4. Rozwój seksualny człowieka
Dla rozwoju seksualnego człowieka bardzo ważne są już pierwsze lata życia. W tym okresie życia następuje tzw. pierwsza identyfikacja seksualna, która staje się fundamentem pod późniejsze ukierunkowanie własnej seksualności. We wczesnym okresie życia bardzo ważną rolę odgrywa obecność wzoru identyfikacji: dla chłopca obecność ojca, dla dziewczynki obecność matki. Potwierdzenie dla własnej płciowości dziecko znajduje u swoich rodziców, w ich odnoszeniu się do jego płci. Stąd tak ważną rzeczą jest pełna akceptacja dziecka w jego płci.
Identyfikacja seksualna dziecka w pierwszych latach życia dokonuje się także przez poznawanie własnego ciała oraz ciała płci odmiennej. Stąd też dzieci spontanicznie organizują sobie zabawy, np. w lekarza, które dają im możliwość wzajemnego oglądania siebie. Jakkolwiek rodzice powinni uważać, aby nie dochodziło do nadużyć, zwłaszcza w zabawach ze starszymi dziećmi, to jednak trzeba pamiętać, że chodzi tu o dziecięcą i niewinną jeszcze ciekawość seksualną; niewinną, ponieważ seksualność jako jedna z ważnych energii człowieka jest w dziecku uśpiona i budzi się naprawdę dopiero w okresie dorastania. Najczęściej tej dziecięcej ciekawości seksualnej człowiek dorosły nie pamięta. Na tę naturalną, dziecięcą ciekawość rodzice i wychowawcy patrzą nierzadko przez pryzmat swoich nie zawsze udanych i uporządkowanych doświadczeń seksualnych, dlatego budzi ona wiele obaw i niepokojów.
Problem powstaje wówczas, kiedy ta naturalna ciekawość zostaje mocno napiętnowana i obciążona lękiem ze strony wychowawców i rodziców. Jeżeli dziecko wychowuje się w atmosferze tabu otaczającego wszystkie sprawy seksualne, jeżeli się je okłamuje, kiedy zadaje pytania na ten temat, wówczas rodzi się w dziecku postawa wzmożonej ciekawości i koncentracji na fizycznej stronie seksualności. Pojawia się też dramatyzujący lęk i niezdrowe poczucie winy za wszystko, co w tej dziedzinie przeżywa. W człowieku tkwi jakaś naturalna fascynacja i jednocześnie naturalny lęk w dziedzinie seksualnej: Sfera seksualna z jednej strony ma coś przyciągającego i czarującego, a pomimo to równocześnie w naturze ludzkiej coś instynktownie przed nią się wzdryga (F. Sawicki).
Zwiększanie tego naturalnego wzdrygania się i wzbudzanie dodatkowego lęku powoduje nieuchronne wzmożenie ciekawości seksualnej. Mamy tu do czynienia z bardzo znamiennym prawem psychologicznym: im większy powstaje lęk w dziedzinie seksualnej, tym większa rodzi się ciekawość. Stąd też wychowanie seksualne, które odwołuje się tylko do lęku, odnosi zupełnie przeciwne skutki. Uważna obserwacja doświadczeń wielu młodych ludzi potwierdza tę ścisłą zależność.
Dynamizm ludzkiej seksualności budzi się w pełni dopiero w okresie dorastania. Pierwsze mimowolne wzruszenia seksualne w okresie pokwitania wywołują zwykle silne wstrząsy psychiczne. Budzi się popęd i ciekawość, ale równocześnie zdziwienie i przerażenie, uczucie wstydu i dziwny jakiś lęk jakby przed czymś groźnym i niesamowitym (F. Sawicki).
Silnych wstrząsów psychicznych doświadczają przede wszystkim młodzi ludzie nie przygotowani na okres dojrzewania seksualnego, zaskakiwani przemianami, które następują w ich ciele i psychice. W okresie dorastania dają o sobie znać także wszystkie nagromadzone w dzieciństwie lęki. Młody człowiek nierzadko doświadcza pewnego wewnętrznego rozdarcia, ponieważ z jednej strony doznaje lęku, poczucia winy i zamknięcia w sobie, a z drugiej strony czuje w sobie wzmożoną ciekawość i napięcie seksualne.
Konsekwencją tego rozdarcia i zagubienia jest najczęściej autoerotyka, czyli koncentracja na fizycznych doznaniach seksualnych. Pojęcie autoerotyzmu traktujemy tutaj bardzo szeroko: szukanie obrazów seksualnych, marzenia erotyczne, masturbacja, prostytucja i wszystkie inne kontakty z partnerem mające na celu tylko własne doznania.
