Definicje cynizmu

 

Definicje słownikowe i encyklopedyczne określają zwykle cynizm jako pogardliwe, lekceważące i wyzywające odrzucenie wszelkich ideałów, norm, zasad moralnych i religijnych oraz uznawanych przez społeczeństwo autorytetów; to także deprecjonowanie szanowanych instytucji oraz przyjętych sposobów postępowania i zachowania. Osoby cyniczne, choć same odrzucają wszelkie zasady, to jednak potrafią wykorzystywać dla własnych celów wiarę innych ludzi w ogólne normy, wartości i ideały.

Cynizm charakteryzuje także brak wiary w dobre intencje ludzi, w ich altruizm i życzliwość. Ludzie cyniczni są podejrzliwi, nieustannie dopatrują się u bliźnich własnego interesu. W sferze zaś poznawczej za ludzi cynicznych uważa się tych, którzy odrzucają istnienie obiektywnej prawdy i obiektywnego dobra. Wszystko dla nich staje się relatywne i moralnie względne. Cynicy wyznają etykę sytuacyjną. Czyny stają się dobre lub złe w zależności od sytuacji, w jakiej są popełnione. Osoby cyniczne twierdzą, że każdy pogląd i każda opinia mogą zostać uznane za prawdziwe lub też przeciwnie za fałszywe, zależnie od okoliczności lub po prostu od gry ludzkich interesów.

Nie należy łatwo utożsamiać postawy cynicznej z postawą agnostycyzmu czy ateizmu. To dwie różne kategorie oceny moralnej. Nie każdy cynizm ma swoje korzenie w postawie ateistycznej. Istnieją ludzie, którzy podają się za agnostyków czy ateistów, ale z najwyższym szacunkiem odnoszą się do naturalnego sumienia oraz prawa moralnego. To osoby, które choć wstrzymują się od religijnych deklaracji, a czasami wręcz negują istnienie Boga, de facto nieraz nieświadomie Go poszukują. Z drugiej zaś strony, możemy też mieć do czynienia z osobami, które uważają się za wierzące i praktykujące, ale w sprawach moralnych przyjmują cyniczne postawy, prowadząc w wyrachowany sposób podwójne życie.

 

Nie ma Boga, wszystko wolno

 

Jak pokazuje życie, nierzadko dochodzi jednak do sprzężenia zwrotnego pomiędzy ateizmem a cynizmem natury etycznej. Zdarza się, że radykalny cynizm to nie tylko przejaw życiowego wygodnictwa, ale bezpośredni produkt rozmyślnego i podjętego świadomie odrzucenia Boga, by w ten sposób uwolnić się od zobowiązań natury moralnej. Tezę tę rozwija Fiodor Dostojewski. Klasycznym przykładem takiej postawy w jego twórczości jest między innymi Iwan Karamazow z powieści Bracia Karamazow: „Dla wszystkich poszczególnych ludzi – mówi Dostojewski ustami Iwana – takich jak my na przykład, którzy nie wierzą ani w Boga, ani w swoją nieśmiertelność, prawo moralne przyrody powinno się natychmiast stać przeciwieństwem poprzedniego prawa religijnego. A zatem egoizm posunięty do niegodziwości powinien być nie tylko dozwolony człowiekowi, ale i uznany za niezbędny, najrozsądniejsze i omal nie najszlachetniejsze wyjście w jego sytuacji”[1].

Smierdiakow, nieślubny syn Fiodora Karamazowa, który przeniknął cynizm swego przyrodniego brata, tak ocenia w rozmowie z nim jego postawę moralną: „Kiedyś to pan był jakiś śmiały, «że niby wszystko jest dozwolone…». […] Pan bardzo mądry. Pieniądze to pan kocha. Ja wiem. Honory też pan kocha, bo bardzo pan dumny. I wdzięki kobiece to pan nad wyraz kocha. A najbardziej to żyć w spokojnym dostatku i żeby nikomu się nie kłaniać… to najbardziej ze wszystkiego”[2]. W tym fragmencie autor Braci Karamazow ukazuje doskonale, jak cynizm światopoglądowy przekłada się na codzienne zachowania i postawy moralne. Cyniczne patrzenie na świat nie pozostaje teorią – jest realizowane w praktyce codziennego życia przez konkretne decyzje i wybory.

Współcześni ateistyczni autorzy nie tylko kwestionują uznane zasady moralne, ale oskarżają samą religię jako taką o wszystkie możliwe zbrodnie, a o wierzących wyrażają się z wyniosłością i pogardą. To czysty cynizm. Obok osławionego Richarda Dawkinsa i jego książki Bóg Urojony, drugą ateistyczną „gwiazdą” jest Michel Onfray, francuski myśliciel. W jego poglądach postawa antyreligijna ściśle łączy się z hedonizmem. Zasadę Dostojewskiego: „Jeśli nie ma Boga, wszystko wolno”, Onfray zamienił na ateistyczny dogmat: „Nie ma Boga, wszystko wolno”. Stąd też jego ateizm łączy się z radykalnym hedonizmem: ponieważ Boga nie ma, rzeczywiście wszystko jest dopuszczalne.

W książce Traktat ateologiczny Onfray oskarża religię o wszelkie możliwe zło: „Religia monoteistyczna […] każe nam nienawidzić samych siebie, darzyć wzgardą własne ciała, poniżać intelekt, oczerniać zmysły, opowiadać się za tym wszystkim, co neguje spełnioną subiektywność; [religia] zwrócona przeciw innym jest źródłem pogardy, złości, wrogości, nietolerancji, a więc również rasizmu, ksenofobii, kolonializmu, wojen niesprawiedliwości społecznej. Spójrzmy na historię: ileż krwi przelano za Boga Jedynego, ileż ludów skazanych w jego imię na nędzę”[3]. Wszelkie nieszczęścia – twierdzi Onfray – jakie spadały na ludzki rodzaj w ciągu całej jego historii, miały swoje źródło niemal wyłącznie w religii. Arogancja i cynizm takiego myślenia jest dla wielu z nas tak zaskakująca i nieoczekiwana, iż spontanicznie czujemy, że podejmowanie polemiki z tego typu oskarżeniami jest bezcelowe i bezzasadne.