3. RACHELA I LEA

 

Autor Księgi Rodzaju nie wspomina o winie Racheli i Lei. Całą odpowiedzialnością za oszustwo obciąża Labana. Co mogły przeżywać jego córki? Dlaczego nie udaremniły zamiaru ojca? Czy biernie godziły się na zamianę ról? Laban, tłumacząc swój postępek, mówi: Nie ma tu u nas zwyczaju wydawania za mąż córki młodszej przed starszą (Rdz 29, 26). Powołuje się więc na tradycję rodową i miejscowe prawo. W rzeczywistości podchodzi do prawa w sposób selektywny. Pomimo ciężkiej pracy Jakuba, nie chce mu oddać swoich córek. Jakub zostaje wykorzystany i upokorzony w swojej dumie. Przez czternaście lat nabył jedynie prawa do mieszkania w rodzinie Labana. Wszystko, czego się dorobił: żony, dzieci, trzoda, było własnością teścia (Rdz 31, 43).

            Laban nie szanował własnych córek. Sprzedał je, a później wykorzystał: Na te słowa Rachela i Lea rzekły do niego: Czy mamy ponadto jakiś udział w majątku naszego ojca? Wszak obchodził się z nami jak z obcymi, bo nie tylko wziął za nas zapłatę, ale jeszcze obrócił na swój użytek naszą własność (Rdz 31, 14n). Nie wypełniał ojcowskich obowiązków. Był chytry i podstępny, pozorując równocześnie przestrzeganie prawa.

            Córki Labana początkowo akceptowały wolę ojca. Zgodziły się na jego podstępny plan. Zaakceptowały (zwłaszcza Rachela) cierpienie i upokorzenie związane z oszustwem przyszłego męża. Jednak gdy stanęły przed decyzją wyboru: pozostać w domu ojca, czy wyruszyć z Jakubem, obydwie zdecydowały się na nowe życie. Głównym motywem wyboru Racheli była miłość. Chociaż wystawiona na próbę, nie została zniszczona, ale przeciwnie, odnowiona i umocniona.

Mimo iż Jakub kochał Rachelę bardziej niż Leę (Rdz 29, 30), ukochana żona nie daje mu potomstwa. Sytuację tę przeżywa bardzo boleśnie. Brak dzieci w rodzinach koczowniczych był traktowany jako swoista tragedia. Cały sens życia wielu kobiet zawierał się w macierzyństwie. Rachela zazdrości siostrze, a swój żal i gniew wyładowuje na Jakubie: Spraw, abym miała dzieci, bo inaczej umrę (Rdz 30, 1). Zamiast prosić Boga, wymaga, by Jakub stanął na Jego miejscu i „otworzył jej łono”.  Później sama podejmuje inicjatywę. Odwołuje się do babilońskiego Kodeksu Hammurabiego i oddaje mężowi swoją niewolnicę Bilhę (Rdz 30, 3nn). Dziecko urodzone na kolanach niewolnicy stawało się „własnością” jej pani. Ten swoisty rodzaj porodu był faktyczną adopcją.

            Synowie narodzeni z niewolnicy, Dan i Neftali, nie ukoili jednak tęsknoty Racheli za posiadaniem własnych dzieci. Jej kolejną próbą zaspokojenia macierzyństwa jest przekupstwo Lei (Rdz 30, 14-17). Jakub nadal bardziej kocha Rachelę, natomiast Leę odsuwa na bok. Gdy pewnego razy syn Lei, Ruben, znajduje mandragorę, znany wówczas afrodyzjak, Rachela wykupuje go od Lei za cenę jednej nocy spędzonej przez siostrę z Jakubem. Skutki przemyślności Racheli są wyrazem humoru Pana Boga. Lea rodzi kolejnego syna, a Rachela pozostaje nadal niepłodna.

