Wnioski dla rozeznawania

 

Przyczyny złudzeń duchowych są często natury psychologicznej. Tak uważał św. Ignacy Loyola, kiedy pisał: „Jak wiadomo, osoba pragnąca takich łask [chodziło o domniemane objawienia lub proroctwa] będzie skłonna wierzyć w ich posiadanie; zanim zobaczy, iż tak nie jest, ma skłonność do poddania się oszustwu, a winna skłaniać się ku temu, co przeciwne”. Opisując zaś skłonności sprawiające, że osoba pozwala się oszukać, Ojciec Ignacy wskazywał na „zaburzone poznanie”, upór i przywiązanie do własnego sądu, osłabienie ciała przez nadmierną surowość i nieroztropne obciążanie umysłu.
Trzeba je wszakże odnieść teologicznie do sytuacji człowieka upadłego: znajduje się on pod wpływem fomes peccati – „zarzewia grzechu”, które bierze się z grzechu pierworodnego. Św. Augustyn w komentarzu do Psalmu 37 pisze: „Trwajmy w smutku, dopóki dusza nasza nie wyzbędzie się złudzeń… Ileż jest złudzeń duszy! Gdybym chciał je opisać – czy wystarczyłoby czasu? Któż im nie ulega? Ostrzegę pokrótce, jak nasza dusza pełna jest złudzeń”.
Nie oznacza to jednak, że „książę ciemności” nie może interweniować w różnych okresach i etapach rozeznawania oraz podsuwać obrazów lub myśli, rozbudzać namiętności i uczuć, które sprzyjają powstawaniu, rozwojowi i komplikacji złudzeń.
I właśnie w takim kontekście psychologicznym i duchowym należy odczytywać wezwanie z Pierwszego Listu św. Jana: Nie każdemu duchowi dowierzajcie, ale badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie (1 J 4, 1). Tak samo widzieć trzeba definicję daną przez św. Pawła: fałszywi apostołowie – to podstępni działacze, udający apostołów Chrystusa. I nic dziwnego. Sam bowiem szatan podaje się za anioła światłości. Nic przeto wielkiego, że i jego słudzy podszywają się pod sprawiedliwość. Ale skończą według dzieł swoich (2 Kor 11, 13-15). Dlatego też św. Paweł poucza chrześcijan z Efezu, że toczymy walkę nie tylko przeciw ciału, ale również przeciw duchom zła; trzeba więc do takiej walki przywdziać zbroję Bożą (por. Ef 6, 10-18).
Historia duchowości wykazuje, że „przeciwnik” zwykł posługiwać się pożądliwościami ludzkimi, aby oszukać człowieka: na przykład miłością własną po to, aby po jednym czy wielu zwycięstwach uwierzył człowiek, iż jest silniejszy niż w rzeczywistości; pychą i ciekawością, aby uznał za objawienia i zjawiska nadprzyrodzone wytwory swojej fantazji; pragnieniem wygody, aby uznał za konieczny wypoczynek to, co jest brakiem umartwienia, albo też, twierdząc, że cnota jest rzeczą wewnętrzną, odrzucał praktyczne doskonalenie się w cnocie; pragnieniem przyjemności, aby szukał w modlitwie odczuwalnego zadowolenia zamiast woli Bożej; zarozumiałością, żądzą honorów i poklasku, aby uważał za natchnienia i światło od Boga to, co jest w istocie tylko przecenianiem własnych pomysłów.

 

Środki zaradcze

 

Lekarstwa na złudzenia należy szukać w ascetycznych wysiłkach i pokornej modlitwie. One to prowadzą do powstrzymania i osłabienia przyczyny złudzeń. Przekonanie o własnej niemocy, szczere uznanie własnych ograniczeń – to konieczne składniki pokornej postawy, na której powinno się opierać chrześcijańskie życie.
Konsekwencją takiej postawy jest odkrycie sumienia i oczekiwanie pomocy od doświadczonego ojca duchowego. Przypomnijmy powiedzenie, które Kasjan wkłada w usta opata Mojżesza: „Żadnym innym występkiem szatan nie pociąga tak nagle zakonnika i nie doprowadza go do śmierci, jak tym, że go przekona, by zlekceważywszy rady przełożonych, polegał na własnym sądzie i na własnym zdaniu”.
Ogólnie rzecz biorąc, można podejrzewać oszustwo, kiedy chodzi o decyzje, które wzmacniają nasze skłonności lub miłość własną. Św. Ignacy Loyola wspomina o tym oszustwie w Liście o posłuszeństwie, cytując św. Bernarda: „Ktokolwiek stara się otwarcie czy skrycie, by ojciec duchowny nakazał mu to, czego sam pragnie, ten oszukuje sam siebie, jeśli sobie przypadkiem pochlebia, że to jest posłuszeństwo. W tym wypadku przecież nie on przełożonemu, ale raczej przełożony jemu jest posłuszny”.

 

Nigdy nie należy więc uważać, że osiągnęło się już wystarczającą prostotę ducha, roztropność oraz gotowość do zasięgania rady u wykształconych i doświadczonych osób – w sprawach naszego życia duchowego, szczególnie zaś w wypadku zjawisk, które wydają się nadzwyczajne. Ponadto, by dokonać właściwego rozeznania, trzeba zwracać uwagę nie tylko na ducha, lecz także na psychologię osoby.