Co jest na tyle charakterystyczne dla duchowości ignacjańskiej, że stanowi jej wyróżnik? Tym, co ją wyróżnia, są środki pozwalające czerpać z bogactwa Objawienia, a przede wszystkim słowa opisujące właściwą drogę ku Bogu Ojcu. Popatrzmy zatem na duchowość Ćwiczeń w perspektywie charakterystycznych dla niej słów.
Każda próba odpowiedzi na pytanie o duchowość Ćwiczeń św. Ignacego Loyoli zakłada przynajmniej jakieś przedrozumienie tego, czym w ogóle jest „duchowość”. Sprawa nie jest prosta, tym bardziej że – jak się wydaje – termin „duchowość” robi w dzisiejszych czasach zawrotną karierę i jest używany w różnych znaczeniach i kontekstach. Obserwujemy narodziny nowej wrażliwości na mistyczne wymiary życia. Początek tych narodzin wiąże się ze zwróceniem uwagi na tradycje wielkich religii azjatyckich. W ostatnim czasie jednak coraz większym zainteresowaniem cieszą się mistycy tradycji chrześcijańskiej, wśród których – obok św. Ignacego Loyoli – „w modzie” jest szczególnie św. Jan od Krzyża.
Jan Paweł II opisuje tę sytuację w sposób następujący: „A czyż nie jest to «znakiem czasu», że mimo rozległych procesów laicyzacji obserwujemy dziś w świecie powszechną potrzebę duchowości (…)? Także inne religie, obecne już na szeroką skalę również na terenach od dawna schrystianizowanych, proponują własne sposoby zaspokojenia tej potrzeby i czynią to w sposób bardzo przekonywający. My jednak, skoro została nam dana łaska wiary w Chrystusa, który objawia Ojca i jest Zbawicielem świata, mamy obowiązek ukazywać, na jaką głębię może nas doprowadzić więź z Nim. Wielka tradycja mistyczna Kościoła zarówno Wschodniego, jak i Zachodniego, potrafi nam wiele powiedzieć na ten temat. (…) Czyż można tu nie wspomnieć, pośród wielu wspaniałych świadectw, doktryny św. Jana od Krzyża i św. Teresy z Avila?” (NMI, 33).
Z drugiej strony proponuje się dziś subiektywno-eklektyczną duchowość, w myśl postmodernistycznego dogmatu, że każdy ma swoją duchowość, która z definicji nie jest ani gorsza, ani lepsza od innych. W tej perspektywie ktoś, kto ma odwagę przypominać niezmienne prawdy dotyczące ludzkiego ducha, może zostać zaliczony do „nietolerancyjnych” przeżytków tradycji przeszłości. O czym zatem myślimy, kiedy wypowiadamy słowo „duchowość”?
Różne twarze jednej duchowości
Wydaje się, że „duchowość” to jeden z tych fenomenów życia, których nie można w sposób zadowalający zdefiniować. Można je tylko opisać, a raczej opisywać… Różne przejawy duchowości można też ze sobą porównywać, aby w ten sposób wydobyć cechy charakterystyczne dla każdej z nich. W zależności od przyjętych kryteriów tworzy się różnego rodzaju klasyfikacje duchowości. By nie komplikować naszych rozważań, ograniczmy się do duchowości zakorzenionych w chrześcijaństwie. Z etniczno-geograficznego punktu widzenia można mówić np. o duchowości polskiej, rosyjskiej czy też hiszpańskiej. Jeśli przyjmiemy kryterium historyczno-chronologiczne, to będziemy mogli opisywać duchowość średniowiecza, duchowość potrydencką lub nowożytną. Innym możliwym kryterium porządkowania duchowości jest odwołanie się do dorobku wielkich zgromadzeń zakonnych; stąd duchowość benedyktyńska, franciszkańska czy też jezuicka. Po Soborze Watykańskim II coraz częściej można usłyszeć o duchowościach nowych ruchów religijnych: charyzmatycznej, neokatechumenalnej, oazowej… Mówi się ponadto o duchowości laikatu, duchowości kapłańskiej lub zakonnej, a zatem jako kryterium przyjmuje się stan życia w Kościele. Możliwe jest też zawodowe kryterium opisywania duchowości (duchowość nauczycieli, pielęgniarek itp.).
Tego rodzaju podziały niewątpliwie są pożyteczne w pisaniu podręczników duchowości, ale – z drugiej strony – nie zawsze pozwalają dotrzeć do tego, czym jest sama duchowość i czym tak naprawdę różnią się poszczególne duchowości.
