Po jakich słowach poznać człowieka Ćwiczeń?

Powiedzieliśmy, że czymś istotnym dla każdej duchowości chrześcijańskiej jest oparte na prawdzie o Wcieleniu doświadczenie osobowego Boga w konkretnej rzeczywistości. Tego rodzaju mistyka Wcielenia jest charakterystyczna również dla duchowości Ćwiczeń św. Ignacego. Ćwiczenia duchowne od początku obiecują: Znajdziesz Boga we wszystkim. Na tę obietnicę wskazują dwa charakterystyczne dla duchowości ignacjańskiej wyrażenia: „Szukać i znajdować Boga we wszystkim” oraz „Kontemplacja w działaniu”. Sens pierwszego wyrażenia dobrze oddają słowa samego św. Ignacego, który przypomina, iż „należy ćwiczyć się w szukaniu obecności naszego Pana we wszystkich rzeczach, jak np. w rozmowie, chodzeniu, patrzeniu, smakowaniu, słuchaniu, myśleniu oraz we wszystkich czynnościach, albowiem prawdą jest, że jego Boski Majestat znajduje się w każdej rzeczy przez swoją wszechobecność, potęgę i istotę”. Z kolei „kontemplatywny w działaniu” to formuła, która łączy akcję (działanie) i kontemplację (modlitwę). Dla Ignacego podział na życie „w świecie” i życie „w klasztornym ukryciu” nie jest kwestią zasadniczą. W każdej sytuacji, również pośród spraw tego świata, można kontemplować Bożą obecność. Jeden z najwybitniejszych teologów XX wieku, jezuita Karl Rahner, powiedział, że chrześcijanin jutra będzie albo mistykiem, albo w ogóle go nie będzie. Nie chodziło mu, oczywiście, o tzw. chodzenie z głową w chmurach; wręcz przeciwnie, chciał przestrzec, że nadchodzą czasy, kiedy nie wystarczy być bezwiednie niesionym przez chrześcijańską tradycję, aby ostać się jako chrześcijanin. Trzeba mieć jeszcze osobiste doświadczenie obecności Boga w swoim życiu. Trzeba Go widzieć tu i teraz i w tym sensie być mistykiem.

Św. Ignacy w swoich Ćwiczeniach uczy nas ukochania naszej codzienności ze względu na obecność w niej Boga. Wskazuje na warunki możliwości odnajdywania Boga w codzienności: uporządkowane, wolne od kompleksów serce, zdolność spokojnego dystansu wobec własnych uczuć, reakcji i marzeń. Dlatego św. Ignacy stwierdza, że Ćwiczenia duchowne mają na celu „uporządkowanie swego życia, tak by nie ulegać jakiemukolwiek nieuporządkowanemu przywiązaniu” (Ćd 21). W Ćwiczeniach znajdujemy charakterystyczne dla duchowości ignacjańskiej sformułowania zasad dotyczących realizacji obietnicy znajdowania Boga we wszystkich rzeczach. Św. Ignacy stwierdza: „Człowiek powinien ich [rzeczy stworzonych] w takim stopniu używać, w jakim go wspomagają w zmierzaniu do jego celu [tj. wielbienia, czczenia i służenia Bogu], a w takim stopniu powinien się ich pozbywać, w jakim mu w dążeniu do celu przeszkadzają” (Ćd 23). Jest to słynna zasada „tyle, o ile” (tantum quantum), która zostaje wzmocniona przez tzw. świętą obojętność: „Chodzi o to, byśmy ze swej strony nie pragnęli bardziej zdrowia niż choroby, bogactwa niż ubóstwa, szacunku niż pogardy, życia długiego niż krótkiego; i – co za tym idzie – byśmy spośród wszystkich pozostałych rzeczy pragnęli tylko tego i to tylko wybierali, co nas bardziej prowadzi do celu, dla którego zostaliśmy stworzeni” (Ćd 23). Charakterystyczna dla ignacjańskiego języka „obojętność” nie jest jakąś dewocyjną apatią, ale ewangeliczną wolnością ludzi „ubogich w duchu”. Pozwala ona nie popadać z jednej strony w zgubny spirytualizm, a z drugiej, w materializm. Sobór Watykański II tak opisuje to, co św. Ignacy wyraził słowem „obojętność”: „Człowiek jednak może zwracać się do dobra tylko w sposób wolny. (…) Bóg bowiem zechciał człowieka pozostawić w ręku rady jego, żeby Stworzyciela swego szukał z własnej ochoty i Jego się trzymając, dobrowolnie dochodził do pełnej i błogosławionej doskonałości. Tak więc godność człowieka wymaga, aby działał ze świadomego i wolnego wyboru, to znaczy osobowo, od wewnątrz poruszony i naprowadzony, a nie pod wpływem ślepego popędu wewnętrznego lub też zgoła przymusu zewnętrznego” (KDK, 17).

