4. Indywidualne prowadzenie
Pius XII w czterechsetną rocznicę oficjalnego zatwierdzenia Ćwiczeń stwierdził, iż także na przyszłość będą one zawsze najskuteczniejszym środkiem dla duchowego odrodzenia świata i zaprowadzenia w nim należytego ładu, ale pod jednym warunkiem, że pozostaną autentycznie ignacjańskie. Ćwiczenia autentycznie ignacjańskie, to Ćwiczenia udzielane indywidualnie. Ignacy Loyola nie znał innych Ćwiczeń poza Ćwiczeniami udzielanymi indywidualnie poszczególnym osobom. Osoba taka odbywa medytacje samodzielnie, otrzymując od prowadzącego indywidualnie wskazówki co do treści i metody, mogąc codziennie zdawać mu sprawę ze swych doświadczeń (A. Lefrank).
Taka forma udzielania Ćwiczeń po śmierci św. Ignacego nie przetrwała zbyt długo. Szybko rozrastający się zakon jezuitów, wielość powierzonych mu zadań oraz masowość duszpasterskiej pracy sprawiły, iż prawdopodobnie obawiano się pracować z pojedynczymi osobami w tak intensywny sposób wymagający wielkiej straty czasu (A. Lefrank). Przez długi czas Ćwiczeniami posługiwano się bardziej jako podręcznikiem podpowiadającym treści do modlitwy niż jako metodą wprowadzenia w życie duchowe. Metoda udzielania Ćwiczeń duchownych, która nie dostosowuje się do myśli Ignacego i nie bierze pod uwagę pojedynczego człowieka, ale jest mechanicznie stosowana do dużej grupy osób, w znacznym stopniu traci swoją moc.
Metoda indywidualnego prowadzenia rekolektanta w Ćwiczeniach została ponownie odkryta w całym jej blasku w drugiej połowie XX wieku. Odbyło się to z pewnością nie bez oddziaływania szeroko stosowanej dziś metody indywidualnego spotkania w psychoterapii. I chociaż istnieją zasadnicze różnice (zarówno w celach jak i stosowanych metodach) pomiędzy Ćwiczeniami duchownymi udzielanymi indywidualnie a indywidualną pomocą w psychoterapii, to jednak znaczenie i siła oddziaływania samego spotkania z terapeutą czy z dającym rekolekcje ignacjańskie są porównywalne ze sobą. Musimy przyznać, iż współczesna psychologia (nie przymykając oczu na wszystkie jej braki, a nawet nadużycia) pomogła nam nieco lepiej zrozumieć głębię antropologii ignacjańskiej zawartej w Ćwiczeniach duchownych. Wydaje się, iż antropologia ta została zagubiona w znacznym stopniu przez samych jezuitów właśnie dlatego, iż na długie stulecia zrezygnowali z metody udzielania Ćwiczeń, jaką stosował Ignacy: z metody indywidualnego prowadzenia rekolektanta.
Cechą charakterystyczną antropologii Ćwiczeń jest doskonała harmonia i jedność pomiędzy poszczególnymi płaszczyznami ludzkiego życia: cielesną, psychiczną i duchową. Dzięki Ćwiczeniom człowiek doświadcza nie tylko potrzeby podporządkowania sfery psychicznej i cielesnej sferze ducha, ale także poprzez integrację wszystkich tych sfer uczy się włączać sferę psychiczną i cielesną w życie duchowe. I chociaż dzięki życiu duchowemu niższe poziomy człowieczeństwa (psychiczny i somatyczny) są przenikane i uszlachetniane przez wymiar duchowy, to jednak ich rola i znaczenie nie zostają przez to zlekceważone lub też pomniejszone. Próba przeciwstawiania sobie poszczególnych wymiarów ludzkiego życia staje się przyczyną rozbicia wewnętrznego (emocjonalnego i duchowego). Stąd też religijność, która lekceważy lub też pomniejsza wymiar somatyczny lub psychiczny, może człowieka nerwicować.
Wprowadzenie w życie duchowe Ćwiczenia rozpoczynają od głębokiego wewnętrznego uspokojenia człowieka zarówno w sferze duchowej jak i emocjonalnej. Dokonuje się to najpierw poprzez dostrzeżenie wszystkich zranień natury emocjonalnej i duchowej oraz przez poddanie ich uzdrowieniu wewnętrznemu w indywidualnym spotkaniu z Bogiem i z drugim człowiekiem. Odkrycie doznanych ran emocjonalnych (skutek cudzych grzechów) łączy się z dostrzeżeniem także siebie jako istoty raniącej innych: Boga i ludzi (owoc grzechu osobistego).