Uczestniczyłem kiedyś w sympozjum na temat duchowości ignacjańskiej. Ktoś z sali zadał pytanie: „Co jest na tyle charakterystyczne dla tej duchowości, że stanowi jej wyróżnik?”. Siedzący za stołem prezydialnym specjaliści wymieniali jako cechy wyróżniające duchowość ignacjańską: chrystocentryzm, wymiar trynitarny lub sztukę duchowego rozeznawania. Trudno jednak nie przyznać, że powyższe wymiary cechują w gruncie rzeczy każdą autentyczną duchowość chrześcijańską. Okazuje się, że z duchowością jest trochę tak jak z czasem, o którym św. Augustyn powiedział, że wie, czym jest, dopóki go o to nie spytają. Niektórzy widząc powyższe problemy podkreślają, że tak naprawdę istnieje jedna duchowość, tak jak istnieje jedno powołanie, a mianowicie powołanie do świętości. Sobór Watykański II przypomina, że „wszyscy chrześcijanie jakiegokolwiek stanu i zawodu powołani są do pełni życia chrześcijańskiego i do doskonałości miłości (…). W rozmaitych rodzajach życia i powinnościach jedną świętość uprawiają wszyscy, którymi kieruje Duch Boży…” (KK, 40-41).
Ta jedna jedyna duchowość chrześcijańska jest owocem indywidualnego i wspólnotowego spotkania człowieka z trójosobowym Bogiem, objawionym nam w Jezusie Chrystusie, wcielonym Synu Bożym. Autentyczna duchowość chrześcijańska jest duchowością biblijną i liturgiczną, to znaczy wspominającą i uobecniającą zbawcze interwencje Boga, które wydarzyły się w przeszłości i zostały opisane w Biblii jako zapowiedzi czasów obecnych i przyszłych . Duchowości nie można zatem redukować do indywidualnej i społecznej moralności. Chrześcijaństwo jest wiarą, czyli spotkaniem z objawiającym się nam Bogiem, a nie jedynie religią uczącą zasad właściwego postępowania. Duchowość chrześcijańska nie jest też filozoficzno-teologicznym systemem służącym do opisywania rzeczywistości. Filozofia i teologia są jedynie krytyczną i systematyczną refleksją nad kształtem spotkania człowieka z Bogiem, ale same nie mogą tego spotkania zastąpić. W życiu duchowym chodzi o to, aby „podtrzymywać rozmowę z Bogiem”, jakby powiedział Martin Buber. Ostatecznie istotę chrześcijańskiej duchowości można by streścić słowami Pawła Apostoła: Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus (Ga 2, 20).
Powyższe rozważania pokazują raczej problem, jaki mamy z pojęciem „duchowości”, niż odpowiadają na pytanie o to, czym ona jest i czym różnią się poszczególne jej przejawy. Moim zdaniem tego, co różnicuje duchowości, należy szukać nie tyle w treści doświadczenia wiary, co raczej w formie i metodzie mówienia o tym doświadczeniu. Różne duchowości chrześcijańskie mają te same źródła i cele (to samo doświadczenie): wszystkie one zakorzenione są w Bożym Objawieniu i wszystkie chcą prowadzić do zjednoczenia z Bogiem. Tym, co je odróżnia, są środki pozwalające czerpać z bogactwa Objawienia, a przede wszystkim słowa opisujące właściwą drogę ku Bogu Ojcu. Słowa nie są jedynie zewnętrzną i przypadkową szatą, okrywającą „ciało” duchowości. Wręcz przeciwnie, to właśnie słowo decyduje o kształcie danej duchowości, pozwalającym odróżnić ją od innych. Duchowość nie tyle jest wskazaniem na zupełnie nieznaną wcześniej treść, co raczej wydobyciem i oświetleniem treści poprzez słowo. Na przykład członkowie wspólnot charyzmatycznych i neokatechumenalnych różnią się między sobą – moim zdaniem – przede wszystkim używaniem innych słów i określeń (innej formy) na opisanie tego samego w gruncie rzeczy doświadczenia wiary. O przylgnięciu do danej duchowości decyduje niejednokrotnie to, że oferuje ona człowiekowi odpowiadający mu sposób nazywania spraw duchowych. Poznającemu daną duchowość podarowane zostaje słowo, które nie jest tylko jakąś religijną informacją, ale nośnikiem doświadczenia, i to takim, że nie można go zastąpić innym, dowolnym słowem, jeśli chce się pozostać w ramach tej właśnie duchowości. Nieporozumienia pomiędzy ludźmi różnych duchowości wynikają niejednokrotnie z tego, że są oni przywiązani (to stwierdzenie faktu, a nie negatywna ocena) do określonych słów, gdyż to właśnie one stały się dla nich wyzwaniem, światłem i obietnicą, podczas gdy inne słowa pozostają dla nich tylko mniej lub bardziej czytelną informacją. Czasem wystarczy usłyszeć kilka zdań katechezy, aby rozpoznać – po użytych słowach-kluczach – jaką duchowością żyje ten, który ją głosi. Popatrzmy zatem na duchowość Ćwiczeń duchownych św. Ignacego w perspektywie charakterystycznych dla niej słów. Wielką pomocą może być tutaj Słownik duchowości ignacjańskiej (W. Lambert, Słownik duchowości ignacjańskiej, Kraków 2001).