III. POCIECHA DUCHOWA

           W regułach o rozeznawaniu duchowym św. Ignacy mówi, że duch dobry pociesza, a duch zły trapi. Warto więc przyjrzeć się bliżej tym terminom. Gdy mówimy o pociesze lub strapieniu nie chodzi nam o naturalne odczucia, które mają swe źródło w dobrym czy złym samopoczuciu, uwarunkowanym przyczynami czysto naturalnymi (chociaż stany naturalne mogą być także bazą działania duchów). Idzie natomiast o takie odczucia, które powstają w wyniku konfrontacji człowieka z Bogiem, z reakcji człowieka na Boże wezwanie lub z reakcji na działanie ducha przeciwnego Bogu. Mówiąc językiem biblijnym, pociecha lub strapienie są wynikiem działania Ducha Świętego (owoce Ducha Św.: radość, pokój, miłość itd.) lub naszej sytuacji człowieka cielesnego.

            Ponieważ Strapienie duchowe jest przeciwieństwem pociechy, dlatego na początku parę zdań o pociesze duchowej.

          Pociecha duchowa, pocieszenie duchowe polega na wzroście życia teologicznego (psychicznie przeżywana jako wzrost), czyli na ukierunkowaniu człowieka ku Bogu w wierze, nadziei i miłości. Innymi słowy człowiek w takim stanie czuje się bardziej przyciągany przez Boga. Pociecha dotyczy przede wszystkim poziomu wiary. Zmusza niejako człowieka do ciągłego przekraczania siebie, by odpowiadać Bogu hojniej, bezinteresownie, w wierze i wolności. Pociesze mogą towarzyszyć odczucia fizyczne, zmysłowe, np. odczucie miłości, wolności, łzy. Nie są jednak konieczne ani najważniejsze.

            Św. Ignacy radzi, by w czasie pociechy zachować realizm duchowy, nie wpaść w euforie czy iluzje. Pocieszenie duchowe ma przede wszystkim wymiar wewnętrzny, duchowy, a nie emocjonalny, euforyczny.

            Pocieszenie duchowe jest darem. Stąd nie można rościć sobie do niego prawa ani przypisywać zasługi. Należy raczej przeżywać je w pokorze, mając świadomość, że jest to łaska (ĆD 324).    

            Czas pocieszenia jest czasem właściwym, podczas którego człowiek trwa w Bogu. Stąd bardzo ważną rzeczą jest, by w tym czasie niejako naładować się energią, siłą, Bożą miłością, (podobnie jak akumulator), by móc potem wytrwać w czasie kryzysów i próby (ĆD 323).