Jak sobie radzić ze skrupułami
Pierwszy podręcznik „pastoralny” św. Ignacego dotyczący skrupułów znajdujemy w liście do Teresy Rejadell z 18 czerwca 1536 roku. Jest on wcześniejszy niż tekst z książeczki Ćwiczeń i w znacznej mierze opiera się na doświadczeniu, które św. Ignacy wyniósł z Manresy. Radzi on, by szukać właściwej miary, obserwując i unikając różnych ekstremów, do których chciałby nas nakłonić zły duch. „Jeżeli znajdzie kogoś o sumieniu szerokim, przepuszczającym grzechy bez zastanawiania się nad ich ciężkością, wtedy stara się, […] by grzech ciężki uważał za lekki, by wreszcie nawet bardzo ciężkie grzechy nie miały dlań wielkiego znaczenia”. „Jeżeli natomiast znajdzie kogoś o sumieniu delikatnym, […] stara się usidlić takie sumienie, wmawiając mu grzech tam, gdzie go nie ma, […] a wszystko w tym celu, by nas przygnębić i wprowadzić w duszę zamieszanie”.
To samo napisze w Regułach o skrupułach, podpowiadając rozwiązanie: trzeba „zawsze postępować przeciwnie niż postępuje nieprzyjaciel, […] jeśli nieprzyjaciel chce duszę uczynić gruboskórną, to ona powinna starać się o delikatność sumienia; i podobnie, jeśli nieprzyjaciel chce duszę zbyt wysubtelnić, aby ją doprowadzić do przesady, dusza winna zabiegać o umocnienie się w słusznej mierze, aby znaleźć spokój we wszystkim” (Ćd 350).
Dusza gruboskórna to taka, która żyje, jakby Boga nie było; dusza delikatna zaś to taka, która instaluje się w swojej przesadnej delikatności jako pan i władca tego, co jest dobre i złe, osiągając w rezultacie punkt prawdziwej beznadziei, w którym zamienia w zło to, co w rzeczywistości jest dobre. Widać więc, że w jednym, jak i w drugim wypadku człowiek staje w centrum, czyniąc siebie wyrocznią dobra i zła. To powrót do klasycznej pokusy Adama i Ewy w raju.
Skrupuły, poprzez swój ogromny ładunek emocjonalny, który jest z nimi związany, niosą z sobą niebezpieczeństwo zadomowienia się w sumieniu człowieka, koncentrując go na sobie samym i na własnej doskonałości, uniemożliwiając mu w ten sposób doświadczenie prawdziwej i darmowej przebaczającej miłości Boga. Ignacy znał to, i to aż za dobrze, z własnego doświadczenia. Niebezpieczeństwo związane jest także z pójściem w jedno z nieuporządkowanych ekstremów: przesadnej nadwrażliwości lub zatwardziałej niewrażliwości.
Według św. Ignacego dusza gruboskórna musi stać się bardziej delikatna. Jednak nie mówi on, że dusza nadmiernie delikatna musi stać się gruboskórna. Przeciwnością nadmiernej delikatności jest „słuszna miara” (Ćd 350). Proponuje więc, by drogi wyjścia ze skrupułów szukać w relacji do Boga. „Człowiek jest stworzony dla Boga…” (Ćd 23). To pierwsze zdanie z Fundamentu Ćwiczeń ukazuje wolność człowieka w dialogu z Bogiem. Chodzi o dialog dwóch osób, którego treść stanowi miłość i chwała Boża. Zaproszenie, by „stawać się wolnym”, ma pomóc człowiekowi spotkać się z tą miłością.
Taki sam cel ma propozycja Ignacego, by pośród zamętów i niepokojów wynikających ze skrupułów człowiek „zawsze postępował przeciwnie niż postępuje nieprzyjaciel, […] aby znaleźć spokój we wszystkim” (Ćd 350). Chodzi o otwarcie się i spotkanie z Bożą miłością. I jeśli człowiek potrafi powiedzieć sobie i kusicielowi: „nie ze względu na ciebie zacząłem i nie ze względu na ciebie skończę” (Ćd 351), to tylko dlatego, że czuje się kochany i wezwany do wspólnoty z Bogiem. Czuje się „stworzony dla Boga” (Ćd 23).
Tylko odniesienie do Miłości, która kocha i przyjmuje człowieka z całą jego grzesznością, może doprowadzić go do wyjścia obronną ręką z tego okresu próby. Ważne jest więc, by skrupulant uświadomił sobie, że szczegółowe rozpamiętywanie grzechów nigdy do niczego nie doprowadzi. W doświadczeniu Ignacego jego własne postanowienie, by „przywieść sobie na pamięć wszystkie grzechy swego życia, badając je rok po roku” (Ćd 56), zwróciło się przeciw niemu samemu. Podczas pobytu w Manresie spowiadał się co tydzień, ale „z racji tych właśnie praktyk przyszło mu wiele ucierpieć z powodu skrupułów” (Opowieść Pielgrzyma, 22).
Skrupulant powinien zadowolić się ogólnym przyznaniem się do popełnienia grzechów, pozostawiając Panu osądzenie tego. Gdy w końcu skrupulanci uwierzą, że ich wina – prawdziwa czy tylko wyimaginowana – jest doskonale znana Komuś, kto kocha ich nadal i nie domaga się żadnego uregulowania rachunku, znika pragnienie drobiazgowego mówienia o grzechach. Ostatecznie więc droga pozwalająca wyrwać się z narcyzmu i wyleczyć z kryzysu spowodowanego skrupułami wiedzie przez odwołanie się do Boga i Jego miłości.
Skrupuły są częścią procesu wzrostu duchowego człowieka. Mogą być pomocne w kształtowaniu się i dojrzewaniu sumienia, szczególnie w okresie po nawróceniu – w czasie rekolekcji ma to miejsce w pierwszym tygodniu. Ich celem jest doprowadzenie człowieka do równowagi psychiczno-moralnej, aby pełniej mógł oddać się miłosierdziu Bożemu. Oczyszczenie sumienia jest normalną i wręcz konieczną częścią procesu przejścia z własnej sprawiedliwości do sprawiedliwości ofiarowanej przez Boga. Kilka reguł zostawionych nam przez św. Ignacego może pomóc przejść przez ten okres obronną ręką i owocnie zbliżyć do Boga.