Spędził Ojciec wiele lat w Azji, spotykając się tam często z wyznawcami religii niechrześcijańskich? Zapewne było to dla Ojca ważne doświadczenie osobiste…

 

O tak, bardzo ważne. Traktuję pobyty w Azji jako wielkie dobrodziejstwo, jakie spotkało mnie w życiu.

 

Jako dla chrześcijanina?

 

Chrześcijanina, księdza, jezuity. Azja charakteryzuje się wielkim szacunkiem wobec tajemnicy. Każdy człowiek jest dla nich wielką tajemnicą, której nigdy do końca nie zgłębimy, a jeszcze głębszą tajemnicą jest Bóg. Pobyt w Azji był dla mnie nauką, że życie jest poszukiwaniem.

 

Życie jako poszukiwanie?

 

Tak – sensu, prawdy, Boga, dobroci. W azjatyckiej różnorodności dróg myślenia odnalazłem pragnienie poszukiwania sensu, wychodzące poza czyste pojęcia. Myślę, że niebezpieczeństwem Europy jest chęć wyjaśniania wszystkiego w sposób racjonalny. Ale to nigdy nie wystarczy, bo to za mało, by „objaśnić” ludzkie serca, świat wartości i to, co w głębi człowieka.

 

Czy można mówić o jakichś specyficznych różnicach pomiędzy przeżywaniem chrześcijaństwa w Azji i Europie, o jakichś odmiennych „modelach” bycia chrześcijaninem?

 

Owszem, przy czym różnice te stają się zrozumiałe, kiedy poznamy uwarunkowania kulturowe. Odmienności wynikają z różnego spojrzenia na rzeczywistość, tajemnicę a także na Boga. Kiedy w ubiegłym roku Japonia przeżywało tsunami połączone z trzęsieniem ziemi i zagrożeniem katastrofą nuklearną, mieszkańcy tego kraju przyjęli to z typową dla nich postawą godności, zgodnie z którą akceptowali cierpienia, starali się odnaleźć w tym wszystkim nowy sens, głęboko współczując wszystkim, których spotkał ten sam los.

 

Dostałem swego czasu list od pewnej Australijki, która uczyła angielskiego w Fukushimie. Napisała, że po trzęsieniu ziemi przez dwa tygodnie ktoś przygotowywał dla niej pożywienie, dostarczając je każdego ranka pod drzwi. Nie wiedziała nawet, kto to robił, wiadomo, że któryś z sąsiadów. Ten ktoś pomyślał, że dla niej, jako obcokrajowca, zdobycie i przygotowanie sobie pożywienia może być w tej sytuacji trudniejsze niż dla stałych mieszkańców miasta. Autorka listu wyznała, że to doświadczenie kompletnie odmieniło jej życie…

 

Jeden z jezuitów pracujących na uniwersytecie w Tokio usłyszał zaś od pewnego Japończyka: „Pan Bóg posłużył się tą katastrofą, żeby poddać nas reedukacji. Do tego momentu żyliśmy konkurując ze sobą, teraz żyjemy nawzajem sobie pomagając”. W japońskiej kulturze bardzo głęboko zakorzenione jest poczucie pokoju i harmonii.

 

We współczesnej Europie przybywa wyznawców islamu. Jaka powinna być chrześcijańska odpowiedź na ten proces?

 

Nie jestem ekspertem spraw islamskich, choć oczywiście widzę wiele napięć, jakie mają miejsce na całym świecie. Myślę jednak, że musimy na nowo zgłębić pytanie, co to znaczy być człowiekiem religijnym. Muzułmanie modlą się kilka razy w ciągu dnia, zaś każdy rozdział Koranu rozpoczyna się wezwaniem: „W Imię Boga Miłosiernego i Litościwego”. Jeśli Bóg jest miłosierny i litościwy, to także my zawsze powinniśmy być miłosierni i litościwi, respektując swoją godność.

 

Jak powinniśmy wyobrażać sobie rozwój dialogu międzyreligijnego? Jaki powinien być jego ostateczny efekt? Kontakty z innymi religiami to jedna ze „specjalności” jezuitów.

 

To jest droga całego Kościoła. Na to, co prawdziwe, święte i dobre w innych religiach wskazywał Sobór Watykański II. Myślę, że celem powinna być znajomość religii o sobie nawzajem: znamy innych i szanujemy ich. Bardzo ważne i charakterystyczne dla jezuitów jest staranie o to, by spotykając się z drugim człowiekiem odnaleźć w nim Boga: w muzułmaninie, buddyście, szintoiście.

 

Jak zapewne Ojcu wiadomo, generał jezuitów nazywany bywa „czarnym papieżem”. Jakie to uczucie?

 

Nie wiem. Ani nie jestem czarny, ani nie jestem papieżem (śmiech).

 

Rozmawiał Tomasz Królak

 

***

 

Adolfo Nicolás urodził się 29 kwietnia 1936 roku w Palencii w Hiszpanii. 15 września 1953 wstąpił do nowicjatu prowincji Toledo. W roku 1960 uzyskał w Madrycie licencjat z filozofii, a w latach 1964-68 studiował teologię w Tokio. Tam też, 17 marca 1967 roku, otrzymał święcenia kapłańskie. Po studiach na rzymskim Uniwersytecie Gregoriańskim, w 1971 roku podjął pracę profesora teologii na jezuickim Sophia University w Tokio. W latach 1978-84 pracował w Manili na Filipinach. Po roku 1991 był kolejno rektorem scholastykatu w Tokio i przełożonym prowincji Japonii Towarzystwa Jezusowego. Następnie pełnił funkcję moderatora konferencji jezuitów wschodniej Azji i Oceanii.

19 stycznia 2008 r. podczas 35 Kongregacji Generalnej Towarzystwa Jezusowego został wybrany na 29. następcę św. Ignacego Loyoli.