopiero służenie Bogu, Panu naszemu, w stanie małżeńskim; a przecież służyć Bogu jest celem. Podobnie są inni, co to najpierw chcą mieć beneficja kościelne, a potem dopiero, mając je, chcą służyć Bogu. Tacy nie dążą prostą drogą do Boga, ale chcą, żeby Bóg szedł prostą drogą do ich nieuporządkowanych uczuć i przywiązań; i w ten sposób z celu czynią środek, a ze środka cel. A to, co powinno być dla nich na pierwszym miejscu, jest na dalszym miejscu” (Ćd 169).

W procesie rekolekcyjnym nie chodzi o lekceważenie uczuć do świata stworzonego, o kierowanie się jedynie rozumem czy stoicką obojętnością. Najważniejsze jest, by uczucie miłości do rzeczy było uczuciem uporządkowanym: „Miłość, która mię porusza i skłania do wyboru takiej rzeczy, ma zstępować z góry, z miłości Bożej” (Ćd 184). Takiego sformułowania używa św. Ignacy w kluczowym momencie Ćwiczeń, jakim jest wybór. Warto powtórzyć jeszcze raz: św. Ignacy nie dąży do wyeliminowania uczuć, ale do ich uporządkowania. W ostateczności chodzi o wolność, która pozwala lepiej widzieć to, do czego Bóg zaprasza człowieka.

Aby zdobyć więcej wolności, św. Ignacy proponuje modlitwę nazywaną agere contra – „działać przeciwnie” (Ćd 157). Ma ona pomóc wypracować taką postawę, w której uczucia nieuporządkowane – zarówno pociągające człowieka do rzeczy niezgodnej z jego celem, jak i te, które go blokują – nie będą miały wpływu na podejmowane przez niego decyzje. Nie chodzi więc o tłumienie czy lekceważenie uczuć, ale o ich świadome przeżywanie w procesie wyboru.

Człowiek jest istotą wolną, ale swą wolność może wykorzystać w różny sposób. Aby uchronić przed jej złym użyciem, niszczeniem siebie i działaniem przeciw woli Bożej, św. Ignacy uczy takiego rozumienia wolności, które prowadzi ku dobru, miłości i służbie Bożej. Człowiek staje się wolny nie dlatego, że może robić, co mu się podoba, lecz dlatego, że jest nieskrępowany przywiązaniem do własnej woli, do tego, co sprzeciwia się jego prawdziwemu dobru i szczęściu. Jest wolny wówczas, gdy staje do dyspozycji Boga i wszystko potrafi przyjąć z Jego ręki jako dar Boga-Miłości. Wówczas okazuje się, że nie pragnie już „więcej zdrowia niż choroby, bogactwa [więcej] niż ubóstwa, zaszczytów [więcej] niż wzgardy, życia długiego [więcej] niż krótkiego, i podobnie we wszystkich innych rzeczach” (Ćd 23).

Innymi słowy „jesteśmy autentycznie wolni tylko wówczas, gdy zwyciężamy i porządkujemy naszą uczuciowość”. Bóg, który kocha człowieka, najlepiej wie, co jest dobre dla jego szczęścia. Kto pozwoli poprowadzić się św. Ignacemu, odkryje to i zapragnie zaufać Bogu, zdając się całkowicie na Jego wolę. A to oznacza, że nie będzie już przedkładał swojej wizji szczęścia nad tę, której pragnie dla niego Bóg. Taki człowiek staje się wolny, bo czuje się kochany i bezpieczny. Wolność – obojętność, o której mówi św. Ignacy – nie jest zimna czy apatyczna, ale pełna uczuć i pragnień, gdyż jest owocem doświadczenia miłości Boga-Ojca.

Autor Ćwiczeń wychodzi więc naprzeciw ludzkiej zdolności kochania, aby skierować tę miłość na Boga, jedyny cel człowieka, i oczyścić ją krok po kroku z jej dwuznaczności. Św. Ignacy Loyola doświadczył takiego procesu w czasie swojego nawrócenia w Loyoli, kiedy zmienił obiekt uczuć: z miłości do damy serca, dla której wiele chciał uczynić, na miłość do Chrystusa, za którym chciał pójść aż do końca. Także w czasie rekolekcji, szczególnie podczas drugiego tygodnia, św. Ignacy pragnie, aby rekolektant wykorzystał naturalną zdolność do miłości. Teraz jednak ma ona być całkowicie skierowana na Jezusa, którego poznając przez kontemplację, może coraz bardziej kochać, iść w Jego ślady i naśladować, coraz bardziej upodobniając się do Niego.

Wszystkie kontemplacje, począwszy od drugiego aż do czwartego tygodnia rekolekcji, nastawione są na uczuciową relację z Jezusem, na prawdziwą przyjaźń z Panem, którego rekolektant coraz bardziej poznaje, kocha i naśladuje aż po krzyż i radość Zmartwychwstania. Cała pedagogika Ćwiczeń jest nastawiona na miłosne przeżywanie relacji Boga z człowiekiem. Proces ten kończy się Kontemplacją pomocną do uzyskania miłości (Ćd 230-237), w której przemiana uczuć, dokonująca się w czasie czterech tygodni rekolekcji, znajduje dopełnienie i ugruntowanie. To tutaj człowiek odkrywa, że miłość objawia się bardziej w czynach niż słowach czy uczuciach i polega na wzajemnej wymianie darów (Ćd 230-231).

 

Nie sposób na kilku stronach przedstawić całego bogactwa i mądrości ignacjańskiej pedagogiki wychowywania uczuć. Dość powiedzieć, że Święty z Loyoli zdawał sobie sprawę, iż jest to proces długotrwały, wręcz nieustanny. Widać to także w jego listach, Dzienniku duchowymKonstytucjach Towarzystwa Jezusowego, w których czas tak zwanej trzeciej probacji, podejmowanej przez jezuitów po kilkunastu latach życia zakonnego, nazywa „szkołą uczuć”. To, co rozpoczyna się w czasie rekolekcji ignacjańskich, wymaga nieustannej przemiany, aby dojść do tych samych uczuć, które miał Jezus (por. Flp 2, 5).


 

Życie Duchowe