Duch formalizmu i surowego legalizmu, jaki panował w Kościele przed Soborem Watykańskim II, zrodził się między innymi pod wpływem niedoceniania czy może nawet pewnego lekceważenia sfery somatycznej i psychicznej człowieka, połączonego z próbami siłowego poddania ich sferze ducha. Widoczne było to przede wszystkim w podejściu wielu autorów podręczników teologii moralnej do ludzkich problemów natury emocjonalnej. Ćwiczenia duchowne św. Ignacego wraz ze swą antropologią wskazującą na potrzebę integralnego podejścia do wszystkich sfer ludzkiego życia, przyczyniły się w niemałym stopniu do pokonania nieufności, z jaką Kościół jeszcze do niedawna podchodził do psychologii i jej możliwości udzielenia pomocy człowiekowi.
5. To nie jest książka — to jest metoda
Już przy pobieżnym czytaniu można stwierdzić, iż geniusz duchowy tej małej książeczki nie mieści się w jej wartościach literackich. Św. Ignacy zbyt długo władał mieczem, aby mógł stać się mistrzem pióra. Pisanie było dla niego pracą zawsze bardzo mozolną (M. Bednarz). Kiedy wrażliwość estetyczna człowieka znacznie przekracza intuicję duchową, łatwo może się on zrazić do Ćwiczeń. Ich język jest raczej szorstki, suchy, miejscami może nawet niezgrabny. Nie można mu jednak odmówić wielkiej zwięzłości i precyzji. Zwięzłość i precyzja języka Ćwiczeń nie wynika może z literackich zdolności Ignacego, ale jest raczej pewnym zabiegiem dydaktycznym.
Ćwiczenia nie są przeznaczona dla tych, którzy je mają odprawiać, ale przede wszystkim dla tych, którzy ich udzielają. W wielu miejscach Ćwiczeń Ignacy zostawia całkowicie inicjatywę kierownikowi Ćwiczeń.
Oryginalność Ćwiczeń duchownych nie polega także na nowych treściach teologicznych. Zasadniczy zrąb propozycji modlitw zawarty w Ćwiczeniach opiera się przede wszystkim o teksty Pisma świętego zaczerpnięte głównie z Nowego Testamentu oraz Vita Christi Rudolfa z Saksonii, jednej z dwu książek, które dały początek jego nawróceniu. Chociaż Ignacy posiadał głęboką teologiczną wiedzę i intuicję (głównie dzięki mistycznym doświadczeniom), to jednak nie był teologiem w sensie ścisłym. Wysokie wykształcenie teologiczne, jakie Ignacy zdobył jak na swoje czasy (magister teologii paryskiej Sorbony) były dla niego swoistym potwierdzeniem mistycznych doświadczeń, jakich udzielił mu Bóg w manreskiej grocie.
Ignacy nie pisał dzieł teologicznych. Całe pisarstwo Ignacego (Ćwiczenia duchowne, Konstytucje Towarzystwa Jezusowego, Dziennik duchowy, Opowieść Pielgrzyma oraz kilka tysięcy listów pochodzących głównie z czasów rządzenia zakonem), chociaż posiada głębokie fundamenty teologiczne, jest jednak literaturą wybitnie praktyczną. Była ona bowiem owocem praktyki i miała także praktyce służyć.
Niezwykła oryginalność i geniusz św. Ignacego polega przede wszystkim na metodycznym przekazie duchowości chrześcijańskiej. Ćwiczenia duchowne są skuteczną metodą wprowadzenia człowieka w życie duchowe, są niezawodną szkołą życia wewnętrznego na wszystkich etapach jego rozwoju: od pierwszego nawrócenia aż po mistyczne życie, kiedy człowiek zdolny jest odkrywać Boga we wszystkich rzeczach (św. Ignacy). Ćwiczenia, które w pierwszym zarysie były opisem własnej drogi wewnętrznej, zostały eksperymentalnie potwierdzone przez długoletnie udzielanie ich przez Autora wielu ludziom.
Zasadnicza trudność przy dokonywaniu jakiejkolwiek oceny Ćwiczeń duchownych polega na tym, iż nie są one do czytania, lecz do realizacji (G. Papini). Przy dokonywaniu oceny Ćwiczeń duchownych zapominano nieraz o tym prostym fakcie. Przy zachowaniu wszelkich proporcji Ćwiczenia podobne są w pewnej mierze do Pisma św.: albowiem jak Pismo św. tylko czytane nie porusza tak duszy, jak kiedy jest rozważane, tak też i te Ćwiczenia. Kiedy się je czyta, nie bardzo poruszają, jeśli się je jednak odprawia, mają wielką moc i skuteczność do nawracania dusz (Autor anonimowy).
Podobnie jak trudno jest usłyszeć bogactwo symfonii wertując samą jej partyturę, tak samo tekst ignacjański objawia w pełni swoje piękno dopiero w trakcie odprawiania. Dostrzegł to chyba jako pierwszy Roland Barthes, światowej sławy semiolog, który wprawdzie sam nigdy Ćwiczeń duchownych nie odprawił, ale jako znawca tekstów, odkrył ich wewnętrzną siłę. To nie jest książka. To jest metoda (R. Garcia–Mateo).
