Przez „złudzenie” rozumiemy pomyłkę lub też niedostrzeżony błąd, który posiada jednak swoje źródło w pragnieniach czy też upodobaniach, co sprawia, że osoba, nawet bez złej woli, uważa za rzeczywistość to, co jest tylko wymysłem, albo nadaje rzeczywistości takie znaczenie, jakiego ona nie posiada.

 

Zwyczajny błąd odkrywamy z pomocą rozumu i odrzucamy go lub poprawiamy; złudzenie zaś charakteryzuje się trwałością z powodu mniej lub bardziej świadomego upodobania, które je podtrzymuje.

 

Natura złudzeń duchowych

 

W złudzenia często mogą wpaść osoby pragnące bardziej lub mniej poświęcić się życiu duchowemu, lecz nie posiadające odpowiedniego przygotowania i pozbawione kierownictwa. Alain Derville definiuje „złudzenie duchowe” jako błędny sąd o chrześcijańskiej wartości aktu ludzkiego, podtrzymywany przez prawe sumienie. Nazywa się to złudzeniami, gdyż oszukują mimowolnie tego, kto im podlega, przynajmniej wtedy, kiedy zaczyna je traktować jako autentyczną rzeczywistość. Dzieje się tak dlatego, że człowiek w pełni sobie nie uświadomił nieuporządkowanego przywiązania, z którego złudzenia pochodzą, oraz ich dysharmonii z własną rzeczywistością.
Czasami odpowiedzialność osoby za złudzenia dotyczy ich przyczyny, kiedy to osoba nie starała się wystarczająco o odpowiednie usposobienie i wyrwanie korzenia swoich pomyłek. Po otrzymaniu ostrzeżenia osoba ponosi już odpowiedzialność za ich unikanie lub wyzwolenie się z nich; powinna przyjąć takie ostrzeżenie, nie ufać sobie zbytnio i zastosować odpowiednie lekarstwo.
Istnieją złudzenia natury teoretycznej lub praktycznej: co do jakiejś nauki lub postępowania. Dotyczą one czystości intencji, środków zastosowanych lub do zastosowania, celu osiągniętego lub do osiągnięcia w różnych dziedzinach – w praktykowaniu cnót, apostolacie lub życiu zakonnym itp.

Źródła złudzeń

 

Źródła tych złudzeń mają różnoraki charakter. Po pierwsze, niewystarczające przemyślenie własnych doświadczeń, lekceważenie spraw duchowych i przede wszystkim brak właściwej intencji lub współbrzmienia z Duchem Bożym. Wszystkie te uchybienia przejawiają się jako niewystarczająca zdolność do uważnego i rozumnego odczytywania danych, które pochodzą z doświadczenia; a ponieważ te dane są niewłaściwie odbierane, prowadzą do pomyłki.
Kiedy indziej złudzenie może wiązać się z brakiem refleksji, czego skutkiem jest pochopność w sądzeniu, albo z przesadną samowystarczalnością i brakiem konsultacji w trudnych osobistych sprawach. Czasami też wynika z uprzedzeń, których przyczyną bywa charakter, środowisko kulturowe czy otrzymane wychowanie.
Brak doświadczenia, połączony z nierozsądną gorliwością, może wprowadzić osoby początkujące w złudzenia, tak iż zaczynają wierzyć, że doskonałość osiąga się dzięki osobistym porywom, i zniechęcają się swoimi niepowodzeniami. Albo zapominają, że konieczna jest cierpliwość, wytrwałość i stałość w walce ze swoimi brakami czy egoistycznymi skłonnościami, które dają o sobie znać z mniejszą lub większą mocą przez całe życie, przybierając nowe i bardziej wyszukane formy.
Główną przyczyną złudzeń są jednak nieuporządkowane uczucia. Pycha oraz niedostatki wiary prowadzą do pragnienia rzeczy nadzwyczajnych, do niezadowolenia ze zwyczajnego praktykowania cnót i ze zwyczajnej pomocy łaski. Rodzi się wtedy pragnienie wyróżnienia się, chce się uchodzić za nieomylną wyrocznię; jest się skłonnym utrzymywać, że tylko to jest od Boga, co popiera nasze idee i osobiste plany, lub chce się Boże natchnienia przykrawać do własnych idei i zamiarów.
Wszystko to może stać się przyczyną różnego rodzaju autosugestii lub sprawić, że uznamy za rzeczywiste lub pochodzące od Boga to, co jest tylko naszą fantazją i egoistycznym pragnieniem. I tak można zasłonić pozorem gorliwości apostolskiej lub zawodowej to, co naprawdę jest ucieczką od spotkania sam na sam z Bogiem; zaś pozorem umiłowania modlitwy to, co jest ucieczką od odpowiedzialności apostolskiej i zawodowej; pod bezkompromisowym profetyzmem, obnażającym cudze braki, kryć się może demagogia, która wcale nie idzie w parze z podobnym rygoryzmem wobec siebie samego.
Badania podświadomości ludzkiej odsłoniły podziemne, ukryte, zamaskowane oddziaływanie; odsłoniły skażenie, które przejawia się w niewidoczny sposób w naszym świadomym życiu. Wciskają się w nasze życie utylitarne intencje, powiązane z nieświadomymi impulsami. I tak przybrać może maskę ideału moralnego to, co w głębi odpowiada jakiejś banalnej, nieuświadomionej tendencji, a nie wartościom świadomie przyjętym i zinterioryzowanym: pasywny charakter może tworzyć złudzenie posłuszeństwa; skłonność do wygody i przeciętność może uchodzić za umiarkowanie; fałszywa czystość może być skutkiem rozczarowania.