Skrępowanie i nieśmiałość
Strach przed odrzuceniem sprawia, że ludzie krępują się, boją lub są nieśmiali w towarzystwie innych. Takie osoby zdają się unikać bliskich kontaktów i związków z innymi. Pewien człowiek wyraził się: „Po co mi inni ludzie?”. Jednakże postawa ta jest wyrażona lepiej przez: „Lękam się, by nie zostać odrzuconym”. Zniechęcenie i depresja wynikają w dużej mierze z podtrzymywania takiego stosunku do innych ludzi; traktowania ich jako nieczułych, niedostępnych lub lepszych, oddalonych i obojętnych.
Nieśmiała osoba, gdy zwraca się do drugiego, podświadomie oczekuje odrzucenia. Jej postępowanie zdradza następującą treść: Tych ludzi trzeba się obawiać. Mogą mnie zranić. Nie będą mnie lubić. Kto mógłby w ogóle się mną zainteresować? Nie jestem zbyt bystry i nie umiem odzywać się z taką łatwością jak inni. W każdym razie ludzie, którzy by mnie polubili są z pewnością jakoś nienormalni. Nie są zresztą godni, by się nimi zainteresować. Nie będę nic mówił. Nie będę robił z siebie wariata. Zauważyłeś negatywny potok myśli? Niestety każde z tych błędnych przekonań stanie się samospełniającym się proroctwem.
Istnieje pewna liczba błędnych przekonań, którym hołdują nieśmiali ludzie, a które stanowią podstawę ich lęku przed odrzuceniem. Ci, którzy wycofują się i zachowują w nieśmiały sposób, często podają następujące tego powody:
- „Muszę zrobić dobre i pozytywne pierwsze wrażenie. Jeśli mi się nie powiedzie, ludzie nigdy nie będą mnie ani lubić, ani akceptować”. (Stąd ich przerażenie, gdy mają się odezwać, a swe wahanie rozumieją jako klęskę ponoszoną już od samego początku).
- „Muszę być elokwentny i jasny. W przeciwnym razie nie powinienem w ogóle się odzywać”.
- „Muszę wiedzieć, jak rozpoczynać rozmowę z innymi w każdej sytuacji”.
- „Potrzebna m/jest jakaś doskonała wypowiedź na początek”. (To przekonanie z pewnością rozprasza nieśmiałą osobę i uniemożliwia jej nawet otwarcie ust. Nie ma żadnych „doskonałych” wprowadzeń do rozmowy!).
- „Zanim rozpocznę z kimś rozmowę, muszę czuć się całkiem luźno i komfortowo. Inaczej zauważą moje zdenerwowanie i mnie odrzucą”.
Innym nieprawdziwym przekonaniem, które mają nieśmiali ludzie, jest tak zwany „mit wybawcy”. Wierzą oni, że gdzieś na świecie jest ktoś, kto ocali ich z kłopotliwych kontaktów z ludźmi, zaopiekuje się nimi i ochroni przed każdym odrzuceniem. Oczywiście mit o wybawcy jest tylko tym, czym jest – mitem.
Jeśli znajdziemy się w sytuacji, gdy dezaprobatę oraz opinie innych ludzi – ich zamierzone lub niezamierzone uwagi – brać będziemy do siebie, możemy zacząć się czuć jakoby ciągle przez nich oskarżani. Następnie tak się do tego przyzwyczaimy, że zaczniemy już oskarżać sami siebie.
Wcześniej czy później, wszyscy doświadczamy jakiegoś odrzucenia. To część naszego życia. Nie możemy do końca swych dni usiłować unikać odrzucenia. Jeśli byśmy tego chcieli, stalibyśmy się niewolnikami naszego lęku. W ten sposób jednak nie da się żyć. Znacznie lepiej jest spotkać się z odrzuceniem i uczyć się pokonywać je.
Fragment z książki: Jak przezwyciężyć zniechęcenie, odrzucenie i chandrę – H. Norman Wright