Zatroskany słuchacz

Św. Ignacy odznaczał się wielką umiejętnością słuchania, o czym świadczy wiele osób, oraz umiejętnością prowadzenia rozmów tak, aby zawsze wypływał z nich jakiś pożytek duchowy. „Jest jeszcze jedna rzecz bardzo zaskakująca – napisał Ludwik Gonçalves da Câmara w Memoriale – widzieć, z jaką cierpliwością słucha on rozmów nieużytecznych, które prowadzą ludzie z zewnątrz, a nawet ludzie w domu, ich długich gadań, które mogłyby być skrócone, i obserwować, jak następnie je kończy. I tak widać jasno, że trzymał on swoje myśli jakby na uboczu, naprowadzając rozmowę na jakiś przedmiot duchowy, do którego starał się wyraźnie dostosować; na przykład, jeśli ktoś obcy mówi o wojnie, on naprowadzi rozmowę na walki duchowe itd.”.
Odznaczał się umiejętnością mówienia i rozmowy, tak że nikogo nie dotykał ani nie urażał, a każdy, kto go słuchał, odnajdywał pożytek dla siebie i odczuwał satysfakcję z tej rozmowy i otrzymywanych rad. Flamandczyk Oliverio Manare na prośbę teologa Nicolasa Lancito tak napisał między innymi o Ignacym Loyoli: „Był godny podziwu w swoim mówieniu, które było pełne powagi i autorytetu, ani gwałtowne, ani pośpieszne, ale ugruntowane i skuteczne, właściwe dla człowieka świętego. Nie słyszało się, aby jakieś słowo mu wymknęło się lub było improwizowane, lecz jego błogosławione usta tylko przekazywały słowa sensowne i przemyślane. I dlatego nikt, kto się z nim spotykał, nie odchodził niepocieszony, otrzymawszy zbawienne rady i był w pełni zadowolony, gdy osiągnął lub nie to, co pragnął, ponieważ ten święty człowiek posiadał godny podziwu dar rozmowy”.
Umiejętność prowadzenia rozmowy i dar słuchania, wielka znajomość rzeczy duchowych, dar rozróżniania duchów i roztropność w działaniu sprawiły, że tak wiele osób korzystało z osobistych doświadczeń Ignacego, a on sam pomagał innym w ich doświadczeniu duchowym i mistycznym przez kierownictwo duchowe. Z niektórymi spotykał się osobiście, innych z racji znacznych odległości prowadził, pisząc do nich duchowe listy.
Św. Ignacy był bardzo zainteresowany konkretnym człowiekiem i głęboko pragnął, aby każdy poznał wolę Bożą i realizował ją w swoim życiu. Miłość, której doświadczał w spotkaniu z Bogiem, przelewał na człowieka i w tej miłości go kształtował i rzeźbił. Jednym z ważnych narzędzi tego apostolskiego zaangażowania były Ćwiczenia duchowne. Udzielał ich już w okresie swoich studiów zarówno pierwszym towarzyszom, jak i innym osobom. Osobiście doświadczył błogosławionych owoców „ćwiczeń duchownych”, które otrzymał od Boga w Manresie i na drodze których sam Bóg go prowadził.

 

Owocem tych duchowych doświadczeń stała się jego osobista i bardzo głęboka przemiana – Bóg uczynił go nowym człowiekiem. Dlatego sam dawał „ćwiczenia duchowne”, by inni dostąpili owoców podobnej przemiany. Ignacy, prowadząc innych, był nie tylko przewodnikiem duchowym, ale duchowym ojcem. Tym, których prowadził, przekazywał samo życie i wprowadzał ich w Boże misteria. Ignacy dawał drugiemu człowiekowi Boga.

 

Tomáš Špidlík SJ, pisząc o ojcostwie duchowym w kontekście Ojców Pustyni, stwierdza, że „ojciec zasadniczo odróżnia się od mistrza. Mistrzowie przekazują doktrynę, a moraliści nauczają, jak należy żyć według Bożych wskazań. Ojciec przekazuje samo życie. Dlatego oczekuje się od niego, aby był rzeczywiście duchowy. Czyta się u różnych ojców duchowych, że oni sami, ze swej strony, nie mieli innego przewodnika jak Ducha Świętego. To, co przekazywali innym, nie pochodziło z innego źródła. W tym kontekście rozumie się naleganie niektórych uczniów Ignacego, w szczególności Hieronima Nadala, by została napisana Autobiografia, dzięki której można będzie poznać, w jaki sposób Bóg go formował i przygotował do tego, by stał się ich ojcem, a później założycielem Towarzystwa Jezusowego”.
„Kochać i służyć” – to powołanie, które realizował na swej mistycznej drodze św. Ignacy Loyola. Służył Bogu i miłował Go we wszystkim, w zatrzymaniu i działaniu, w milczeniu i rozmowie, w modlitwie i studiach, w samotności i pośród innych ludzi, w wewnętrznym pokoju i zamieszaniu, w powodzeniu i prześladowaniu, w zdrowiu i chorobie. Nie pragnął „więcej zdrowia niż choroby, bogactwa więcej niż ubóstwa, zaszczytów więcej niż wzgardy, życia długiego więcej niż krótkiego” (Ćwiczenia duchowne 23). Poszedł za Chrystusem, który wezwał go do służby w trudzie, aby idąc za Nim w cierpieniu, mógł z Nim wejść do chwały (por. Ćwiczenia duchowne 95).
Św. Ignacy ofiarował siebie całkowicie na tę służbę i potwierdził to swoim życiem. W tej służbie Ignacy odznaczył się umiłowaniem Boga w człowieku, szczególnie w tym, który był biedny, odrzucony i upokorzony. Służba człowiekowi wyrastała z jego doświadczeń duchowych i mistycznych. Podzielił się tymi doświadczeniami ze swoimi towarzyszami, z wszystkimi, którzy po jego odejściu podążali jego śladem. Począwszy od pierwszych jezuitów aż do czasów współczesnych nie brakuje tych, którym nieobcy jest ludzki los, którzy służą Bogu i człowiekowi.