6. Ćwiczenia duchowne miejscem spotkania duchowości chrześcijańskich
Ta właśnie otwartość i elastyczność Ćwiczeń sprawia, iż duchowość ignacjańska może stawić się na usługi każdego rodzaju duchowości chrześcijańskiej — nie po to jednak, aby je redukować i ograniczać, lecz wprost przeciwnie, by je ubogacać i pogłębiać. Nie chodzi jednak o ubogacanie nowymi treściami. Ćwiczenia są raczej ubogie w treść i w żaden sposób nie mogą być porównywane pod tym względem z wielkimi (także pod względem literackim) dziełami teologii życia wewnętrznego, np. św. Jana od Krzyża czy św. Teresy de Ávila. To właśnie same Ćwiczenia potrzebują ubogacenia treściami innych duchowości.
Duchowość ignacjańska może natomiast służyć wszystkim rodzajom duchowości chrześcijańskiej swoją bardzo precyzyjną i jednocześnie otwartą metodologią duchową. Życie duchowe, jak każda ludzka twórczość wymaga bowiem konkretnej metody. Bezradność wielu ludzi, których serca pałają w kontakcie ze Słowem Bożym lub z wielkimi dziełami mistrzów życia wewnętrznego, polega na tym, iż brakuje im konkretnej metody, dzięki której mogliby realizować swoje duchowe pragnienia: metody modlitwy, badania swojego sumienia, rozeznawania natchnień wewnętrznych, metody podejmowania ważnych decyzji życiowych, metody kierownictwa duchowego.
Ćwiczenia duchowne mogłyby tworzyć doskonałą płaszczyznę spotkania dla wszystkich duchowości chrześcijańskich. W praktyce bowiem zamiast dążyć do wzajemnego przenikania się i ubogacenia, duchowości te często istnieją obok siebie, a niekiedy nawet izolują się wzajemnie. W tym właśnie przenikaniu i wzajemnym ubogacaniu się wszystkich duchowości chrześcijańskich może w pełni zajaśnieć jedna, wspólna wszystkim duchowość — Duch Jezusa Chrystusa. Zrozumienie własnej duchowości dokonuje się nie tylko przez zgłębianie życia i myśli swojego założyciela lub ojca duchowego, ale także przez otwieranie się na inne rodzaje duchowości. Dopiero odkrywając i smakując innych mistrzów duchowych, można naprawdę docenić własnego. Tworzenie duchowego getta wokół własnego mistrza, jakie nierzadko zdarza się, np. w życiu wielu wspólnot zakonnych, świadczy zwykle o pewnym formalizmie duchowym oraz braku rozumienia najgłębszych intencji swojego duchowego ojca.
Niniejsza refleksja na temat wzajemnego ubogacania się duchowości na gruncie Ćwiczeń duchownych św. Ignacego nie jest jedynie owocem intelektualnych przemyśleń, ale przede wszystkim owocem bogatej praktyki. Na całym świecie domy rekolekcyjne i centra duchowości oparte na Ćwiczeniach duchownych Ignacego Loyoli są miejscem spotkań i wzajemnej ubogacającej wymiany duchowej dla wszystkich duchowości chrześcijańskich.
Ćwiczenia duchowne posiadają także swój wymiar ekumeniczny, czego dobrym przykładem może być choćby fundament Ćwiczeń, który mogą zaakceptować wszyscy chrześcijanie. Ćwiczenia duchowne mogą więc odprawiać z wielką korzyścią nie tylko sami katolicy, ale także osoby innych wyznań pod warunkiem jednak, że ten, kto chce je odprawić, wejdzie w nie wielkodusznie i z hojnością względem swego Stwórcy i Pana i złoży Mu w ofierze całą swą wolę i wolność, aby Boski Jego Majestat tak jego osobą, jak i wszystkim, co posiada, posługiwał się wedle najświętszej woli swojej (ĆD, 5). Szanując wzajemnie wszystkie różnice wyznaniowe i osobiste przekonania, zarówno dający jak i odprawiający Ćwiczenia koncentrują się przede wszystkim na działaniu Boga w duszy człowieka. Ekumeniczny wymiar Ćwiczeń duchownych potwierdza także sama praktyka.
Rozważania te zakończmy życzeniem Jana Pawła II wypowiedzianym w pięćdziesiątą rocznicę wspomnianej encykliki Piusa XI Mens Nostra poświęconej ignacjańskim Ćwiczeniom: Niech szkoła Ćwiczeń duchownych będzie skutecznym środkiem przeciwko złu współczesnego człowieka, który uwikłany w ludzką zmienność żyje poza sobą zajęty zbytnio rzeczami zewnętrznymi. Niech Ćwiczenia będą kuźnią nowych ludzi, autentycznych chrześcijan, oddanych apostołów. Jest to życzenie, które zawierzam wstawiennictwu Matki Najświętszej, najpełniej oddanej kontemplacji, Mądrej Mistrzyni ćwiczeń duchownych.