MORIA

Góra Moria znajduje się na miejscu świątynnym w Jerozolimie. Słowo „Jerozolima” (w języku hebrajskim Yerushalaym) oznacza: „założona przez [bóstwo] Szalem”, „Miasto Pokoju”; po arabsku zwana Al-Quds („Święta”). Położona jest na wysokości 770 metrów n.p.m. Początki miasta sięgają okresu sprzed czterech tysięcy lat. Pierwotnie znajdowało się ono na wzgórzu Ofel. Teksty egipskie z 1900 roku p.n.e. wskazują, że już wówczas miasto nosiło nazwę Urusalem. Dla Izraelitów Jerozolimę zdobył król Dawid ok. 1005-1000 roku p.n.e., a jego syn Salomon wzniósł świątynię dla Boga Jahwe. Najświętszym miejscem Jerozolimy dla Żydów, mahometan i chrześcijan jest „Kopuła Skały” (meczet Qubbet as-Sachra). Miejsce to, jak głosi tradycja, jest uświęcone obecnością Abrahama, Dawida, Salomona, Eliasza i Mahometa. Centrum czternastohektarowego wzgórza świątynnego zajmuje dziś jeden z najbardziej sugestywnych zabytków świata — meczet Omara (zbudowany w 691 roku), zdobiony kolorowymi marmurami, majolikami z ozdobnymi arabeskami, bogatymi mozaikami i perskimi dywanami. Kontrast dla bogactwa i przepychu meczetu stanowi surowa, niekształtna powierzchnia skały, która zajmuje miejsce centralne pod kopułą. Ta właśnie skała jest głównym celem pielgrzymek i kultu.

Biblijna tradycja widzi w tym miejscu jedno ze wzgórz krainy Moria, gdzie przybył Abraham, by złożyć w ofierze swego syna Izaaka (Rdz 22, 1 n.). Później znajdowało się tu klepisko Arauny Jebusyty, które nabył król Dawid, aby złożyć na nim ofiarę za grzech pychy (2 Sm 24, 17 n.). Do dzisiaj można oglądać grotę, która służyła Araunie jako skład słomy i narzędzi. Miejsce to jest również uświęcone kultem świątynnym. Wspaniała świątynia, którą wybudował Salomon, była centralnym miejscem kultu Żydów od X wieku p.n.e. aż do jej całkowitego zniszczenia przez Rzymian w roku 70. Skała Arauny była wówczas miejscem całopaleń.

„Kopuła Skały” stanowi również miejsce kultu muzułmanów. Legenda głosi, że na tej skale modlił się Mahomet przed swoim wniebowzięciem. Przybył tutaj z Mekki na podarowanym mu przez archanioła Gabriela wierzchowcu. Według innej legendy, ze skały Moria zabrzmi trąba ogłaszająca sąd ostateczny i na niej Bóg umieści swój tron. Natomiast na arkadach zwanych „Wagami” (Mawazin) zawieszone będą szale do ważenia dusz.

Pod kryptą znajduje się tzw. „studnia dusz”. Dwa razy w tygodniu gromadzą się w niej duchy zmarłych, aby się modlić.

Zatrzymajmy się na chwilę przy tej starożytnej skale, aby wsłuchać się w opis najstarszego wydarzenia, które miało tutaj miejsce:

Bóg wystawił Abrahama na próbę. Rzekł do niego: „Abrahamie!”. A gdy on odpowiedział: „Oto jestem” — powiedział: „Weź twego syna jedynego, którego miłujesz, Izaaka, idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym z pagórków, jakie ci wskażę”. Nazajutrz rano Abraham osiodłał swego osła, zabrał z sobą dwóch swych ludzi i syna Izaaka, narąbał drzewa do spalenia ofiary i ruszył w drogę do miejscowości, o której mu Bóg powiedział. Na trzeci dzień Abraham, spojrzawszy, dostrzegł z daleka ową miejscowość. I wtedy rzekł do swych sług: „Zostańcie tu z osłem, ja zaś i chłopiec pójdziemy tam, aby oddać pokłon Bogu, a potem wrócimy do was”. Abraham, zabrawszy drwa do spalenia ofiary, włożył je na syna swego Izaaka, wziął do ręki ogień i nóż, po czym obaj się oddalili. Izaak odezwał się do swego ojca Abrahama:
„Ojcze mój!”. A gdy ten rzekł: „Oto jestem, mój synu” — zapytał: „Oto ogień i drwa, a gdzież jest jagnię na całopalenie?”. Abraham odpowiedział: „Bóg upatrzy sobie jagnię na całopalenie, synu mój”.
I szli obydwaj dalej. A gdy przyszli na to miejsce, które Bóg wskazał, Abraham zbudował tam ołtarz, ułożył na nim drwa i związawszy syna swego Izaaka położył go na tych drwach na ołtarzu. Potem Abraham sięgnął ręką po nóż, aby zabić swego syna. Ale wtedy Anioł Pański zawołał na niego z nieba i rzekł: „Abrahamie, Abrahamie!”.
A on rzekł: „Oto jestem”. Anioł powiedział mu: „Nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic złego! Teraz poznałem, że boisz się Boga, bo nie odmówiłeś Mi nawet twego jedynego syna”. Abraham, obejrzawszy się poza siebie, spostrzegł barana uwikłanego rogami w zaroślach.
Poszedł więc, wziął barana i złożył w ofierze całopalnej zamiast swego syna. I dał Abraham miejscu temu nazwę „Pan widzi”. Stąd to mówi się dzisiaj: „Na wzgórzu Pan się ukazuje” (Rdz 22, 1-14).

