II. PRZESZKODY W PRZYJĘCIU SŁOWA BOŻEGO
Zasiew i wzrost słowa w nas jest darem Boga. Istnieje jednak ścisła zależność między skutecznością słowa a żyznością gleby. Jeżeli gleba jest nieodpowiednia (skalista) lub nieodpowiednio przygotowana (porośnięta chwastami, zadeptana), to słowo Boże pozostaje bezskuteczne lub przynosi mierne owoce. Jeżeli gleba jest urodzajna i ma właściwe warunki zewnętrzne (światło, woda), wtedy słowo Boże może objawić całą swoją moc, przemieniając życie i serce człowieka.
Słowo Boże, choć jest silne, potężne, wszechmocne, to jednak szanuje wolną wolę człowieka. Bóg rozmawia z człowiekiem, siejąc swoje słowo, ale człowiek musi uczestniczyć w tym dialogu, musi otworzyć się, jak ziemia.
W obecnej medytacji pytajmy siebie, jaką glebą jesteśmy? Zobaczmy nasz opór wobec słowa Bożego, przeszkody w słuchaniu i życiu słowem Bożym.
Jedno padło na drogę. Jezus w wyjaśnieniu znaczenia tej gleby mówi, że symbolizuje ona człowieka, który słucha słowa, a nie rozumie go (Mt 13, 19). Słowo zostaje na powierzchni, nie wnika do intelektu, ani tym bardziej do serca, nie jest ani rozważane, ani rozumiane, jednym uchem wchodzi, a drugim wychodzi (bezrefleksyjne słuchanie). Gleba wewnętrzna takiego serca jest żyzna, ale na zewnątrz skamieniała. Trzeba dopiero rozbić i nawodnić zewnętrzną skorupę, by droga zaowocowała. Zewnętrzna skorupa jest najczęściej wynikiem zranień i skrzywdzenia przez innych i życie (Maria Magdalena, Zacheusz, Dobry Łotr).
Ziarno posiane na miejsca skaliste oznacza tych, którzy, gdy usłyszą, z radością przyjmują słowo, lecz nie mają korzenia: wierzą do czasu, a w chwili pokusy odstępują (Łk 8, 13). Jest to przyjęcie słowa bardzo płytkie, wybiórcze: uczuciowe albo intelektualne, bez wniknięcia w głębię serca. Serce kamienne z cienką warstwą gleby pozwala szybko kiełkować ziarnu i cieszyć się nim. Jednak jest to radość pozorna i krótkotrwała, płytka i nieprzemieniająca. W czasie pierwszych trudności i pokus rodzi rezygnację i odejście.
Często ten typ gleby można spotkać wśród uczestników różnych spotkań modlitewnych. Na spotkaniach panuje radość, wyrażana spontanicznie śpiewem, klaskaniem itd., po wyjściu ze spotkania pierwsze trudności w rodzinie, domu, pracy, szkole powalają, zniechęcają, uniemożliwiają podjęcie trudu życia. Ewangelicznym przykładem tego typu ludzi są faryzeusze zapraszający Jezusa do siebie, czy tłum z Niedzieli Palmowej.
Ziarno, które padło między ciernie, oznacza tych, którzy słuchają słowa, lecz potem odchodzą i przez troski, bogactwa i przyjemności życia bywają zagłuszeni i nie wydają owocu (Łk 8, 14). Sytuacja taka przypomina nieowocującą figę, pełną liści, ale bez owoców. Słowo wnika wprawdzie aż do serca, ale serce pełne nieporządku, lęków i obaw o siebie nie pozwala na owocowanie słowa. Jest to wprawdzie gleba żyzna, ale zachwaszczona; trzeba ją przygotować pod zasiew, uwalniając od tego, co zniewala, usuwając bogactwa i przyjemności, które czynią serce ociężałym (1 Tym 6, 9n). Przykładem w Ewangelii jest bogaty młodzieniec i Józef z Arymatei.