Zdając sobie sprawę z negatywnych skutków autoerotyki rodzice, duszpasterze i wychowawcy pełni niepokoju i troski kuszeni są niekiedy, aby odwoływać się przede wszystkim do mocnego argumentu, jakim jest lęk. Aby pomóc drugiemu człowiekowi w tak delikatnej materii, jaką stanowi dziedzina seksualna, trzeba stworzyć najpierw atmosferę wzajemnej serdeczności i zaufania. Ona jedynie może pomóc młodemu człowiekowi wypowiedzieć wszystkie pytania, niepokoje, obawy i pokusy związane z jego dojrzewaniem seksualnym. Rodzina jest najbardziej odpowiednim środowiskiem do zapewniania stopniowego wychowania seksualnego. Ona posiada pewien ładunek afektywny, umożliwiający, bez urażenia, akceptację najbardziej delikatnej dziedziny i jej harmonijnego włączenia w osobowość zrównoważoną i bogatą (Wytyczne, 48).
Wielu psychologów i wychowawców stwierdza, iż wypowiadanie wszystkich pytań, wątpliwości i problemów w dziedzinie seksualnej uspokaja człowieka, łagodząc zarówno jego lęk, jak i jego ciekawość. Młody człowiek, który szczerze rozmawia ze swoim rodzicem, z duszpasterzem lub wychowawcą na temat własnej seksualności, przeżywa o wiele łagodniej cały kryzys dojrzewania seksualnego.
Aby móc ukształtować w sobie dojrzałą seksualność, trzeba jednak tego pragnąć. Trzeba też zaangażować się z całą odpowiedzialnością i ofiarnością we własny rozwój. Stąd też zamiast budzić u młodych ludzi zbędne lęki, trzeba raczej pobudzać ich do odpowiedzialności i do pragnienia coraz większej dojrzałości w tej dziedzinie. Ukazywanie negatywnych skutków nieuporządkowanej seksualności winno być oparte o rzeczowe argumenty, które przekonają młodego człowieka o potrzebie pokonywania egocentrycznych zachowań, by móc otwierać się coraz pełniej na drugiego. Celem autentycznego wychowania seksualnego jest ustawiczny rozwój w opanowaniu podniet, aby dojść z czasem do prawdziwej miłości ofiarnej (Wytyczne, 98).
5. Oddramatyzować trudności seksualne
Omawiając problematykę dojrzewania seksualnego cytowany dokument Stolicy Apostolskiej stwierdza, iż może się tu pojawić szczególnie złożony i delikatny problem masturbacji i jej wpływu na integralny wzrost osobowości. Masturbacja, zgodnie z doktryną katolicką jest poważnym nieładem moralnym, głównie dlatego, że stanowi wykorzystanie własnej zdolności płciowej w sposób, jaki istotowo sprzeciwia się jej celowości; zdolność płciowa nie jest już włączona w służbę miłości i życia według Bożego zamysłu (Wytyczne, 98).
Po dokonaniu tego zasadniczego zastrzeżenia, które każe traktować zjawisko autoerotyki odpowiedzialnie, tzn. bez lekceważenia go i pomniejszania wagi problemu, dokument Stolicy Apostolskiej analizuje następnie dość szeroko sposób zachowania się wychowawcy wobec tego zjawiska. Z wychowawczego punktu widzenia trzeba mieć świadomość, że masturbacja i inne formy autoerotyzmu są objawami o wiele głębszych problemów powodujących napięcie seksualne, które wychowanek próbuje rozładować uciekając się do takiego zachowania (Wytyczne, 99).
Należy docenić wagę tego stwierdzenia, które można odnieść już nie tylko do szczegółowego problemu masturbacji, ale do wszystkich problemów seksualnych. Za każdym problemem seksualnym kryje się zwykle głębszy problem. Nie można rozwiązać problemu seksualnego nie sięgając do przyczyn. Stąd też kolejne ważne stwierdzenie omawianego dokumentu: Wynika z tego konieczność ukierunkowania oddziaływań pedagogicznych bardziej na przyczyny niż na bezpośrednie zwalczanie tego zjawiska. (…) Aby pomóc młodemu człowiekowi wyzwolić się z zamknięcia w sobie i poczuć się przyjętym do wspólnoty miłości, wychowawca powinien oddramatyzować fakt masturbacji, a także nie odmawiać wychowankowi szacunku i życzliwości (Wytyczne, 99–100).
