Doświadczenie stawania się obojętnym
Św. Ignacy nie przedstawia doktryny na temat obojętności. Podobnie jak całe Ćwiczenia są owocem jego duchowego doświadczenia, nawrócenia, bezwarunkowego oddania się Bogu i szukania własnej drogi w służbie Panu, tak samo przeświadczenie o konieczności stawania się obojętnym oraz bycia obojętnym jest wynikiem jego realistycznego spojrzenia na człowieka, na świat ludzkich pragnień, uczuć, potrzeb i skłonności. Nie interesuje go abstrakcyjne pojęcie. Dzieli się swoim głębokim doświadczeniem obojętności jako czymś żywym, doznanym bezpośrednio w życiu, podczas duchowych zmagań, w stopniowym poznawaniu i osobistym wzrastaniu w tej postawie.
Tego samego oczekuje od odprawiającego Ćwiczenia także później – w całym dalszym jego życiu. Zdobywając się wielokrotnie na konkretną postawę obojętności, wprowadzając porządek w zakresie nieuporządkowanych przywiązań, doświadczając napięć i trudności, wreszcie ucząc się być wolnymi i zrównoważonymi, odkrywamy głębię i piękno tego, że jesteśmy w ręku Boga i że pragniemy tylko tego, czego On pragnie. Warto przypomnieć w tym kontekście testament o. Pedro Arrupe – słowa sparaliżowanego i ustępującego z urzędu generała Towarzystwa Jezusowego, skierowane do jezuitów 3 września 1983 roku: „Czuję się, jak nigdy dotychczas, w rękach Boga. Pragnąłem tego całe moje życie, od młodości. Teraz również pragnę tylko tego. Z tą jednak różnicą, że dziś cała inicjatywa należy do Boga. Zapewniam was, że świadomość i poczucie, że jestem całkowicie w Jego rękach, jest niezwykle głębokim przeżyciem”.
Jest rzeczą niemożliwą zrozumieć i zaakceptować wymagania związane z obojętnością poza sferą wiary, pojmowanej jako postawa życiowa, osobiste zawierzenie i powierzenie się Bogu, zaufanie Jego słowu. Taka wiara obejmuje całego człowieka, który daje odpowiedź własnym życiem swojemu Stwórcy i Panu. Dobitnie mówił o tej wierze Benedykt XVI w homilii na krakowskich Błoniach, 28 maja 2006 roku: „Wierzyć – to znaczy zawierzyć Bogu, powierzyć Mu nasz los. Wierzyć – to znaczy nawiązać głęboko osobistą więź z naszym Stwórcą i Odkupicielem w mocy Ducha Świętego i uczynić tę więź fundamentem całego życia”.
Postawę obojętności zaczynamy pojmować i stopniowo zdobywać w kontekście doświadczenia miłości ze strony Boga i drugiego człowieka. Obojętność jest aktem miłości; pragnieniem tego, czego pragnie Bóg; odpowiedzią na Jego miłość i powołanie. Wyraża to trafnie pierwsza reguła dokonania rozsądnego i dobrego wyboru: „Miłość, która mną kieruje i która sprawia, że wybieram taką właśnie rzecz, powinna pochodzić z góry, z miłości Bożej, tak, że dokonujący wyboru powinien odczuwać przede wszystkim w sobie samym, że ta miłość do rzeczy wybranej, większa lub mniejsza, skierowana jest wyłącznie ku Stwórcy i Panu” (Ćd 184).