Gdy spełniły się Boże obietnice, Abraham otrzymał syna Izaaka oraz ziemię, cieszył się pokojem i szczęściem, przeżywał w radości swoją starość. Jednak wtedy Bóg poddał go próbie. Tradycja rabiniczna mówi o dziesięciu próbach wiary, jakim został poddany Abraham. Niewątpliwie największą z nich był rozkaz złożenia w ofierze Izaaka, syna obietnicy, który miał być protoplastą licznego narodu.

Bóg żąda od Abrahama wiary heroicznej, która poza słowem Bożym nie posiada żadnego oparcia. Żąda, by Abraham oddał Mu to, co najbardziej kocha — umiłowanego syna. Nieporównywalną próbę wiary przeżyła Maryja pod krzyżem, patrząc na śmierć Jedynego Syna.

Odpowiedź Abrahama jest jednoznaczna i bezkompromisowa. Nie targuje się z Bogiem, nie próbuje wymieniać życia Izaaka na własne lub na inną ofiarę.

Przez trzy dni zmierza na wzgórze próby (Moria). Abraham bardzo kochał swojego syna, był człowiekiem wrażliwym, dobrym mężem, czułym ojcem. I dlatego musiał zmagać się z sobą, pokusami, ciemnościami, bólem i cierpieniem. Jednak do końca wierzył, że Bóg zainterweniuje: Pomyślał, iż Bóg mocen jest wskrzesić także umarłych i dlatego odzyskał go (Hbr 11, 19). Święty Jan Chryzostom w taki sposób opisuje wewnętrzne rozdarcie Abrahama: Abraham pozostawał niezachwiany, a równocześnie doznawał wewnętrznego rozdarcia. Cierpiał jako człowiek, nie cierpiał jako ten, kto składa ofiarę za grzechy.

 

Burzył się jako ojciec, ogarniał go pokój, jako tego, kto kocha Boga. Serce buntowało się, lecz wiara zwyciężała. Abraham w czasie ciężkiej próby potrafi w tajemniczy sposób zachować zewnętrzny spokój i harmonię.

Działa wbrew sobie, na swoją szkodę, a równocześnie wierzy, że Bóg ocali mu syna. Abraham wie, że działanie Boga jest zawsze spójne, harmonijne. Bóg nie działa chaotycznie, przypadkowo. Nie odwołuje nigdy raz danej obietnicy. Nie przeczy sobie samemu, choć nieraz wskazują na to zewnętrzne pozory. W momencie, gdy Abraham gotów jest dać syna, przychodzi ocalenie. Bóg zawsze działa w ten sposób wobec człowieka, który zawierzył Mu bez reszty.

Gdy Abraham sięgnął po nóż, aby zabić syna, usłyszał głos Boga: Nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic złego. Ten fragment tekstu możemy zrozumieć w kontekście kulturowym. W Palestynie znane były przypadki składania bogom w ofierze dzieci. Ofiarę taką składano np. przy rozpoczęciu budowy nowego domu. Pierworodne dzieci wmurowywano w fundamenty domów, jako tak zwaną „ofiarę fundamentalną”. Tak uczynił np. Chiel z Betel, który na swoim synu pierworodnym Abiramie założył fundamenty Jerycha (por. 1 Krl 16, 34).

Bóg, który wystawia Abrahama na próbę, a następnie powstrzymuje go przed zabiciem syna, koryguje postępowanie człowieka. Chce, by człowiek zrozumiał ofiarę w sposób głębszy. Wszelkie zewnętrzne ofiary są tylko symbolem i drogą do ofiary najpełniejszej — ofiary serca.

Bóg ani nie pragnie zła, ani nie ma w nim upodobania. Zło i cierpienie są nie tylko dramatem człowieka. Są również dramatem Boga. Baranek, którego Abraham zobaczył uwikłanego w zaroślach i złożył w ofierze, jest obrazem Jezusa — Baranka Bożego, który obarczył się naszymi grzechami, uwikłał w naszą ludzką nieprawość i został złożony w ofierze. Jezus jest najdoskonalszą ofiarą miłą Bogu i przynoszącą zbawienie.

Z drugiej strony zło może być wykorzystane przez Boga jako szczególna okazja do zbudowania głębszej więzi i zaufania Bogu. Jeżeli Pan Bóg dopuszcza zło, to jedynie w tym celu, by wewnętrznie oczyścić, udoskonalić, by pokazać prawdę o ludzkiej słabości i grzeszności.

Opowiadanie o ofierze Abrahama kończy się nadaniem nazwy miejscu ofiarowania: Pan widzi. Jest to inny sposób nazwania Opatrzności Bożej. Wszystko dzieje się pod czułym okiem Pana Boga. „Pan widzi” wszystko całościowo. Doświadczenie próby jest zawsze doświadczeniem Bożego wejrzenia, Bożej Opatrzności. Poprzez trudności i ludzkie słabości On sam prowadzi nas do życia.

Wczuwając się w przeżycia Abrahama, postawmy sobie kilka pytań:

  • Co sądzę o Bogu, który żąda od Abrahama ofiary z Izaaka? Co sądzę o postawie Abrahama?
  • Czy nie oczekuję, że starość będzie dla mnie „czasem spełnionych marzeń”?
  • Jakie były w moim życiu najcięższe próby? Czego mnie nauczyły?
  • Czy jest we mnie prawdziwa mądrość, która pozwala właściwie rozumieć sens przeżywanych trudnych doświadczeń?
  • Czy nie oskarżam Boga za każde zło istniejące w świecie?
  • Kto z ludzi mógłby stać się moim bożkiem? Dla kogo ja jestem bożkiem?
  • Czy jestem wdzięczny Bogu za Jego „Oko Opatrzności”?