Gleba żyzna jest symbolem wszystkich, którzy wysłuchawszy słowa sercem szlachetnym i dobrym, zatrzymują je i wydają owoc przez swą wytrwałość (Łk 8, 15).
Pytajmy w tej medytacji, jaką glebą jesteśmy? Czy jestem otwarty, uległy, czujny wobec słowa Bożego? Czy przemienia ono moje serce? Czy nie napotyka oporu albo czy nie ograniczam jego działania? Pytajmy również, co głuszy w nas słowo Boga? Co jest dla mnie cierniem ważniejszym od Boga i Jego słowa?
III. MARYJA – MISTRZYNIĄ W PRZYJĘCIU SŁOWA BOŻEGO
Naszą medytację zakończmy z Maryją. Maryja może być dla nas Mistrzynią i Nauczycielką w przyjmowaniu i życiu słowem Bożym. Św. Łukasz opisuje dwa wydarzenia, w których Jezus mówi o godności przyjmujących słowo Boże. Jezus określa ich jako swoją nową rodzinę: Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je (Łk 8, 21). Nazywa również błogosławionymi, szczęśliwymi: błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je (Łk 11, 28). Chociaż słowa te odnoszą się do wszystkich słuchających słowa Bożego, to jednak w życiu Maryi znajdują najgłębsze wypełnienie.
Maryja zachowuje słowo (Łk 2, 19). Słucha w pokorze i prostocie. Ma świadomość, że nie jest w stanie go zrozumieć, cierpi z tego powodu (por. Łk 2, 48), ale nie neguje, ani nie oddala od siebie tego, co przerasta jej kategorie pojmowania. Przeciwnie, przyjmuje słowo w swoim sercu, oddaje mu przestrzeń swego życia, zapisuje w pamięci.
Maryja trwa w słowie Boga, jak latorośl w winnym krzewie (por. J 15, 1 – 11). Jezus porównuje życie człowieka do latorośli, która czerpie swe żywotne źródła z krzewu winnego. I zachęca, by to trwanie było ciągłe, nieustanne, gdyż inaczej grozi nam los suchych gałęzi, które odcina się i spala w ogniu. Trwanie w winnym krzewie – to trwanie w Bogu, w Jego miłości. Całe życie Maryi było trwaniem w Bogu i Jego słowie, było trwaniem w Jezusie. Maryja żyła jakby w cieniu Jezusa.
Trwanie w słowie Boga nie było jednak dla Maryi biernością, pasywnością, zatraceniem własnej tożsamości czy odrębności. Było raczej wyczuleniem i nieustannym pytaniem, czego oczekuje Bóg, do czego zaprasza, prowadzi.
Trwanie w słowie sprawia, że nasze pragnienia, myśli, działania mają swój porządek i spełnienie w słowie. Słowo Boże jest wówczas niejako pobudzane i prowokowane do dania odpowiedzi, pokazywania drogi, dostarczania wskazówek w taki sposób, by historia naszego życia prowadziła nas każdego dnia do Boga.
Zachowywanie słowa w sercu, trwanie w nim, sprawia, że słowo staje się Życiem. Maryja ucieleśnia Jezusa, rodzi Odwieczne Słowo Boga. Słowo Boże staje się w Maryi Ciałem. W Maryi najgłębiej wypełniają się słowa Pawła: Teraz zaś już nie ja żyję, teraz żyje we mnie Chrystus (Ga 2, 20).
Jesteśmy również, jak Maryja, powołani do dziewiczego płodzenia słowa w naszym życiu. Słowo musi wypełniać się w naszym życiu, musi niejako utożsamiać się z naszą egzystencją, musi odmieniać i tworzyć na nowo nasze życie, objawiać w nim Boga.
Zadajmy sobie pytania o miejsce słowa Bożego w naszym życiu. Czy jestem otwarty na słowo Boga? Czy trwam w nim? Czy owocuje w moim życiu?
Na zakończenie medytacji prośmy Maryję, by uczyła nas przyjmować słowo Boże, trwać w nim i żyć na co dzień.