            Obydwie siostry posługują się wyszukanymi fortelami, aby „przechytrzyć Boga” i uzyskać potomstwo i miłość Jakuba. Zarówno Rachela jak i Lea godzą się na poczęcie dzieci przez służące. Niewątpliwie nie był to łatwy krok, związany z upokorzeniem i poczuciem bezradności. Lea rywalizuje z niepłodną siostrą, sądząc, że wielością dzieci zwiąże z sobą bardziej Jakuba, który przecież od początku kochał inną. Jej wielka determinacja, by zdobyć miłość męża okazuje się bezskuteczna. Rachela z kolei używa afrodyzjaków, a także kradnie rodzinne posążki bożków, sądząc, że zapewnią jej powodzenie (Rdz 31, 31nn). Jej zabiegi kończą się również fiaskiem.

Po wyczerpaniu ludzkich pomysłów i środków interweniuje Pan Bóg,  lituje się nad Rachelą, otwiera jej łono (por. Rdz 30, 22). Działanie Boga jest cierpliwe i sądząc po ludzku, zaprawione szczyptą humoru. Gdy człowiek próbuje realizować własne cele, wizje, dążyć do samorealizacji, stosować ludzkie fortele i triki, Pan Bóg nie przeszkadza, tylko cierpliwie czeka i śmieje się (por Ps 2, 4). „Uśmiech Pana Boga” nie jest wyrazem ironii czy cynizmu. Jest to raczej uśmiech pobłażania, zatroskania, współczucia i miłości. Bóg „wie”, że człowiek w swojej niezależności, samowystarczalności i pewności siebie wcześniej czy później skapituluje i przyjdzie do Niego, prosząc o pomoc.

            Rywalizacja Lei z Rachelą wskazują, jak niełatwo jest kochać więcej osób tą samą miłością. Na początku Bóg stworzył mężczyznę i kobietę, aby stanowili jedno ciało (por. Rdz 2, 24). Z upływem czasu, pod wpływem grzechu, nieporządku emocjonalnego i etycznego, zaniżenia poziomu kultury i innych czynników społeczno-kulturowych kobieta zatraciła w społeczeństwie swoją godność, stała się „własnością mężczyzny”. Stanowiła część jego „haremu”. Kobiety musiały „walczyć” o miłość męża i pierwsze miejsce w hierarchii rodzinnej.  Konsekwencją były rywalizacje, zazdrości i zawiści, zatracenie poczucia własnej godności i brak akceptacji siebie. Również życie mężczyzn w takim układzie nie było proste, zwłaszcza, gdy jak Jakub faworyzowali jedną  z żon. Późniejsze zakazy wielożeństwa z czasów Mojżesza, a zwłaszcza przepisy zakazujące małżeństwa z dwoma siostrami, można chyba odczytywać jako swego rodzaju wyciągnięcie wniosków z biografii patriarchy, por. Kpł 18, 18 (E. Adamiak).

            Struktura małżeństw poligamicznych występuje jednak do dziś, nie tylko w krajach arabskich czy plemionach afrykańskich. Jej wyrafinowane formy stają się modne również na Zachodzie. „Trójkąty małżeńskie”, seks i miłość grupowa, domy publiczne, szybkie rozwody i zmiana partnerów prowadzą do zatracenia godności kobiety, manipulowania nią i wykorzystywania. Również współcześnie wiele kobiet pozwala traktować się instrumentalnie, przedmiotowo, zapominając o swojej misji kobiety, małżonki czy matki.

            Pytania do refleksji i modlitwy:

  • Co sądzę o postępowaniu Labana?
  • Kiedy czułem się wykorzystany? Jak wówczas reagowałem?
  • Jak oceniam zachowanie Lei i Racheli?
  • Z kim w życiu rywalizuję? O co (o kogo)?
  • Jakich forteli używam, aby osiągnąć swoje cele?
  • Czy doświadczyłem w moim życiu duchowym „humoru” Pana Boga?
  • Czy szanuję swoją godność?
  • Czy nie traktuję instrumentalnie innych?