W kierownictwie duchowym, tak proszący o nie, jak i towarzyszący mu, spotykają się nie tylko na płaszczyźnie duchowej, ale także doświadczają różnych reakcji w sferze uczuciowej. Ich spotykanie się niesie z sobą także więzi emocjonalne. Potwierdza to codzienne doświadczenie. Bez tej więzi pomaganie drugiemu praktycznie nie jest możliwe.

            W kierownictwie relacja pomiędzy kierownikiem duchownym i osobą prowadzoną  nie powinna mieć charakteru przyjaźni – choć jest do niej bardzo podobna –  ale raczej życzliwości, zrozumienia i pomocy. Przyjaźń bowiem oznacza głęboką bliskość uczuciową, więź jaźni, wyrażającą się we wzajemnych oczekiwaniach i w ich spełnianiu. Trzeba powiedzieć, że pewne jej elementy mogą nieraz ułatwić początek spotkań i pomagać w stworzeniu atmosfery szczerości i otwartości. Na dłuższą jednak metę może to być przeszkodą w podchodzeniu do celów, jakie zakłada się w takich spotkaniach formacyjnych.

            W kierownictwie kierownik wchodzi w życie osoby na tyle, na ile mu ona pozwoli i tylko w określonym czasie. Po zakończeniu kierownictwa wszystko może i nawet powinno w pewnym sensie się zakończyć. W kierownictwie duchowym występuje więc relacja typu funkcjonalnego i czasowego. W przyjaźni natomiast przeżywamy rzeczywistość trwałości czasowej, wzajemności i zaspakajania wzajemnych oczekiwań. Kierownictwo zaś nie zakłada tych elementów, szczególnie wzajemności i zaspakajania wzajemnych potrzeb i emocji. Kierownictwo zakłada pracę dla dobra jednej strony, korzyści – szczególnie natury uczuciowej – osoby towarzyszącej, powinny być brane niejako w nawias. W tym znaczeniu przyjaźń może być nawet przeszkodą w realizacji tegoż dobra[6].

            Wiadomo, że podczas spotkań kierownik może przeżywać i przeżywa różne stany emocjonalne. Musi on jednak kontrolować je i być zdolny do ustanowienia i zachowania reguł, które stanowią o istocie tego typu spotkań. Im większa wewnętrzna  wolność towarzyszącego, tym lepiej dla  postępu wewnętrznego osoby, której się towarzyszy.

            W kierownictwie duchowym widzianym od strony antropologicznej, rzeczywistością podstawową  jest relacja, jaka nawiązuje się pomiędzy dwoma osobami. Podczas spotkań rodzą się więzy emocjonalne i można  powiedzieć, że zasadniczo od ich jakości zależą owoce kierownictwa. Tym, co czym warto tutaj jeszcze wspomnieć jest przeniesienie i przeciwprzeniesienie. Najczęściej prowadzący kierownictwo lekceważą te dwa mechanizmy. Natomiast w praktyce jest rzeczą trudną zdawać sobie sprawę z ich istnienia i systematycznie je kontrolować.  Przeniesienie jest jednym z mechanizmów obronnych, jakim posługuje się człowiek, aby odnaleźć się w różnych sytuacjach życiowych. Ujmując zagadnienie najprościej, można powiedzieć, że przeniesienie to reagowanie i odczuwanie wobec drugiego człowieka tak, jak ktoś reagował w przeszłości na osoby mające duże znaczenie w jego życiu. Osoba wyraża zatem  swe uczucia w stosunku do kogoś, kto przypomina jej kogoś  innego ważnego z jej przeszłości. Mówi się, że około 70 % relacji wychowawczych objętych jest logiką przeniesienia [7]. Oczywiście osoba, której towarzyszymy, nie zdaje sobie sprawy z przeżywanej przez siebie sytuacji, dlatego musi rozumieć ten stan kierownik duchowy, gdyż może on wykorzystać ją dla dobra osoby i doprowadzić ją do pełniejszego poznania siebie i swojej przeszłości. Może ktoś powie, że to czysta teoria. Tymczasem zdarza się, że po kilku spotkaniach z kierownikiem, kobieta przeżywa zakochanie w kapłanie i szczerze wyznaje to. Uczucie to jest normalną reakcją rodzącą się z idealizacji swego kierownika. Jeżeli reakcji tej on nie rozumie, to wyznanie to potraktuje jako próbę uwiedzenia, co spowoduje zbyt surowe podejście do niej, a może nawet doprowadzić do nagłego przerwania kierownictwa, przez co wyrządzi jej krzywdę doprowadzając często do powstawania różnych urazów.

            Osoba towarzysząca miała też swoją historię osobistą i zarejestrowane w pamięci uczuciowej różnorakie przeżycia. W tym wypadku mówimy o przeciwprzeniesieniu u kierownika. Jest to niejako odpowiedź uczuciowa kierownika na reakcje uczuciowe osoby prowadzonej w stosunku do niego.

Reaguje on, podobnie jak osoba, według logiki uczuciowej, jaką przeżył w swej przeszłości w stosunku do osób znaczących  w jego rozwoju osobowym. Także i w nim pojawiają się uczucia pozytywne i negatywne w stosunku do wychowanka [8]. Zaznaczmy, że nie każda reakcja kierownika ma charakter przeciwprzeniesienia, ale tylko te, które są nagłe, silne i nieproporcjonalne do zaistniałego bodźca. Przeciwprzeniesienie, jeśli nie jest świadomie przeżywane, zaślepia i ogranicza autentyczną pomoc. W takim wypadku relacja w kierownictwie staje się naznaczona przede wszystkim reakcjami uczuciowymi, szczególnie agresją, lub też staje się zbyt koleżeńska, przez co przestaje być wychowawcza. Często z tej racji kierownik nie potrafi pomagać osobie w stopniowym poznawaniu siebie, w kontrolowaniu swoich impulsów i ostatecznie w stawaniu się darem dla innych w logice miłości oblacyjnej  na wzór Chrystusa. Nie rozumiejąc swoich reakcji emocjonalnych kierownik duchowy najczęściej zatrzymuje osobę prowadzona dla siebie. Spędza z nią zbyt wiele czasu, wyszukuje tematy i sytuacje, które tworzą atmosferę sielanki, i odchodzi przez to od pracy, która autentycznie wspomagałaby ją w rozwoju osobowościowym i duchowym.