Wolność ludzka została jednak zraniona grzechem, stąd konieczność konfrontacji z tą ciemną stroną ludzkiej egzystencji, co św. Ignacy czyni w sposób sobie właściwy, aczkolwiek nieodbiegający zbytnio od znanej mu tradycji Kościoła. Rozważanie grzechu aniołów, pierwszych rodziców, śmiertelnego grzechu jakiegoś człowieka, grzechów własnych, a także rozmyślanie o piekle i praktyka rachunku sumienia są środkami prowadzącymi do uświadomienia sobie brzydoty i śmiercionośnej mocy grzechu oraz potrzeby zbawienia. Charakterystyczne dla ignacjańskiej walki z grzechem jest wyrażenie agere contra, czyli „działać przeciwko” (przeciwdziałać). Chodzi o to, aby znać swoje słabości oraz grzechy, i świadomie wybierać to, co jest im przeciwne i co umożliwia łasce Bożej okazywać swoją moc.

Każda autentyczna duchowość chrześcijańska musi pomagać w dokonywaniu właściwych wyborów życiowych. Znajdowanie Boga w swoim konkretnym życiu winno przecież owocować podejmowaniem decyzji. W Ćwiczeniach duchownych św. Ignacy zaprasza do dokonania wyboru poprzez trzy kluczowe rozmyślania: „O dwóch sztandarach”, „O trzech parach ludzi” i „O trzech stopniach pokory”. W pierwszym rozmyślaniu
św. Ignacy nawiązuje do klasycznego tematu dwóch miast, z których jedno jest miastem Chrystusa, drugie Lucyfera. Chodzi tutaj o jasne opowiedzenie się na zasadzie „out-out”. Dokonanie wyboru Jezusa Chrystusa nie może być jednak czysto werbalne, stąd Autor Ćwiczeń proponuje rozmyślanie „O trzech parach ludzi”, z których dopiero trzecia podejmuje odpowiednie środki do osiągnięcia celu, jakim jest służenie pod sztandarem Chrystusa. Dwie pozostałe w mniejszym lub większym stopniu postępują według zasady: „Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek”. Św. Ignacy chce przygotować rekolektanta do postawy, którą cztery wieki później Sobór Watykański II wyraził następująco: „Usiłujemy tedy we wszystkim podobać się Panu (por. 2 Kor 5, 9) i przyoblekamy się w zbroję Bożą, abyśmy mogli się ostać przeciw zasadzkom diabelskim i stawić opór w złym dniu (por. Ef 6, 11-13)” (KK, 48). Rozważanie o trzech stopniach pokory ukazuje natomiast konsekwencje podążania za Chrystusem. Najwyższy stopień pokory polega bowiem na tym, że „jeśli będzie równa chwała i cześć Bożego Majestatu, żeby lepiej naśladować Chrystusa, naszego Pana, i bardziej być do Niego podobnym, chce wybrać raczej ubóstwo z Chrystusem ubogim niż bogactwo, raczej zniewagi z Chrystusem pełnym zniewag niż zaszczyty” (Ćd 167). Choć do zbawienia wystarczy pierwszy stopień pokory, czyli unikanie za wszelką cenę grzechu śmiertelnego, to św. Ignacy ukazuje rekolektantowi „więcej” (magis). „Więcej” to kolejne słowo charakterystyczne dla duchowości ignacjańskiej. Oznacza „programowe” wychodzenie ponad przeciętność, przy czym nie wypływa ono z wygórowanych ambicji, ale ze świadomości, iż nie można stawiać barier hojności odpowiadając na nieograniczoną miłość Boga.

Wybór służby pod sztandarem Chrystusa dokonuje się w Kościele. Duchowość Ćwiczeń jest na wskroś eklezjalna, można by powiedzieć: katolicka. Charakterystyczne dla duchowości ignacjańskiej jest wyrażenie: Sentire cum Ecclesia, czyli „czucie z Kościołem i w Kościele”. Św. Ignacy stwierdza: „Trzeba mieć umysł gotowy i skory do okazania posłuszeństwa we wszystkim prawdziwej oblubienicy Chrystusa, Pana naszego, czyli naszej świętej Matce, Kościołowi hierarchicznemu” (Ćd 353). Pełne posłuszeństwa czucie Kościoła, którego uczą nas Ćwiczenia duchowne, nie mają nic wspólnego z naiwną lub cyniczną ślepotą na grzech ludzi Kościoła. Ignacy Loyoli żył w czasach, kiedy życie hierarchii Kościoła niejednokrotnie dalekie było od ewangelicznych ideałów. Święty dostrzegał te braki, ale jednocześnie umiał odkryć różnice pomiędzy grzechem człowieka a godnością i znaczeniem piastowanego przez niego urzędu we wspólnocie ludu Bożego. „Czucie z Kościołem i w Kościele” nie pozwoliło mu na pójście drogą np. Marcina Lutra, którego w wielu aspektach słuszne pragnienie reformy Kościoła doprowadziło – w dużej mierze wbrew jego pierwotnej woli – do przekreślenia urzędu biskupów z biskupem Rzymu włącznie. Willi Lambert zauważa, że sentire cum Ecclesia oznacza także, wyrastającą z zasady: Ecclesia semper reformanda (Kościół zawsze potrzebujący reformy) zdolność do krytyki Kościoła. Winna być to jednak krytyka, która umie „również cierpieć w Kościele, z Kościołem i z powodu Kościoła. Ignacy stawał dziesięć razy przed kościelnym sądem. Wiedział o cierpieniu z powodu Kościoła” (W. Lambert).