Niedojrzała forma zachowania seksualnego, jakim jest masturbacja przeżywana w głębokim lęku przed sobą i przed innymi, prowadzi do zamknięcia się w sobie. Jednocześnie zamknięcie i izolacja jest źródłem napięć psychicznych, które prowadzą do napięć seksualnych i pogłębienia istniejącej autoerotyki. Ta z kolei prowadzi do jeszcze większej nieufności, ucieczki od innych i pogłębienia izolacji. Pierwszym krokiem do przerwania tego błędnego koła i wyjścia z zamknięcia jest oddramatyzowanie wszystkich form autoerotyki. Oddramatyzowanie dokonuje się nie przez lekceważenie zjawiska, ale poprzez ukazywanie źródeł niedojrzałej seksualności oraz przybliżenie działania pewnych mechanizmów, na które młody człowiek, uzależniony od zachowań autoerotycznych, nie zawsze ma dostateczny wpływ także dlatego, że ich nie rozumie.
6. Rozeznanie odpowiedzialności moralnej
Aby oddramatyzować problem autoerotyki należy zachować niezbędną roztropność w osądzaniu subiektywnej odpowiedzialności osoby (Wytyczne, 99). W celu sformułowania wyważonej oceny odpowiedzialności moralnej konkretnych osób i ukierunkowania działań duszpasterskich należy (w masturbacji) wziąć pod uwagę niedojrzałość uczuciową, nabyte nawyki, stany lękowe lub inne czynniki psychiczne lub społeczne, które zmniejszają, a nawet redukują do minimum winę moralną (Katechizm Kościoła Katolickiego, nr 2352).
Przy ocenie moralnej grzechów seksualnych trzeba także uwzględnić hierarchię przykazań. Przeakcentowana koncentracja na grzechach szóstego przykazania powoduje groźną dla rozwoju duchowego ślepotę na grzechy pierwszych pięciu przykazań. Wielu młodym ludziom — skoncentrowanym na słabościach seksualnych — wydaje się, iż mają zasadniczo jeden problem w swoim życiu. Stąd tak ważne w ocenie moralnej grzechów seksualnych jest uwzględnienie faktu podkreślanego przez Wytyczne wychowawcze w odniesieniu do ludzkiej miłości, że odpowiedzialność za czyny seksualne winna naprowadzać na odpowiedzialność za rozwiązanie głębszych problemów egzystencjalnych. Nie można naprawdę zrozumieć istoty grzechów szóstego przykazania, jeżeli nie odkrywa się istoty grzechu przeciwko pierwszemu przykazaniu miłowania Boga i ludzi. Odpowiedzialność moralną w dziedzinie seksualnej trzeba rozszerzyć z pojedynczych aktów słabości seksualnej także na bardziej ogólną odpowiedzialność za całe swoje życie: odpowiedzialność za coraz większą dojrzałość emocjonalną i duchową, odpowiedzialność za swoją wolność, za sposób traktowania drugiego człowieka.
Zranienia seksualne wiążą się ściśle ze zranieniami w miłości. Otwarcie się na Boga jako miłosiernego Ojca leczy najpierw zranienia w miłości. Kiedy zaś człowiek odkryje prawdziwą miłość, spontanicznie odchodzi od koncentracji na sobie, aby oddać się Temu, który zawsze kocha. Psychologia podkreśla, że silne związki emocjonalne z bliźnimi (np. pełna akceptacja, przyjaźnie, zakochanie) są wyraźnym czynnikiem łagodzącym napięcia i problemy seksualne.
Pokusa zamykania się w sobie: w swoich doznaniach, potrzebach i pragnieniach seksualnych wiąże się nie tylko z okresem dorastania, ale stanowi ciągłe niebezpieczeństwo, na które napotyka także dorosły człowiek. Doświadczenie pokazuje, iż powrót do niedojrzałych form autoerotyki nie jest aż tak rzadkim przypadkiem u osób dorosłych. Przejawiają się w tym również ich głębsze i poważniejsze trudności, zwłaszcza w sferze emocjonalnej. Podobnie, jak w wypadku młodego człowieka, również człowiek dorosły winien szczerze i uczciwie starać się przezwyciężać każdą niedojrzałą formę zachowań seksualnych. Kiedy jednak, pomimo podejmowanych prób, nie może być ona przezwyciężona należy przyjąć jako założenie moralne potrzebę zaakceptowania z cierpliwością tego, co nie może być uleczone z jednoczesnym usiłowaniem z całą postawą szlachetności zdobywania coraz większej dojrzałości i ofiarności na wszystkich innych polach działania (B. Häring).
Wytyczne wychowawcze w odniesieniu do ludzkiej miłości podkreślają także potrzebę korzystania ze środków zalecanych przez chrześcijańską ascezę, jak modlitwa i sakramenty oraz angażowanie się w dzieła sprawiedliwości i miłosierdzia (Wytyczne, 100). Są to konkretne środki dla realizowania naszej dojrzałości i ofiarności na wszystkich polach działania.